e-wesele.pl
...i po ślubie => Relacje ze ślubów => Wątek zaczęty przez: osika_ w 19 Czerwca 2010, 22:42
-
Czas zacząć realcję???
Bo ja wiem...??
Ciągle mam wrażenie że to jest za świeże, że jeszcze nie czas, żeby poczekać... Nie jestem w stanie przelać na klawiaturę tego co się działo w dniu ślubu. Zresztą kto mi uwierzy? Jak czytam Wasze relacje to sa pięknie i wzniośle opisywane, każdy opowiada o stresie itd. A u nas? U nas było normalnie, ale zarazem cudownie i wyjątkowo. Nie było stresu choć to trudne do uwierzenia. Razem wkroczyliśmy do Kościoła, objęci, uśmiechnięci i pewni tego co robimy. Wzbudziliśmy ogólny szok wśród gości bo ciągle na naszych twarzach gościł uśmiech, radośc biła z nas na odległość, w trakcie Mszy trzymalismy się za ręce (nawet przed księdzem) no nawet całusa sobie daliśmy, a co tam, mąż musiał żonę pocałować :)
Gdy zdecydowalismy się na ślub miała to być tylko formalnośc... Dzisiaj muszę Wam powiedzieć że ślub kościelny to nie tylko formalność. Nie macie pojęcia jak sytuacja obraca się o 360 stopni a to niby tylko parę słów, parę chwil. Jednak w rzeczywistości te chwile i słowa zmieniają wszystko, a słowa mąż i żona nabierają magicznego znaczenia...
7 lat kroczylismy jako Asiula i Rafcio, ona i on, narzeczona i narzeczony aż 24.04.2010 przyjeliśmy nowe role: mąż i żona. Złączeni, nierozerwalni jako jedność - małżeństwo. Niedługo miną dwa miesiące od pamiętnej daty a mamy wrażenie jakby to było wczoraj. Mąż powiedział, że wesel nie znosi (bo tak jest) ale taką uroczystość przeżyłby jeszcze raz. Ucieszyło mnie to niezmiernie bo naprawdę jest on przeciwnikiem takich imprez - w jego ustach takie słowa to cud miód.
Dziewczyny pytałyście kiedyś męzów co poczuli jak Was zobaczyli w białej/ecri sukni? Mój mi zdradził sam od siebie... już w momencie kiedy wręczał mi bukiet, a potem powtarzał to każdemu taki był uradowany :) dla takich chwil warto żyć:)
Relację czas zacząć...
-
cudnie
jestem pierwsza :) chociaż raz
mój nie cierpi wesel
czekamy na relację
-
I ja będę zaglądać :)
-
O! Cześć :D W końcu jest Twoje odliczanko. Dołączam się ;D
Pfuuu... relacyjka, nie odliczanko ::) Sorry ;D
-
Ja też się melduję :) Będę zaglądać ;)
-
Ja również będę zaglądać:)
-
i ja :D
-
Ja również będę czytać :)
-
No ja też będę trzymać kciuki oby tak dalej. . . Sama dopiero jestem na etapie planowania , szukamy sali , termin jeszcze nie wybrany. . .
Taka relacja zachęca do tego kroku. Powodzonka!!!
-
jestem i ja :) i przy okazji chciałabym zyczyc Wam Szczęścia i Miłości na Nowej Drodze Życia :)
-
ja też poczytam Asiu :)
pięknie opisujesz ten dzień :) Czekam na jakieś zdjęcia :)
-
W koncu sie doeczkalam relacyjki Twojej , a juz sie balam ze nie bedzie ::).
Ja Ty slicznie opowiadasz!!!
-
Będę i ja!!! ;D ;D ;D
A widzisz,Ty tez piszesz pięknie! ;D
-
Dużo , dużo miłości na Nowej Drodze Życia!! Gratulacje!
Ślicznie się zaczyn relacyjka:) My dokładnie ślubowaliśmy rok temu:) A teraz miło się wspomina:) A mąż chyba jak większość też jest przeciwnikiem wesel:)
-
gratulacje :)
-
Oooo jest i moja kochana Asia!! Nareszcie!!! ;D :-*
Czekam na tysiące fotek!! :D
Buziaczki! :-* :-* :-*
-
Gratulacje i wszystkiego najpiękniejszego na nowej drodze życia jako żona i mąż :Serduszka: :Serduszka:
-
i ja tez mogę się przyłączyć ??
