e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: monia w 7 Lutego 2006, 10:40
-
gdzie problem???? już pisałąm... można wódki na stole wogóle nie stawiać..
z drugiej strony zawsze można ja prynieśc ze sobą.. a siedzieć i pilnowac co orkiestra robi.. :roll:
-
Wiesz monia, czasem goście rozochoceni zabawą sami lezą do orkiestry z flaszką bo tak fajowo grają.
-
Uwazam, że to nie dokonca jest prawda z tym piciem.wydaje mi się, ze ktos chce specjalnie dolozyc kapeli i tyle.
co do wodki dla zespolu tu uwazam, ze dac nalezy. trzeba odpowiednio kontrolowac ilosc.
moj kolega z branzy kabaretowej powiedzial kiedys ze praca w rozrywce o suchm pysku/ przepraszam za forme/ to pomylka. Dodal jednak zaraz, ze artysta musi sie szanowac.Wiec umiar to podstawa.
-
Jeśli podobne opinie powtarzają się z kilku niezależnych źródeł to chyba coś w tym jest ;)
I tak uważam że jako zespół są świetni (słuchałem, wiem), na wszelki wypadek tylko bym ograniczył dopływ procentów na stół :mrgreen:
-
A ja się z Tobą Lukas nie zgodzę w kwestii picia! Zespół, kamerzysta, fotograf - to zawód! W czasie wesela ci ludzie są w pracy i tłumaczenie, że "praca o suchym pysku w tej branży nie wchodzi w grę" to z całym szacunkiem ale odbierana jest przeze mnie jak gadanie alkoholika, że "on musi pić ale to kontroluje"!!!
Szacunek do siebie to jedna rzecz a szacunek do osób, u których sie pracuje i bierze się za to pieniądze - to równie ważna sprawa!
Ja dałam alkohol wszystkim "obsługującym" moje wesele ludziom ale po weselu. Nie kontrolowałam ich w czasie zabawy bo miałam do nich zaufanie i zreszta chciałam sie bawić a nie pilnować czy ktoś pije czy nie. Gdyby mi się ktoś z nich upił i zepsuł mi tak ważny dla mnie dzień to sprawa znalazłaby chyba swój koniec w sądzie!
-
"praca o suchym pysku w tej branży nie wchodzi w grę"
Lukas pewnie miał na mysli choć jeden ciepły posiłek,kanapki, napój, itp.
bo ....
Kapela dostaje stolik ale o kamerzyście, foto juz zapominamy i ... będąc u kuzynki na weselu właśnie tak ludzie z branzy zostali potraktowani. Kiedy zwróciłam jej delikatnie uwage żeby chociaz krzesełka przynieśli to ... kuzynka wyraziła zdziwienie ze oni nie siedzą z goścmi ... wiecie co ... czuli sie strasznie nie na miejscu i przypomniano sobie o nich dopiero na weselu. Tak byc nie powinno.
Ja dałam alkohol wszystkim "obsługującym" moje wesele ludziom ale po weselu
tez tak zamierzam postąpić.
-
asia napisał/a:
Ja dałam alkohol wszystkim "obsługującym" moje wesele ludziom ale po weselu
tez tak zamierzam postąpić.
zawsze przecież można go wziąć w dowód wdzięczności... ale zabrać do domu a nie spozywać w pracy,
potem w domku za zdrowie młodych...
-
Chyba Okruszku nie o to mu chodziło - sądząc po całej jego wypowiedzi.... :roll:
Ale jeżeli o to - to na 100% się z nim zgadzam! U mnie jedzonko dla nich było i nawet podchodziliśmy z Tomkiem pytać czy smakuje i czy jest go wystarczająco dużo!
Kamerzysta, fotograf i zespół byli w pracy ale traktowalismy ich tak samo jak gości (z wyjątkiem alkoholu), bo w końcu ta ich praca jest męcząca - całą noc muszą być w pełni sił!
-
Do asi i nie tylko..
Moze mnie zle zrozumiałaś ja mówie o piciu alkoholu w sposób ludzki, czyli nie doprowadzający do stanu wskazującego/tu termin medyczny -dyzartrii / czyli mowy pijanego.To nie do przyjęcia.
jest To jednak sprawa indywidualna.
Ja na swoim weselu dałem chłopakom na stol wodke jak gosciom.Nikt sie nie upil.
Do rana bylo fajnie, a nikt mnie przed tym nie przestrzegał. moj swiadek wszystko z nimi zalatwial.
