e-wesele.pl
...i po ślubie => Relacje ze ślubów => Wątek zaczęty przez: selena w 12 Października 2009, 19:48
-
Uroczyście otwieram nowy wątek, po tej stronie forum :skacza:
Ślub i wesele - coś niesamowitego, wszystkie żonki na pewno wiedzą, o czym mówię, a odliczające niedługo się dowiedzą :-)
Pomału gromadzimy zdjęcia od rodziny, zapraszam do podczytywania relacji z Naszego Dnia! :Serduszka:
-
pierwsza
-
jestem i ja, ale nas sie nagromadzilo nowych zonek relacjonujacych. :-*
-
Trzecia :)
-
Czwarta ;D
-
Piąta :hello:
-
Jestem :)
-
No i ja jestem ;D ale ciekawa jestem :)
-
i ja też! :D
-
Przecież nie mogło mnie tu zabraknąć!!!
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy relacji!!!
Buźka dla Ciebie
:-*
-
jesli mozna to i ja :D
-
Ja też się melduję:)
-
i ja jestem:) ;)
-
ekspresowo, super! Juz się nie mogę doczekac :)
-
Witam w 3 dniu mojego małżeństwa ;D Wszystko nadal jest jak sen, pełne miłości i wzruszenia! :-) Na zachętę, zdjęcie ze zbiorów rodzinnych, bo od fotografa i kamerzysty to około miesiąca trzeba czekać.
xxxxxxxxx
Pozdrawiam serdecznie!
-
Super :)
-
fajnie wyglądaliście :)
ale oprócz na Was zwróciłam uwagę o to jak chmury super wyglądają :D
-
ja tez sie melduje
-
Ja również dołączę, jeśli można :)
-
Ja też się przyłącze :)
-
Czekamy na dalsze zdjęcia. Jakoś inaczej zapamiętałam Twoja sukienkę, teraz wydaje mi się, że masz zupełnie inną ;D To chyba przez ten żakiecik, który jest bardzo śliczny!!!
Buźka
:-*
-
aj pieknie pieknie :) czekam na wiecej :tupot: :tupot:
-
Ja tez jestem :-*
-
Witam wszystkie podczytywaczki i przepraszam za taką przerwę, ale tyle się dzieje, że nie mam ani chwili na forum. Mój mąż (;D) ma jeszcze półtora tygodnia urlopu i cały czas spędzamy razem :-)
Dziś byliśmy na minisesji plenerowej, zdjęcia robił nam brat mojej świadkowej, teraz już "przyjaciel rodziny" (Iwo, wiesz o co kaman :D). Ale było tak zimno i co chwila padał deszcz, że po godzinie się zmyliśmy.
No to zacznę relację :-) Do środy, 7 października, miałam półtora tygodnia względnego luzu, praktycznie nie było co robić! Od środy T. miał urlop, no i się zaczęło. Odbieranie bolerka, dokupywanie ostatnich zapomnianych rzeczy, planowanie soboty. Nasz pokój, cały zawalony ślubnymi rzeczami, dekoracjami...
xxxxxxxxxxxx
W czwartek - pobudka o 7, zabraliśmy po drodze świadkową i jej brata, pożyczyliśmy przyczepkę od kolegi T. i z połową napojów ruszyliśmy do Runowa, do naszego Pałacyku. Na sali były dekoracje z poprzedniego wesela, w kolorach biały - złoty - pomarańczowy. I najpierw chłopaki mieli pozdejmować te pomarańcze, a zamiast nich wstawić bordo. Ale te białe pasy to było takie pomieszanie, organza, flizelina, podszewka... W ogóle mi się to nie podobało i postanowiliśmy zdjąć wszystko i zrobić dekorację pod sufit tylko z naszej organzy, biało - bordowej.