-
Cześć Asiu, super że wreszcie zdecydowałaś się napisać relację :) :brawo:
-
Można się jeszcze przyłączyć?
-
no to olbrzymie gratulacje :) wszystkiego dobrego:*
-
Asia, strasznie się cieszę, że się jednak zdecydowałaś!!! Czekam z niecierpliwością na całą relację!!
-
Też poczytam, pooglądam :) Gratulacje dla Was :)
-
Asiu czekamy na Ciebie ! ::)
-
No no, nareszcie, już myślałam że się nie zdecydujesz...
Zgadzam się w całej rozciągłości (spodobał mi się ten zwrot), że ta niby tylko formalność (zawarcie małżeństwa), to tylko takie złudzenie...bo ślub zmienia postać rzeczy bardzo i "wypala" piętno w naszej psychice :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: my też mieliśmy takie podejście, ale w dniu ślubu uświadomiliśmy sobie, że bez tej formalności nasze życie byłoby o wiele uboższe...a dla tego wyjątkowego dnia, warto żyć...
Mój mąż też nie przepada za weselami, a nasze własne uznał za najfantastyczniejszą imprezę jaką mógł przeżyć i też chciałby powtórki ;D
Asiu, to oczywiste, że nie sposób wytłumaczyć co się czuje w dniu ślubu, każda kobietka to musi przeżyć, by wiedzieć, ale i tak super opisujesz emocje :)
-
Wszystkiego najlepszego !!!
również będę zaglądać
-
Ale Was tu dużoooo :) MIło mi :))
Napisałam do Was długi post ale mi skasowało, także tylko foto na zachęte i zmykam remonotwać bayyy
później napisze to co mi wcięło.
Na pierwszym planie mój bukiecik :)))
(http://img638.imageshack.us/img638/7672/fokus588.jpg) (http://img638.imageshack.us/i/fokus588.jpg/)
-
O nieeeeeeeeee tylko jedna fota,a my tyle czekałyśmy :'( :'( ;D
-
I dalej będziemy czekac i naciskać hihi :P
Widać was rozmazanie :P
-
Aj , Ty to nas lubisz tak trzymac :P.
Oj Ty !
Sliczny bukiecik!
Chcemy wiecej , wiecej fotek !!
-
zdarzylam jeszcze ;D
eee tylko jedno zdjecie ::) chcemy wiecej,wiecej....
-
piękny bukiet ;D Ale chcemy więcej zdjęć i to oczywiście takich, gdzie widać wyraźnie Was ;D
-
Śliczny bukiet. Szkoda, ze Wy tacy "niewyraźni" :D
-
jestem i ja ;)
-
i ja
-
ja tez ;)
-
Cierpliwości dziewczyny, na prawdę ostatnio jestem zabiegana. Wracam z pracy, obiad i od razu porządki albo remont. Od tego szlifowania, kładzenia gładzi wszędzie syf.
Dzisiaj mijają równe 2 miesiące od naszego ślubu. Jak ten czas leci...
Nie wiem czy opowiadałam Wam jaki był w ogóle początek...
Żyliśmy sobie tak razem 6 lat... długich lat :) I było nam razem cudownie... Chyba dlatego tak to się ciągnęło to "bycie razem"? hmm Baliśmy się zmian? Podobno po ślubie wszystko się zmienia więc po co zmiany skoro wszystko nam odpowiada? Tylko że tak jak usiedliśmy, przemyśleliśmy sprawę to.... zmiany? przecież ja już zmieniłam pracę, wyprowadziłam się od rodziców, zamieszkałam z teściami i z narzeczonym z dala od znajomych do innej miejscowości - w obcy teren. Więc jak tu mówić że nie chcemy zmian? Oczywiście były plany na ślub na małą uroczystość po ślubie tylko dla rodziców i rodzeństwa ale bardzo dalekie. Aż w końcu pewnego dnia, po weselu kuzynki, coś nas chwyciło i klamka zapadła. Stwierdziliśmy chcemy! Normalny ślub i wesele. Wzięliśmy od orkiestry nr telefonu (przypadli nam do gustu) i w pn po weselu zadzwoniliśmy, termin ustaliliśmy (jak najszybszy) od razu sala w ten sam dzień i ksiądz. Zakończyliśmy popołudnie dopiętymi najważniejszymi sprawami. I tak przez kolejne 9 miesięcy dopinaliśmy resztę... z Waszą pomocą oczywiście.
