Witam Was dziewczynki ;)
Pomyślałam sobie, że każda z nas czasem lubi sprowokować, troszke zdenerwować, podrażnić albo uszczypnąć swojego wybranka (narzeczonego czy mężulka).
Gdy chcecie się odgryźć za jego "niesubordynację", jego złośliwość wobec Was, jego czasem dziwaczne żarty, złośliwy komentarz, podchody, końskie zaloty albo ot tak - bo po prostu chcecie pokazać swoje rogi :diabel_3: Chyba w każdej z nas czasem taka ochota się rodzi?
I co wtedy? ;) ;) ;)