Tu fragment dekoracji, która była:
xxxxxx
Praca wre - brat bliźniak świadkowej, któremu składamy kolejny raz serdeczne podziękowania za nieocenioną pomoc, wcale nie musiał, a baaardzo dużo nam pomógł!
xxxxx
Tu świadkowa moja, Iwonka - dla niej było zbyt wcześnie :-)
xxxxxx
I ja, tańcząca z organzą :-)
xxxxxxxx
Tu wstępna dekoracja za Młodymi, próbowałyśmy :-)
xxxx
W czwartek - pobudka o 7, zabraliśmy po drodze świadkową i jej brata, pożyczyliśmy przyczepkę od kolegi T. i z połową napojów ruszyliśmy do Runowa, do naszego Pałacyku. Na sali były dekoracje z poprzedniego wesela, w kolorach biały - złoty - pomarańczowy. I najpierw chłopaki mieli pozdejmować te pomarańcze, a zamiast nich wstawić bordo. Ale te białe pasy to było takie pomieszanie, organza, flizelina, podszewka... W ogóle mi się to nie podobało i postanowiliśmy zdjąć wszystko i zrobić dekorację pod sufit tylko z naszej organzy, biało - bordowej.
Tu fragment dekoracji, która była:
xxxxxxxxx
Praca wre - brat bliźniak świadkowej, któremu składamy kolejny raz serdeczne podziękowania za nieocenioną pomoc, wcale nie musiał, a baaardzo dużo nam pomógł!
xxxxxxxxxx
Tu świadkowa moja, Iwonka - dla niej było zbyt wcześnie :-)
xxxxxxxxxxxx
I ja, tańcząca z organzą :-)
xxxxxxxxxx
Tu wstępna dekoracja za Młodymi, próbowałyśmy :-)
xxxxxxxx]
Na razie tyle, bo jedziemy odwieźć na pociąg brata Iwonki :-)
-
Zostawiam :-* :-*
-
Selena dawaj wiecej foć z wesela. Śledzę Twój wątek na bieżąco i nie mogę się już doczekać.
-
wiecej, wiecej :D:D:D:D
zapowiada sie superrrrrr :D:D:D
buziaki ;*
-
I ja ciekawa..prosimy o więcej ;D
-
Noż posta mi wcięło..! :protestuje:
Jeszcze raz...
Po powrocie z sali pojechaliśmy po pokrowce do kościoła na krzesła, a pani na to, że ich nie ma... Bo nie zapisała... i, że jutro będą ::) Wieczorem poszliśmy do spowiedzi. Stres był, ale po fakcie była też ulga :-) Jeszcze trafiliśmy na dodatkowy różaniec, za wszystkie czasy... ::)
Piątek zaczął się o 5:30.Mycie włosów (fryzjerka kazała dzień przed) i o 7 byliśmy już w Kauflandzie po owoce. Targ był dopiero od 8, a my musieliśmy jak najwcześniej być na sali.
Pogoda przez dwa dni była okropna, ponuro i deszczowo, ale jakoś nie martwiłam się tym, wiedziałam, że w nasz dzień musi być ładnie ;D.
Chłopaki zajęli się balonami, musiałyśmy je od razu wiązać, bo na ziemi pękały. Walczyłyśmy sporo czasu z dekoracją za Młodymi, nie było na nią pomysłu ;D.
Ja szalałam po całej sali, o 11 kelnerki zaczęły rozstawiać stoły.
Chciałam postawić na stoły wazy z morskim piaskiem, wodą i świeczkami, ale po zalaniu piasku wodą, zrobiła się z niego spieniona, brudna zupa i musiałyśmy pozostać przy czystej wodzie i kulkach na spód.
Rano dowiedziałam się, że nie przyjdzie 1 osoba. A po rozstawieniu winietek dostałam smsa, że nie przyjdzie moja chrzestna z mężem... Musiałam wszystko przestawiać.
Całe dekorowanie minęło wśród śmiechów, choć były chwile nerwowe, bo czas poganiał. Szkoda mi było, że musieliśmy tak wcześnie opuścić salę, ale o 14 przyjeżdżali rodzice T., oraz brat i siostra z rodzinami.
Nie zdążyliśmy wszystkiego zrobić, ale kelnerki się spisały i pokończyły.
Po drodze do domu zajechaliśmy po pokrowce na krzesła. Pani pakuje, ja pytam, czy na pewno 4 (dla świadków też miały być). Zapłaciłam kaucję za 4 i pędem na rodzinny obiad, który upłynął w niesamowitej atmosferze. Następnie T. z bratem (naszym świadkiem) pojechał po piwo na poprawiny, a ja z jego siostrą pobiegłam po kwiaty do dekoracji kościoła. Były śliczne, 2 bukiety na stojaki, duży kosz pod ołtarz i malutki koło Biblii.