A ile było przy tym gadania. Jak słusznie zauważyliście 9 miesięcy.... Jakie ploty poszły - ciąża? no bo jak to taki szybko ślub i w ogóle. Ludzie przecież my jesteśmy razem 6 lat na co mamy czekać? Chcemy się pobrać i pasuje nam po prostu kwiecień. Nie docierało. A zresztą nawet jeśli to nie rozumiem ludzkiego myślenia - czy to coś złego, niektórzy chyba utknęli w epoce kamienia łupanego.
Pech chciał że dwa tygodnie po naszym ślubie moja kuzynka miała swój. Co niektórzy wzięli sobie za cel rywalizację, które będzie lepsze.... A my? Robiliśmy tak jak chcieliśmy... To miał być nasz dzień a nie jakiś wyścig. I był... naprawdę był cudowny :) Wszędzie uradowane twarze, góry kwiatów żywych, tańce, flesze, żarty, pełen luz i miłość. No i jeden siniak na całe udo :P ale to przez przypadek. No i Rynkowski napatoczył się po drodze :P
Lecę dalej pracować
-
A to u was tak trochę odwrotnie było:najpierw orkiestra a później sala :D
Ludzie już mają to do siebie,że lubią gadac!A co do rywalizacji to wiem coś na ten temat...mam taką samą sytuacje :-\
Dookoła jakaś dziwna konspiracja,gadanie za plecami itp...
A co z tym Rynkowskim? :brewki:
-
Hmm, ja przygotowywałam się do ślubu 3,5 miesięcy, ale poza jedną wścibską koleżanką, żadne spekulacje ciążowe do mych uszu nie doszły...może tak dobrze szeptali? :P :P :P Gdyby nie forum, to bym myślała że już się tak nie gada, ale widzę temat wciąż żywy...
Jak ktoś chce rywalizować, jego problem, najważniejsze że byliście ponad to i przeżyliście cudowny dzień :)
Siniak? Rynkowski? Ale nam podnosisz ciśnienie :D
-
Siniak na całe udo? Ktoś musiał dobrze wywijać w tańcu ;D ;D ;D
-
Asiu a ja Ci powiem że u mnie na uczelni nikt nie wie że ja ślub biorę i jak się dowiedzą to pewnie będzie takie same myślenie a kiedyś nawet planowaliśmy od razu po ślubie dzidziusia i to by dopiero było :)
Ale mnie to ani troszkę nie obchodzi :)
Mam nadzieje że znajdziesz dla nas czas i dokończysz relację :)
-
Siniak i to na cale udo ??No , no jestem ciekawa kto tak wywijal ;D.
-
Taaaa ten "ktoś" to ja :P ale wszystko w swoim czasie.... i to wcale nie na weselu....
Po kolei dziewczynki, nie ma co się spieszyć :P
Mijały sobie te miesiące do ślubu i mijały... Pewnego dnia palnełam do szwagra Rafała że kiedyś obiecał nam upiec tort na ślub... A tu ślub lada moment a on z cukiernika w murarza się zamienił... Ujął się honorem i obiecał tort zrobić. Myślałam, że żartuje ale on tak się zawziął że nawet nie pozwolił nam wybrać wzoru... I wiecie naprawdę odwalił kawał dobrego ciasta :P Zrobił furorę.... Fotki będą jak przyjdzie czas tortu....
jedziemy dalej... dwa tygodnie do ślubu... brak tablic, brak zawieszek, brak bukietu bo ciągle problem z kwiaciarnią.... Ale co tam bez tego ślub tez się odbędzie :P Aż w końcu kwiaciernię zmieniłam, zawieszki zamówiłam, a tablice 4 dni przed ślubem.. I tak wszystko zostało dopięte.... Od wtorku przed ślubem urlopik i generalne porządki w domu u rodziców. No i pieczenie, gotowanie. Zapytacie po co? Otóż dlatego że u nas jest tzw. "poltrowanie" w domu panny młodej na dzień przed ślubem. Wtedy wszyscy zwalają się do domu. O tym w następnym poście i oczywiście foty jak narzeczony zamiata na poltrowaniu :P:P już trenował do ślubu :D
-
Wrr... to już wiedzieliśmy z odliczanka. Co dalej? ::) :tupot:
-
Jeju, jak nas trzymasz niecierpliwosci !!!Oj Ty :D!
Oj , z ta kwiaciarnia mialas przeboje ... wiem z odliczanka ;).