Mysle ze to tez sprawa zaufania, a z drugiej strony odpowiedzialności zespołu za tak wazna uroczystosc w zyciu pary mlodej.
-
ja mówie o piciu alkoholu w sposób ludzki, czyli nie doprowadzający do stanu wskazującego
Tutaj się z Tobą nie zgadzam. Uważam, że nie pownno sie stawiac zadnego alkoholu na stół firmie ktora powinna kontrolowac w stanie trzeżwym moje wesele.
-
okruszek,
Wydaje się, ze najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest wesele bezalkoholowe.
wtedy nikt nie musi znosić lakko zadzumionych.
-
U nas zespół i kamerzysta mieli zapewnione jedzenie i to w takich samych ilościach, jak goście. Zdecydowaliśmy, że zapłacimy za nich tą samą cenę, nie będzie żadnych wersji oszczędnościowych. Założyliśmy, że nie damy im wódki na stół (po weselu była flaszeczka w podziękowaniu), ale też nie szpiegowaliśmy ich czy piją czy nie. I powiem szczerze, że do tej pory nie wiem, czy coś wypili (z tego co widziałam na kasecie, na stoliku nie było alkoholu), być może ktoś z gości podchodził z alkoholem (wątpię jednak, że zespół by z tego skorzystał).
I w sumie też nie zgadzam się z lukasem30.....zespół, kamerzysta, fotograf, kelnerzy itp są w tym czasie w pracy. Wypić mogą sobie PO.
Patrząc w "ludzki" sposób rzeczywiście lampka wina, czy kieliszek wódki nikomu nie zaszkodzą, gorzej jest, gdy tych lampek czy kieliszków robi się wiecej...wolałabym nie testować na własnym weselu tego, jak duża jest tolerancja członków zespołu na alkohol. Bo gdyby położyli jeden z ważniejszych dni w moim życiu na łopatki, to nawet wyrok sądu by tego dnia nie wrócił.
-
Sorry, ale w tym temacie to same kobitki w dyskusji. Ciezko bedzie. :cegly:
Kobitki często co innego mówia, a co innego robia :piwo_2:
-
U mnie na weselu ani orkiestra ani kamerzysta nie pili!!!! Uważali, że przyszli wykonać tutaj swoją pracę a nie na imprezę....
I to jest profesjonalizm....
-
Sorry, ale w tym temacie to same kobitki w dyskusji. Ciezko bedzie. :cegly:
Kobitki często co innego mówia, a co innego robia :piwo_2:
Oczywiście, ja np. trzymam w biurku flaszkę i zanim zaczne pracę wychylam małe co nie co, żeby nie siedziec o suchym pysku....to jest właśnie to, co kobitki lubią najbardziej!!! :luzak: :wink:
-
eeee. jestem lepsiejsza.. sam czyściusi spirytusik.. i nawet z pacjentami sie czasami dzielę :mrgreen:
-
Nie wyobrażam sobie poprowadzenia imprezy po spożyciu alkoholu. Albo praca, albo zabawa. Co niektórzy nie potrafią tego odróżnić. W wyniku tego spożywają alkohol i potem nie grają dla gości tylko dla siebie to co im się podoba. Uważam, że osoby grające na weselu, w szczególnym dniu dla młodej pary, powinny być trzeźwe, by panować nad całą imprezą i w odpowiednim czasie przyśpieszać tempo, a gdy jest potrzeba je zwalniać.
-
Jak ja idę do pracy to też nie piję, to dlaczego pic ma muzyk czy fotograf? Wiadomo, jak alkohol wpływa na postrzeganie rzeczywistości. Daltego wymagam trzeźwości.
-
Jak ja idę do pracy to też nie piję
dokładnie ja nie postawie tez alkoholu dla orkiestry choć i tak wiem że oni akurat nie piją jak pracują ale... na wszelki wypadek :wink:
-
My daliśmy jedną flaszkę dla orkiestry i dla kamerzysty i nie wpłynęło to jakoś źle na ich prace . Pić trzeba umiec !!!
-
Nie ma lekko, praca to praca czyli zero alkoholu 8)
-
My daliśmy jedną flaszkę dla orkiestry i dla kamerzysty i nie wpłynęło to jakoś źle na ich prace .
ja dałam wszystkim.. ale po weselu w podziękowaniu.. w trakcie wesela stała butelka wina.. obok był stent (chyba tak się to pisze) z piwem.. chcieli się napić.. proszę bardzo.. ale wódki nie dostali na weselu..
sorry.. praca to praca.. widziałam już orkiestrę, która położyła przez wódkę wesele.. to sie nie tylko orkiestry tyczy.. także inne osoby "w pracy"...