Na 17 pojechaliśmy grupą, na 3 auta, do moich rodziców na kawę. Jak pisałam wcześniej, mój T. pochodzi z miejscowości oddalonej od nas o 500km, ale nasi rodzice już mieli okazję się spotkać. Ja zaraz biegiem prasować pokrowce. Patrzę, a tam tylko 2... No myślałam, że padnę! :mdleje: Co za baba, 2 razy taką gafę strzelić. T. w sobotę z samego rana do niej pojechał, po zwrot za jedną parę i kaucję, żeby potem nie było, że niby wzięliśmy 4, a oddajemy 2...
Na 19 - strojenie kościoła, razem z 2 parą, biorącą ślub po nas. Ksiądz zapomniał nam powiedzieć, że będzie dodatkowy różaniec.... Poczekaliśmy pół godziny. Strojenie poszło szybko, potem jeszcze szybciej poszło strojenie naszego auta do ślubu. Wiózł nas kolega mojego brata, a kiedyś i mój, ciemnozieloną laguną kombi.
Na 21 byłam już u rodziców. Ostatnie mierzenie gorsetu, z właściwym stanikiem, a tu ramiączka nie przylegają do siebie! Nieoceniona babcia zaraz przeszyła. Prysznic, melisa i poszłam spać w moim panieńskim pokoju. Spałam dobrze, z ciągłym uczuciem deja vu (nie mieszkam w domu od ponad półtora roku). Obudziłam się sama około 8:30... cdn.
-
super się czyta, normalnie czuć tempo ostatnich godzin :)
-
ale się działo :)
-
jestem i ja
ależ miałaś zabiegane godziny, u mnie było spokojniej :)
-
no Kochana nieźle napięty miałaś grafik przed ślubem ;)
-
No, no! Ale miałaś zajęć, to dopiero bieganina przedślubna ;) Ale najważniejsze że daliście radę! :)
-
Selenka mam nadzieję, że przez zbliżający weekend będziesz miała czas, żeby napisać kolejną część ;D wiem, że będę wścibska ale interesuje mnie czy jakis prezent sie Wam powtórzył ? niedługo wybieram się na ślub koleżanki i nie wiem może podpowiesz mi z czego najbardziej się ucieszyłaś ? czy po prostu dać pieniążki i tyle . . . .
-
Oj tak dziewczyny, było biegania, ale teraz wspominamy to z sentymentem, jak i w ogóle całe 9 miesięcy przygotowań do ślubu :-)
Basik89, to ja też pozwolę sobie być wścibska i zapytam, czemu tylko w moim wątku uczestniczysz?! 8)
My prosiliśmy o pieniążki, i prezentów dostaliśmy tylko 5, nic się nie powtórzyło.
Czas nadal leci nam jak szalony, dziś były imieniny mojej mamy i kolejna okazja do pooglądania zdjęć i filmików z wesela :-)
-
Selena wyątkowo zabiegana byłas :) ale najwazniejsze ze wszystko bylo tak jak sobie wymarzyliscie!
i co najwazniejsze ze milo sie wspomina!! :)
moze uda Ci sie dodac filmiki z wesela? ;>
buziaki ;*
-
a więc odpowiem CI wścibska Selenko ;) że spodobała mi się Twoja osóbka. Ostatnio przeglądałam forum i trafiłam na Twój wieczór panieński i od tego czasu śledzę Twoje losy ;p
-
Poleżałam chwilę, zadzwonił T., żeby mu po raz setny powiedzieć, co ma po kolei zrobić.
Na śniadanie wmusiłam w siebie kromkę chleba (w ogóle nie byłam głodna!) i melisę. Ta melisa to była tylko profilaktycznie, bo zazwyczaj bardzo przeżywam ważne wydarzenia i obawiałam się atrakcji żołądkowych, ale na szczęście nic takiego nie było.
Po godzinie na nogach ze zdziwieniem zauważyłam, że za oknem jest piękna, słoneczna pogoda! Tak jak chciałam, słonko i 16 stopni! ;D
Poranek był miłą odmianą po ostatnich dwóch dniach, miałam duuużo czasu, kręciłam się po domu, pomalowałam paznokcie sobie i mamie... Po 10 T. dał znać, że fryzjerka jest już wolna (czesała dziewczyny z jego rodziny). Tata po nią pojechał, zabierając po drodze moją świadkową. Przed ich przyjazdem zdążyłam się umalować.