My chcemy Wasze zdjecia !!!
-
W takim razie koniecznie nam o tym napisz,na czym polega o co kaman i w ogóle wszystko wszystko ;D
-
Poltrowanie? Strasznie jestem ciekawa o co chodzi...
-
Asia nie trzymaj nas tak w niecierpliwości :) Czekamy, czekamy :tupot: :tupot: :czeka: :czeka:
-
A ja chyba wiem o co chodzi z tym poltrowaniem. Spotkalam sie z tym w okolicach poznania - o ile to to. Tylko tam nazywali to purtylan czy cos takiego. Chodzi o to szkło chyba? ;)
-
No rozkręcasz się! ;D Czekam na wyjaśnienia na temat siniaka i innych spraw....
Zdjęcie fajne, ale nie nasyciło mojej ciekawości :P
-
poltrowanie w zależności od regionu ma swoją nazwę, Z tego co mi wiadomo na Kujawach mówią "stłuczki" a w Warszawie nie ma wcale takiego zwyczaju. W sumie nie wiem skąd się to wzięło ale u nas jest od lat... Organizuje się to w domu panny młodej na dzień przed ślubem. Impreza trwa do 24h i o 24h wszyscy musza się zwinąć nawet jakby była extra zabawa. Trzeba i już. Każdy gośc przychodzi bez zapowiedzi - bo nikogo się nie zaprasza. Każdy kto wie o ślubie po prostu przychodzi. Jednak nie można przyjśc ot tak sobie z pustymi rękami.... trzeba mieć szkło, czyli butelki, słoiki. w blokach często przygotowuje się taką skrzynkę z kamieniem gdzie się bije butelki, bo wiadomo nie ma gdzie tego robić. Tak jak u nas na podwórku nic nie przygotoywaliśmy każdy walił gdzie chciał o beton albo schody. Zresztą mówili nam że jak sie zamyka kamien w kartonie i tam rozbija szkło, to tym samym zamyka się szczescie. Także goście walili gdzie chcieli... Po biciu pan młody częstuje kieliszkiem wódki, a panna ciastem albo zakąska i wtedy gości prosi się dalej na jedzenie i zabawe. A młodzi sprzątają syf po gościach i tak do 24h :P
-
U nas w bloku tłukli szkło normalnie o schody, a szkło leciało sobie na sam dół i potem musieli sprzątać całą klatkę ;D Ale bardzo wątpię bym ja miała tłuczenie szkła. Chyba to już u nas zanika.
A teraz... czekamy na dalszy ciąg relacji ::)
-
Ale super!!!U nas niestety też nie ma takiego zwyczaju ::)
-
Nie jest to takie super, poznałam to w regionach mojego PMa i tam się to o 24 nie kończy i wszyscy się zawsze tak napiją, że szok...
-
U nas jest tez taki zwyczaj , ale nie przychodza goscie weseli tak ardzo , bardziej sasiedzi :D.
Tylko ciekwe jak u mnie bedzie , bo ja juz tak nie mieszkam w pl to sasiedzi pewnie nie beda tak wiedzieli ze slub bedzie :P.
-
Będą, będą :) tego faktu nie da się ukryć :)
-
U nas takiego zwyczaju nie ma a szkoda!!!
Już nie mogę doczekać się reszty relacji!!!
-
Gdy byłam na weselu kuzyna, właśnie dzień przed weselem pod dom panny młodej podjechaliśmy, a tutaj nagle idzie tłum gości, wszyscy z szkłem, i dawaj tym szkłem o schody... O mało nie dostałam zawału, jako ze wtedy pierwszy raz z czymś takim się spotkałam ;D
-
u mnie nie ma takiego zwyczaju tłuczenia szkła ale nie powiem bo może być ciekawie
-
Asiu i ja jestem koniecznie u Ciebie!
-
ASle numer, nigdy o tym nie słyszałam... ;D
-
I ja się melduję w relacyjce!! bardzo sie cieszę, ze się zdecydowałaś!!
;D
..u nas nie ma tradycji tłuczenia szkła.. :)
-
i ja i ja i ja!! ;D
u mnie też tłuczenie szkła (aż się boję ile będzie osób)
a relacyjkę obiecuję od A do Z uważnie śledzić, masz może dla mnie jakieś rady Asieńko??
POZDRAWIAM
-
Asiuuuu my czekamy na Ciebie !!!!!