-
Ja też postawię winko i może piwko :D Zresztą moja orkiestra i kamerzysta nie piją (wiem to od znajomych u których grali i kręcili wesele)w czasie pracy-fotograf nie wiem :wink: Po dostaną oczywiśćie,ale praca to jak dla mnie tylko i wyłącznie praca,a nie łączenie 2 w 1.
widziałam już orkiestrę, która położyła przez wódkę wesele
ja też -i pomimo tego, że grają ok,to ja ich na swoje nie zaangażowałam...
-
Jaka rozpalona dyskusja...Wszyscy macie rację, ale tak w połowie. W dzisiejszych czasach wódka to nie rarytas, mam ochotę - idę do sklepu i kupuję. Nie oglądam się na Klienta, ma gest to poczęstuje, nie ma gestu - wcale mnie to nie boli, w mojej firmie nie pijemy w pracy, bo W PRACY SIĘ NIE PIJE (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!). W moim regionie obdarowywanie wszystkich uczestników wesela wódeczką i zagrychą to tradycja - to ponoć przynosi szczęście MP.
Inna sprawa to fakt iż za kamerzystę, kapelkę płaci się jak za normalnego gościa. Następny dylemat : a może odliczyć im koszt "talerza" od sumy usługi? Zawsze to parę stówek do przodu...I w ten sposób można zabrnąć w ciemny zaułek !!!
Powiem tak, na wielu dekoracjach zanim cokolwiek zaczęliśmy robić czuliśmy na plecach łatkę złodzieja. Chodzili za nami, gdy szliśmy do toalety - bo może schowam do kieszeni schab albo michę bitej śmietany, patrzyli kątem oka, co mamy w torbach - wiecie jak wtedy człowiek się czuje?! ZA CO TAKIE TRAKTOWANIE ?!?!?!?!. MY MAMY SWOJĄ "MICHĘ" i nie trzeba nas niczym częstować - za usługę biorę pieniądzę - układ jest jasny.
Jeśli macie ochotę to częstujcie i jadłem i wódeczką ludzi, którzy będą pracować na Waszym weselu - ich nie trzeba pilnować - oni wszyscy mają swój własny rozum i są odpowiedzialni, a jeśli będą chcieli się urżnąć - to nie jest im potrzebna do tego Wasza wódka - przyniosą swoją...I CO WTEDY?! Wyprosicie ich z wesela? Co najwyżej możecie nie zapłacić - a co to zmieni ?! Zrobicie wesele w następną sobotę?
Moim zdaniem bardzo koloryzujecie w tym temacie - kto w dzisiejszych czasach pije wódę w pracy ?! i to w branży ślubnej - gdzie dzwignią handlu jest poczta pantoflowa!!!
Jeden niezadowolony klient i po sprawie, koniec balu panno Lalu!!!
U mnie na weselu było tak, razem z mężem poszliśmy z flaszeczką do kapeli, kamerzysty, obsługi kuchennej - wszystkim osobiście nalaliśmy kielicha i daliśmy po flaszce , chcieliśmy, żeby było miło i żeby wszyscy wiedzieli, że jesteśmy im wdzięczni za pracę. Zapłata swoją drogą. Ale trzeba być człowiekiem. Chcieliśmy się ze wszystkimi podzielić naszym szczęściem! Oprócz tego na stołach dla obsługi też stał alkohol i jakoś nikt się nie urżnął. Ale ja jestem z łódzkiego - może u mnie jest inaczej. My robimy wesela na wzór tego z Kany Galilejskiej...
-
KAHA w pełni podzielam Twoje zdanie.
-
a może odliczyć im koszt "talerza" od sumy usługi? Zawsze to parę stówek do przodu...
Kaha, sama masz firmę a takie rzeczy piszesz .... Jak odliczyć koszt talerza od sumy usługi? Trzeba miec troszke godności i szacunku dla drugiego. Ludzie .... :roll:
-
A ja byłam na kilku weselach i tam zawsze dawało sie wódeczke na stół gdzie siedziała orkiestra i kamerzysta. Nie było takiej sytuacji aby ktos sie upił. A chyba 1 czy dwa kieliszki wypitej wódki jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Jeżeli dana orkiestra lub akmerzysta upiją sie na weselu to przecież kto ciebie nie zapyta to bedziesz mówiła prawdę i wtedy powiesz "wiesz oni są nieodpowiedzialni bo pija alkohol na weselu na którym grają". I niestety ale opinia idzie w świat i juz nikt nie bedzie chciał skorzystać z ich usług.