Czesanie trwało nieco ponad godzinę:
xxxxxxxxx
Podczas czesania miałam ataki śmiechu, bez powodu, cieszyłam się jak głupia i wszyscy mieli ze mnie ubaw. Tata włączył weselną muzykę, wszyscy wczuli się w klimat.
No i tu, już kompletnie ubrana:
xxxxxxxxx
Przed 14 dzwoni T., że już są. Ja na to, że jeszcze nie ma kamerzysty! I niech poczekają, aż on przyjdzie, a T. niech do niego zadzwoni.
Ustawiłam się już w pokoju rodziców, do domu wchodziły różne osoby z rodziny, dziadkowie, ciocie, wujkowie. Wszyscy nie mogli się napatrzeć na mnie w sukni. W końcu wchodzi kamerzysta i fotograf. Zaczął się blask fleszy, T. wszedł, spojrzał na mnie... Zobaczyłam błysk w jego oczach... Nie widział mnie wcześniej w sukni, nawet na zdjęciach.
Wręczył mi bukiet, był śliczny! Tylko zdziwiło mnie, że taki ciężki, a wcale nie był duży. Świadek wręczył bukiecik świadkowej. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, posiedzieliśmy chwilkę.
[xxxxxxxx
T. wyglądał na zdenerwowanego, choć jak mi później powiedział, zakupił i wziął 2 ziołowe tabletki na uspokojenie!
O 14 nadszedł czas na błogosławieństwo. Uklękliśmy i zaczęło się. W ogóle nie chciało mi się płakać, choć teraz nie pamiętam, co rodzice mówili. I moi, i T. rodzice się wzruszyli, choć od T. bardziej ;D
xxxxxxxx
Po błogosławieństwie mieliśmy jeszcze około 20 minut do wyjścia, które spędziliśmy na rozmowach z rodziną. Było pełno śmiechu, żartów i dobrych emocji. Wszyscy na nas patrzyli, a ja nie mogłam uwierzyć, że to ten dzień, z nami w roli głównej.
-
Za 2 godziny jedziemy do Jastarni :-) Na 4-5 dni :-) Jednak nie do hotelu spa,a do Dworku Bursztyn :-) Pobyczeć się i odpocząć :-) Relacji ciąg dalszy po powrocie :-)
-
Tylko pozazdrościć.Miłego wypoczynku ;)
-
miłego wypoczynku:)
-
to wypoczywajcie :-*
-
miłego odpoczynku :)
-
Pozdrów ode mnie Władysławowo, bo 100% będziecie przejeżdżać :)
miłego pobytu w Jastarni.
-
piękna para :)
miłego wypoczynku Wam życzę
-
Uśmiech rzeczywiście Ci z buzi nie schodził!
Bawcie się dobrze i czekamy na relację :)
-
o nie! wracaj. Chcę więcej fotek więcej fotek więcej fotek. Miłego wypoczynku ;) a może wrócicie z wczasów we troje ? hihihiihi ;p
-
:Tuptup:
-
melduję się :) miłego wyjazdu :)
-
Mam nadzieję, że wypoczynek udany :)
:-* :-* :-*
-
Udanego odpoczynku! :)
Ślicznie wyglądaliście :)
-
miłego wyjazdu :-*
-
Wróciliśmy :D
Dzień wcześniej, niż planowaliśmy, bo szczerze mówiąc, było tam okropnie nudno! ::) Zwiedziliśmy wszystkie okoliczne miejscowości, Hel, Kuźnicę, Chałupy, Juratę i Władysławowo... Urlop we dwoje świetna rzecz, wyciszyliśmy się., odpoczęliśmy... Ale ciężko było znaleźć otwartą knajpkę, żeby coś zjeść... My jesteśmy ludźmi akcji, lubimy jak się coś dzieje. I postanowiliśmy skrócić nasz pobyt o dzień, przepakować się i wyruszyć do Kluczborka, do opolskiego. Zrobimy rodzicom T. niespodziankę.