-
I ja się melduję u ciebie :skacza:
-
Dziewczyny przepraszam ale ja naprawdę nie mam kiedy wchodzić na forum. Wiecznie jestem zajęta. NA 10 chcemy zrobić parapetówe wraz z moimi urodzinami ale niestety wszystko daleko w polu!!! NA poprawę parę forek
Mój chrześniak bije butle i pomaga sprzątac cioteczce
(http://img84.imageshack.us/img84/6892/weselear022.jpg)
To my sprzatamy...
(http://img84.imageshack.us/img84/6198/img5579z.jpg)
Nocne tłuczenie
(http://img809.imageshack.us/img809/1103/weselear038.jpg)
-
Tylko tyle :-[?
Ooo imprezka bedzie!!!Super masz !!!!Wiec milej zabawy!
I czekamy na foteczki jak jestes w sukni slubnej !!!!
-
tak na foteczki sukni slubnej czekamy!
-
Ech..tak mało :( No ale wierzę że jesteś zajęta, tylko po 10 lipca, to już się nie wymigasz...
-
szkoda że tak mało ale lepsze to niż nic :)
-
Dlaczego ja dopiero teraz zauważyłam że założyłaś relacyjkę??????????????????????????????
Obiecuję nadrobić i już regularnie podczytywać!!
-
Mam chwilkę czasu to naskrobię pare słów. Z tego wszystkigo ominęłam bardzo ważną kwestię!!!! Placki przyjechały już w piątek a dokładnie przywieżliśmy je z Bydzi. Podczas gdy ja siedziałam sobie w salonie i robiłam paznokcie....
Efekt
(http://img819.imageshack.us/img819/143/fokus013.jpg)
..... mój "prawie mąż" wypakowywał ciasta....
(http://img85.imageshack.us/img85/9093/weselear008.jpg)
(http://img337.imageshack.us/img337/5448/weselear003.jpg)
Ta piła z boku to była przygotowana do ścięcia drzewa :P zachciało im się w piątek przykrócić zieleń :p a mi zachciało się szorowac dywan co zresztą wiadać na ręce :P zdarte kostki
W piątek szwagier przywizł również wszystko do tortu. I w sumie przygotowania zakończone. Super zabawa na poltrze i poszliśmy spać (po odprawieniu gości). A rano... Buziak na powitanie od narzeczonego i relaksująca kąpiel. A potem jazda najpierw do kwiaciarni :) Po co? a no po storczyk do upięcia we włosy. W sumie to nie wiem nawet o której wstaliśmy. Chyba wstałam koło 7h-8h. Rafcio zostawił mnie przy fryzjerze a sam pojechał do domu - do moich rodziców (tam też spaliśmy , tak, tak ostatnią panieńsko-kawalerską noc spędziliśmy nie osobno tylko razem). I tak siedziałam sobie u fryzjera a mój men pił kawe z moimi braćmi, ich żonami i prawie teściami. A tu nagle dzwonię ja... hehe Skarbie dawaj z powrotem do fryzjera bo welonu nie zabrałam... No to przyjechał z welonem i pomknął dalej. Przede mną czesała się ta koleżanka... W ogóle nie podobała mi sie jej fryzurka ale to szczegół.W iedziałam, że mam miec inaczej :P Po godzinie zmagań z moimi włosami wyszłam w końcu uczesana... efekt - dla mnie bomba....
(http://img514.imageshack.us/img514/3865/weselear122.jpg)
Usłyszawszy same ochy, achy (w kolejce już było pełno pań do czesania) poszłam do budynku obok na makijaż. Tam czekała już mama, która robiła sobie paznokcie :) cd. nastapi...
-
Paznokcie bardzo ładne, takie delikatne :D ale mają coś w sobie :D
-
A fryzurka śliczna!!! ;D
-
Jakiego smaka narobilas tymi ciastami :P.
Naprawde sliczna fryzurka , i paznokcie bardzo ladne !!!
Eee , a kiedy wkleisz nam zdjecia Twoje jak jestes w tej slicznej sukience?
-
sliczne paznokcie i śliczna fryzurka!
-
ładna fryzurka
-
oooooo, odważna jesteś taka dekoracja we włosach
dla mnie super!
-
Można jeszcze??? :)
fajny zwyczaj z tym tłuczeniem szkła, moja mama kiedyś wspominała mi, że u nich się tłukło talerze a u nas to już się nic nie tłucze a szkoda
-
Fryzurka ciekawa, ciekawa...ale czy my Cię przodem wreszcie zobaczymy? W sukience?