Myślę że teraz jest tak duża konkurencja że nikt sobie nie pozwoli na taką gafę.
-
a może odliczyć im koszt "talerza" od sumy usługi? Zawsze to parę stówek do przodu...
Kaha, sama masz firmę a takie rzeczy piszesz .... Jak odliczyć koszt talerza od sumy usługi? Trzeba miec troszke godności i szacunku dla drugiego. Ludzie .... :roll:
świete słowa, okruszku...
wiele lokali inaczej liczy talerz za orkiestre czy innyc ludzi z "obsługi wesela".. to naprawdę groszowe wydatki w stosunku kosztów całej organozacji wesela i wydatków okołoweselnych...
-
A ja nadal nie popieram picia w pracy. Ja nie piję w pracy, to czy muzyk, kucharka, kelnerka czy fotograf muszą? Tylko dlatego, że inni, którzy w tym czasie nie pracują, tylko się bawią, piją? Dla mnie to żadne tłumaczenie. Wódkę mogą dostać "w podziękowaniu" po skończonej pracy.
To kontrowersyjny temat, podobnie jak ten z mojej branży, czyli szkolnej, są rodzice i nauczyciele, którzy uważają, że na koniec roku czy na dzien nauczyciela, trzeba się szarpnąć na wielki prezent dla wychowawcy. Niektóre nauczycielki dostają komplety złotej biżuterii! Jak dla mnie kwiatek jest wystarczającym dowodem uznania czy sympatii. Złotą biżuterię, niech sobie sama kupi, albo poprosi męża.
-
Spoks. Pax.
Wnioski: picie w pracy, nie ważne jaka by nie była jest naganne. Zgadzam się w 100%.
Rozwiązanie: Jeśli ktos nie wierzy, nie ma zaufania do obsługi music-foto-video to po prostu nie stawiać wódki. Nie będzie kusić i już.
A nałogowy alkoholik razej sie w tej branży nie utrzyma...poczta pantoflowa ma niewymowną siłę.
-
a może odliczyć im koszt "talerza" od sumy usługi? Zawsze to parę stówek do przodu...
Kaha, sama masz firmę a takie rzeczy piszesz .... Jak odliczyć koszt talerza od sumy usługi? Trzeba miec troszke godności i szacunku dla drugiego. Ludzie .... :roll:
świete słowa, okruszku...
wiele lokali inaczej liczy talerz za orkiestre czy innyc ludzi z "obsługi wesela".. to naprawdę groszowe wydatki w stosunku kosztów całej organozacji wesela i wydatków okołoweselnych...
...to była ironia...a nie sposób na zaoszczędzenie :klotnia:
-
a może odliczyć im koszt "talerza" od sumy usługi? Zawsze to parę stówek do przodu...
Kaha, sama masz firmę a takie rzeczy piszesz .... Jak odliczyć koszt talerza od sumy usługi? Trzeba miec troszke godności i szacunku dla drugiego. Ludzie .... :roll:
mam wrażenie, że zostałam żle zrozumiana. My - ludzie pracujący na rzecz Waszych wesel nie oczekujemy od Was wystawnych obiadów, drinków i nie wiadomo jakiego częstowania. Ja zawsze noszę do pracy przysłowiowe kanapki i nie wymagam od nikogo "stawiania" żarełka. W końcu biorę za swoją usługę pieniądze.
Jednak nie raz postawiona zostałam w bardzo głupiej i kłopotliwej sytuacji, np.: przychodzi pora obiadu, na stół wjeżdża "wiaderko" zupy, przy stole siada rodzina młodych, najadają się i nagle okazuje się, że na dnie zostało troszkę zupy... i co wtedy?! ktoś do nas podchodzi i zaprasza na obiad... Jak zachowałybyście się w takiej sytuacji? Nam jest bardzo głupio i zazwyczaj odmawiamy, nie dlatego, że unosimy się honorem - po prostu zawsze mamy ze sobą swoje jedzenie i naprawdę nie wymagamy od nikogo częstowania. Każdy z naszych klientów podchodzi do tej sprawy indywidualnie. Inny przykład ? W trakcie dekoracji podchodzą do nas ludzie z rodziny i opowiadają, jakie to ogromne koszty ponieśli na np.: upieczenie czy zakup ciast i przepraszają, że nas nie częstują... w poniedziałek przyjeżdzamy na salę po swoje rzeczy i te same osoby zdejmują z pater na stołach (jeszcze nie sprzątniętnych po weselu i poprawinach) tony ciast i innego dobra, ładują do reklamówek i wręczają je nam - jakbyście się wtedy zachowały? Masz ochotę to postaw kawę czy herbatę - to niezobowiązujące.