Wracając do relacji:
Nadszedł czas wyjścia z domu, nastąpiło wielkie poruszenie, a my w tym czasie udaliśmy się na chwilkę do mojego panieńskiego pokoju i zamknęliśmy w nim... Ostatnie sam na sam w stanie wolnym, przytulani i obietnice - chwila, która była mi bardzo potrzebna w tym całym zamieszaniu :Serduszka:
I wyszliśmy. Na dworze przywitało nas słonko, sporo gości robiło nam zdjęcia.
xxxxxxxxxxxx
Przy wsiadaniu do auta była kupa śmiechu, bo gdy ja z ledwością wsiadłam, w aucie nie zostało już dużo miejsca... 8)
Jazda do kościoła zajęła dosłownie 3 minuty. Pod kościołem było bardzo mało osób, ale po chwili zaczęło ich przybywać. Było mi bardzo ciepło, staliśmy ze świadkami przy głównym wejściu, pojawiali się ostatni goście. My żartowaliśmy, śmialiśmy się, humory nam dopisywały. Obok nas fotograf, podpowiadał nam co i jak.
Aż wyszedł po nas ksiądz, przywitał się z nami po imieniu i powiedział „Chodźcie za mną”. I tak ruszył pędem, a ja do T., idźmy wolno. Organista coś grał, a ja nie słyszałam muzyki, nie widziałam nic, a przy pierwszym kroku zaczęło mnie ściskać w gardle i nim doszliśmy pod ołtarz, już miałam oczy pełne łez.
xxxxxxxxx
Podczas Mszy, aż do przysięgi, usilnie próbowałam się nie rozpłakać do końca, ciągle miałam oczy pełne łez i pilnowałam tylko, żeby nie popłynęły. T. ściskał mnie za rękę i był taki opanowany, spokojny... Uśmiechał się do mnie i widziałam w jego oczach tą niezmąconą pewność... :D Ja nie mogłam opanować wzruszenia.
Z Mszy pamiętam momenty, gdy ksiądz zwracał się do nas po imieniu, resztę, jak przez mgłę.
Ślubujemy:
xxxxxxxxxxx
Obrączki - T. najpierw złapał oczywiście tą większą, a ksiądz do niego: „Tą mniejszą!” ;D . Wsuwa mi ją na palec, kostka... I dalej nie idzie. Ja łzy w oczach, w kościele cisza... Wytrzymałam z 5 sekund z płaczu przeszłam w śmiech: :skacza:
xxxxxxxxxxxx
Po moim wybuchu śmiechu, tłum wiernych zareagował w ten sam sposób. T. się śmieje, że jakbym wybuchnęła głośnym płaczem, to rodzina i przyjaciele zareagowali by głośnym jękiem, czy coś... Żeby się zsolidaryzować z Panną Młodą. Ksiądz pocieszył nas, że ciągle się to zdarza.
Z T. obrączką poszło szybko:
xxxxxxxx
Ja nadal popłakiwałam, i z tego wzruszenia zacięłam się na „...i wierności” i ksiądz mi kazał dwa razy to powtórzyć.
Na końcu Mszy podpisaliśmy dokumenty, zanieśliśmy różę pod obraz Marii Panny i skierowaliśmy się do wyjścia.
Wszystkie zdjęcia pochodzą od rodziny i znajomych, na te od fotografa musimy jeszcze trochę poczekać.
Obowiązkowe sypanie ryżem i monetami, ryż wysypywał mi się z włosów do 4 rano, ale nie przeszkadzało mi to.
xxxxxxxxxx
Tyle na dziś.
Byliśmy zmniejszyć obrączkę T., bo trochę luźna była ::). Pogoda taka piękna, aż mi szkoda, że nie było nam dane zrobić sobie porządnej sesji plenerowej. Ale cóż, uroki ślubu jesienią :-)
Pozdrawiam odwiedzające :-) Obiecuję ponadrabiać Wasze wątki :-)
-
Witamy po krótkiej nieobecności
bardzo ładne zdjęcia :)
-
ładne zdjęcia :)
A emocje faktycznie skrajnie różne :D
:-* :-* :-* poniedziałkowe
-
Również chętnie będę podczytywać :D
-
na najbliższy weekend zapowiadają ładną pogodę to może uda Wam się zrobić sesję. My właśnie na taką pogodę czekamy z sesją.