-
chętnie dołączę :)
bardzo ładne paznokcie i fryzurka :D
-
Dzięki :)
Siedzę sobie tak u kosmetyczki, mymm ta się tam nade mną ugina i skacze... ale to przyjemne... :P Rafcio oczywiście dzwonił czy już jestem gotowa bo.... on głodny jest :P hehe no cóż.... po 1,5h przyjechał po nas i dojechaliśmy do domku. Tam gwar, hałas. Miła krzątanina. Wszyscy oczywiście zgłodnieli to bratowa zabrała się za robienie "kajka na chlebie":) ja sobie odpuściłam ale przyszły mąż ubłagał dla siebie jako, że on taki biedny, bo żony jeszcze nie ma i nie ma kto o niego zadbać :P
Potem przyszedł czas na mały meczyk :P Narzeczony dla relaksu grał z dzieciakami w piłkę...
(http://img684.imageshack.us/img684/9656/weselear082.jpg)
Tak nam czas zleciał.... Powoli zaczęła zbliżać się 13h.... Zapakowaliśmy wódkę do samochodu, zabraliśmy mojego brata (świadka) i bratanka. Pierwszy kurs obraliśmy na kwiaciarnię... Niewinna podróż... Zajechaliśmy.. Wszyscy wysiadają. Siedziałamz tyłu, otworzyłam drzwi i wysiadłam... zrobiłam krok.. jak mi brat przywalił drzwiami... omal nie upadłam z wrażenia.... spoko dałam radę iśc... nawet nie zauważyłam że kuleję .. Twardo idę do kwiaciarni, wszyscy mnie doganiają , pytają czy nic mi nie jest... czułam ból ale jakby poza mną. Nie mogłam się doczekać bukietu... PAni chyba pomyliła się w obliczaniu ceny bo za taką ilośc kwiatów zapłaciliśmy ledwie 300zł a byłam przygotowana na 500zł. Nasz zysk, jej strata. Właściciel poprsił mnie o zdjęcie. Chciał uwiecznić bukiet wraz z upięciem storczyka we włosy. Zgodziłam się i wyszliśmy na zwnątrz pozować do zdjęć :P
A wracając do siniaka... nie czułam go, naprawdę go nie czułam, dopiero na drugi dzień po zdjęciu pończoch okazało się że mam krwiaka na całym lewym udzie... Wszyscy się dziwili że byłam w stanie tańczyć. To nie był siniak, to był już krwiak takie silne było uderzenie. Zszedł mi dopiero po miesiącu. A bolał potem dobry tydzień. W niedziele po slubie chodzić nie mogłam.
Po krótkiej sesji pojechaliśmy do fryzjera na upięcie welonu...
-
Asiu fryzurka niesamowita :) I Paznokcie piękne, masz talent :)
Czekamy na dalszą część relacji :)
-
Chyba ze szczescia nie culas tego bolu!Ale jak mocno musialy te drzwi ciebie walnac zebs miala krwiaka ... allllc !
-
Ojoj, to chyba rzeczywiście z tych wszystkich emocji brak czucia, bo musiało boleć...
-
dokładnie chyba z powodu emocji nie czułas tego bólu!
-
..coraz ciekawiej!!
..a co to jest "kajak na chlebie"?? ;D
-
..coraz ciekawiej!!
..a co to jest "kajak na chlebie"?? ;D
Też jestem ciekawa!!
Czekamy na cd ;D ;D ;D ;D
-
Wszystko nadrobiłam i czekam z dziewczynkami na ciąg dalszy ;D
-
Asiu,hop, hop? Gdzie jesteś? :)
-
Asia uciekła...
-
Łe, myślałam,że po powrocie zastanę tu duuużo zdjęć :P
Śliczne paznokcie i fryzurka - boska :) Współczuję bólu nogi ::)
-
hop hop Asiu my tu czekamy!
-
..i co dalej??! ;D
-
chcemy c.d.
-
Fotki, fotki!!
fajni się zapowiada racja:)
-
Obawiam się, że Asia o nas zapomniała :(
-
wątek martwy sie zrobił...
-
Asiuuuu!! łer ar juuu!!?? :(
:-*
-
czekaaamyyyy
-
Asiu my czekamy na rrlavyjke!!!
Oj wracaj do NAS !!! ::)
-
Asiu bedzie dalsza relacja ;)?
-
Melduje się ! :D