A a'propos jedzenia i wódki dla orkiestry i kamerzysty - to wydarzyło się naprawdę... pewna młoda para postanowiła, że na ich weselu nie będzie stołu dla w/w - bo za swoją pracę biorą sowitą zapłatę - orkiestra przez całą imprezę grała super i zgodnie z umową ... przyszedł czas oczepin, kiedy to kapelka zaczęła się kręcić, jej kierownik podszedł do młodego i powiedział, że są głodni i jadą coś zjeść - odliczają za to od swojej usługi 500 zł - młody się zgodził... i tyle kapelkę widział...
...kucharka weselna stoi nad garnkiem z bigosem i próbuje czy wszystko ok, widzi to ojciec młodej i mówi
" co się pani na moim pasie - do pracy przychodzi się z kanapkami"
albo - to chyba najgorsze i zazwyczaj ma miejsce w sobotę, na salę podsyłana jest "czujka" z rodziny młodych. której zadaniem jest pilnowanie obsługi kuchennej, żeby przypadkiem czegoś nie wyniosła - to jest ŻENUJĄCE - wiecie jaka jest potem atmosfera w kuchni przez całe wesele? Kiedy ktoś z kogoś robi złodzieja, niewiadomo za co i dlaczego...
ja na salę jeżdżę jeszcze w sobotę, praktycznie tuż przed przyjazdem młodych po ślubie - zostawiam im jakąś niespodziankę, a tu za mną ktoś tupta i patrzy czy nie biorę czegoś ze stołów. Wiecie, to jest okropne - bo czy jestem taka głupia i zrobię z siebie złodzieja za kawałek ciastka, które mogę sobie kupić za 1 zł w cukierni ?! To nie moje - więc nie ruszam! Czasy złodziejstwa na weselach to przeszłość, nasi rodzice, pamiętający czasy nibykomumy powielają jakieś nieaktualne stereotypy i wychodzą później z tego takie, przepraszam JAJCA, że kapela zalewa mordy, kucharki kradną, goście wynoszą wódkę. Żyjemy w czasach wolnego rynku i wolności wyborów - myślicie, że szanujące się firmy z branży ślubnej robią TAKIE RZECZY?!
A TAK SZCZERZE - kto z Was widział zalaną kapelę na weselu? kucharkę ze złodziejskim pakunkiem?
Temat poddaję do przemyślenia i nie krzycz na mnie okruszku (bo stereotypy o biorących mundurowych też trzeba między bajki włożyć!!!)
Buziaki. KAHA :serce:
-
KAHA podpisuję się pod tym co powiedziałaś obiema łapkami (mogę nawet nogą ;) )
-
Hahaha... interesujące anegdoty. Głodem morzyć i pragnieniem nie mam zamiaru ani orkiestry ani obsługi, ale poić alkoholem nie :)
-
i nie krzycz na mnie okruszku
w którym momencie na ciebie krzyczę ?
Nie obwiniaj kogoś kto winny nie jest ....
masz rację to co napisałaś, przynajmniej teraz jest sens Twojej wypowiedzi.
Napisała bym pare zdań ale zwyczjanie mi się nie chce ... 8)
-
KAHA, masz 100% rację... mogę sie podpisać pod Twoją wypowiedzią czym tylko chcesz :mrgreen:
po prostu niektórym brak czasem odrobiny dystansu, poczucia humoru, wyczucia ironii i takie tam... :twisted: ....
...i zaraz znowu po łbie dostanę... :wink:
-
...i zaraz znowu po łbie dostanę...
od kogo ?? :wink:
-
po prostu niektórym brak czasem odrobiny dystansu, poczucia humoru, wyczucia ironii i takie tam... ....
niektórym ... tzn. komu konkretnie ?? :wink:
-
tey.. laski :?