śliczne fotki, a emocje faktycznie skrajne i ekspresyjne
-
Super zdjęcia!!! Oj Kochana co do śmiechu - sama coś na ten temat wiem!!!
Buźka!!!
:-*
-
ale emocje :)
pięknie i wzruszająco ;)
-
ja to będę beczała strasznie na pewno ::)
-
pięknie wyglądaliście
zdjęcia :brawo_2:
zostawiam wtorkowe :-* :-*
-
ehh nie zdąrzyłam na koncówke odliczania ale melduję sie tutaj ;)
Super foteczki ;)
Pozdrawiam ;)
-
Witajcie, dziewczyny :-)
My już w Kluczborku, wczorajsza trasa 500km przebiegła szybko, choć po drodze staliśmy w 2 korkach spowodowanych wypadkami, najpierw kolizja 5 aut, a potem tir się pod pociąg wpakował, ale na szczęście nikt nie zginął.
Mgła była okropna i to przez cały dzień.
O naszym niespodziewanym przyjeździe wiedziały tylko T. siostry. Najpierw niespodziankę miał tata T., my dzwonimy do drzwi, on otwiera, robi wielkie oczy i idzie do pokoju usiąść i z powrotem do nas :D
A wieczorem przyszła z pracy T. mama. My się schowaliśmy w ciemnym pokoju, i T. zadzwonił na domowy. W trakcie rozmowy wyszliśmy, a ona takieee wielkie oczy i mało nie padła, że tak powiem :D
Dziś będzie zebranie rodzinne i wspólne oglądanie filmików i zdjęć z wesela. Narazie nawet nie próbuję zwracać się do rodziców T. per mamo i tato, może przyjdzie z czasem, choć na pewno nie prędko... ::)
Relację nadrobię po powrocie do domu, w sobotę.
I z góry przepraszam za zaległości w Waszych wątkach :-)
-
super, że dotarliście cało i zrowo
trzymam kciuki za kontakty z tesciami i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
-
Dobrze, że podróż Wam minęła szybko.
Świetne foteczki! :)
-
pięknie wyglądaliście :)
-
Malavi, kontakty z teściami mam świetne, w końcu od 7 lat jesteśmy z T. razem i moje wizyty w Kluczborku zawsze były dłuższymi pobytami, z racji odległości, więc się do siebie szybko przyzwyczailiśmy :-)
I bardzo ich lubię, ale wiedziałam i tak, że ciężko będzie mi mówić "mamo", "tato"... ::)
-
Ale fajną niespodziankę teściom zrobiliście - super!!!
Pozdrawiam!!!
Buźka dla Ciebie
:-*
-
niespodzianka super :)
a slowa "mamo,tato" do tesciow pewnie jakos same z czasem wyjda od Ciebie :)
buziaki ;*
-
I znów w domku ;D Kolejne 500km przeszło bokiem. A nawet trochę więcej, bo zboczyliśmy z trasy, aby zobaczyć auto, którego kupnem zainteresowany jest mój brat.
Ciąg dalszy relacji.
Około 16 byliśmy nadal pod kościołem. Wyzbieraliśmy wszystkie monety, po czym zwołaliśmy wszystkich do wspólnego zdjęcia.
Dzień wcześniej wysłałam do wszystkich gości sms-a, z informacjami, właśnie o wspólnym zdjęciu, żeby się nie rozchodzili, i z małym planem, co potem.
Po serii zdjęć udaliśmy się do aut. Mama szepnęła mi, że nie było na Mszy mojego chrzestnego z rodziną, bo podwoził ich kolega i nie zdążyli... ::) A z pod kościoła do pałacyku mieli oni jechać autem z naszymi znajomymi. Zgodzili się oni poczekać na chrzestnego, a my wyruszyliśmy.
Emocje powoli opadały, minęliśmy granicę mojej rodzinnej miejscowości, zaczęła się dwupasmówka, a tu auto z niebieskim kogutem i nas slalomem, i zablokował nas na środku. My śmiechy i chichy, że policja nas specjalnie zatrzymała, a T. się nawet pyta, czy można policjantowi na służbie flaszkę dać. :o
Z auta wychodzi koleś z czarnych okularach, ja patrzę, a to mój znajomy, a bardzo dobry kolega mojego brata! :D Taka brama.