-
:cegly: bede gzecna plose Pani :biala_flaga:
-
juss to widzem :twisted:
-
orkiestra przez całą imprezę grała super i zgodnie z umową ... przyszedł czas oczepin, kiedy to kapelka zaczęła się kręcić, jej kierownik podszedł do młodego i powiedział, że są głodni i jadą coś zjeść - odliczają za to od swojej usługi 500 zł - młody się zgodził... i tyle kapelkę widział...
Dziś śniło mi się, że nasz lokal i orkiestra nas wykiwali i zostaliśmy bez lokalu i orkiesty w dniu ślubu, po prostu bez uprzedzenia zrezygowali. Ja w tym śnie dzwoniłam do właścicielki lokalu i chciałam się z nią jakoś dogadać (z gośćmi staliśmy, jak głupki na dworze), ale gardło miałam tak ściśnięte od płaczu, że nie mogłam wydusić słowa przez telefon i babka odłozyła słuchawkę. ;(
Teraz inaczej patrzę na sytuację opisaną przez KAHE. Jakkolwiek bez klasy postąpili Młodzi nie dając orkiestrze nic do jedzenia, orkiestra popełniła jeszcze bardziej niewybaczalny błąd. O ile w umowie nie było mowy o wyżywieniu dla orkiestry to ich *pii* obowiązkiem było przygotowac się na taką ewentualność (KAHA pisała, że nosi ze sobą kanapki) bo ludzie są RÓŻNI. Niektórzy myślą "płacę-wymagam".
A orkiestra po prostu bezczelnie nie wywiązała się z umowy.
I tyle. Jako zawodowcy (buhahaha :x ) dali d_u_p_y !!!
-
A TAK SZCZERZE - kto z Was widział zalaną kapelę na weselu? kucharkę ze złodziejskim pakunkiem?
Ja niestety widziałam :( Nie zalaną orkiestrę tylko kradnące kelnerki. I to nie w czasach komunizmu tylko dwa lata temu na ślubie mojej siostry. Nie dość że pozabierały z lodówek jedzenie to jeszcze do tego półmiski za które moja siostra musiała zapłacić.
-
Nie dość że pozabierały z lodówek jedzenie to jeszcze do tego półmiski za które moja siostra musiała zapłacić.
...to czemu nie podeszłaś do nich i w łeba nie strzeliłaś - złapałaś je przecież na gorącym uczynku,. NIC NIE ZROBIŁAŚ WIDZĄC TO?!?!?!?!
-
Niestety nie ja je przyłapałam :evil: bo pewnie bym postąpiła tak jak sugerujesz :klotnia:
-
Co wy tu laski pianę ubijacie? :twisted: Wiadomo że na części imprez w dziwnych okolicznościach ginie to i owo i oby był to tylko alkohol. Niestety tacy są ludzie a ich czyny są wynikiem ogólnej sytuacji i mentalności, niestety jesteśmy takim narodem. I nie ma się co obrażać, wiem że zaraz sie rzucicie na mnie ze słowami "Jak smiesz! ja nie kradnę" ale prawda jest taka że nie kradniemy OK ale znakomita większość nas lubi cos zakręcić, zakombinować, znaleźć okazję itp.
Siedze teraz w Szwecji i to co widzę po prostu mjie zadziwia, oni nawet komputerów nie wyłączają bo wiedzą że nikt nie będzie po nich grzebał, na parkingu nie ma problemu gdy zapomni się zamknąć auta, radio na swoim miejscu cały czas :mrgreen:
My za to na tym forum jesteśmy po to żeby wskazać palcem (jeśli jesteśmy na 120% pewni) że w tym lokalu stało sie to a w tamtym tamto.
-
My za to na tym forum jesteśmy po to żeby wskazać palcem (jeśli jesteśmy na 120% pewni) że w tym lokalu stało sie to a w tamtym tamto.
I właśnie dlatego napisałam poprzedni post. Nie chciałam nikogo tym uraźić, tylko zwrócić uwagę ze taki sytuacje niestety sie zdarzaja, wiadomo oczywiście, że tych Pań nikomu nie polecimy. Nie można jednak mierzyć wszystkich jedną miara i chodzić za ludzmi wszędzie, bo może cos ukradna.
Dodam jeszcze ze moja przyszła teściowa widziała jak goście wynoszą z wesela wódkę ( szwagier i kuzyn Panny młodej). I co wtedy :?:
Ale chyba troche zboczyliśmy z tematu :D
A co do dawania wódki orkiestrze to owszem, ale po weselu, ja w pracy tez nie piję, ale jedzonko trzeba im zapewić w czasie wesela, kucharką i kelnerką zreszta też :)