Wyszliśmy z auta, złożył nam życzenia, wyciągnął małpkę, postawił na aucie 2 kieliszki i polewa. A ja, że nie piję, to T. go uprosił, żeby mi tylko na dnie nalał. Dostaliśmy 2 pieluchy, a ja symboliczny bukiecik kwiatków. Bardzo miło nam się zrobiło, zatarasowaliśmy jeden pas jezdni, goście powychodzili z aut.
Półgodzinna jazda do Pałacyku zleciała nam niesamowicie szybko. Skręciliśmy w leśną drogę prowadzącą już bezpośrednio do miejsca naszego wesela, a tam brama konna. Była to nasza eskorta konna, bo nie chcieliśmy bryczki. Koniom oczywiście chciało się pić. 8)
xxxxxxxxxx
Goście zajechali pod tył pałacyku, a my pod przód. W czasie, gdy goście zanosili swoje rzeczy do pokojów, my robiliśmy minisesję zdjęciową w parku przed pałacykiem. Zdjęć będzie bardzo mało, bo goście rekordowo szybko zjawili się na tarasie.
xxxxxx
Wracamy:
xxxxxxx
Tu T. mówi, to idziemy ja w jedną stronę, a on w drugą. Ja, ok., i idę, a on, że żartował. ;D
xxxxx
Na tarasie czekali na nas rodzice. Bardzo lubię to zdjęcie, błysk lampy, ale wolę myśleć, że to taka aureola nad nami: :hahahaha:
xxxxxxx
Rzut kieliszkami, w obu była woda, na nasze życzenie. Roztrzaskały się pięknie:
xxxxxxxxx
I T. wnosi mnie przez próg, a właściwie dwa progi:
xxxxxxxxx
Na zakończenie zdjęcie z sesji poślubnej, którą robił nam brat mojej świadkowej. Makijaż i fryzurę robiłam sobie sama, na wzór tych ślubnych.
xxxxxxxx
-
no no ciekawie sie zapowiada plener poslubny, super. :-*
-
piękne to zdjęcie plenerowe, a fryzurka bardzo Tobie się udała, wyglądała jak zrobiona przez profesjonalną fryzjerkę :)
-
;D Zdjęcia są :)
super się zapowiada sesja :)
-
gdybym nie przeczytała to nie wiedziałabym, że fryzurkę zrobiłaś sama na sesję - zdolniacha :)
-
Piękne zdjęcie z pleneru, no i gratuluję talentu - pięknie się uczesałaś :)
-
Dziewczyny, zrobiliśmy swój rekord w trasie - 700km ;D
Wczoraj po 500km wypiliśmy trochę winka i padliśmy jak kawki. Mój brat miał dziś jechać po to auto, co wczoraj byliśmy obejrzeć, a o północy brat dzwoni, że nie ma transportu. Miał jechać z kolegą, a kolega nie mógł jednak... I padło na nas ::)
Wstaliśmy o 5 i jazda 8)
Szczęśliwie wróciliśmy, brat kupił auto.
Teraz tylko kąpiel i spać. A miała to być leniwa niedziela ::) Plus taki, że my lubimy jeździć ;D
Co do fryzurki, robiłam ją już dwukrotnie, fajna jest :-)
-
zdjecia bardzo ladne..
widac iskierki w waszych oczach :D
pieknie!!
-
Witam poniedziałkowo :D Przejechałam się z rana na uczelnie tylko po to, żeby się dowiedzieć, że możemy iść do domu ::)
Relacji cd.
Nastąpił toast, goście zaśpiewali nam sto lat (niektóre zdjęcia są niewyraźnie, wszystkie pochodzą od rodziny):
xxxxxxx
Dj zapowiedział, żeby Młoda Para przeszła się z szampanem wkoło i stuknęła lampką z każdym z gości, bardzo mi się to podobało :D:
xxxxxxx
I zaczęły się życzenia:
xxxxxxx
Moment życzeń pamiętam bardzo słabo, chyba byłam jeszcze w szoku. Większość gości dostosowała się do naszej prośby, aby nie przynosili nam kwiatów, a zamiast nich butelkę wina. Kilkoro przyniosło po jednej długiej róży, znalazł się też malutki słodki bukiecik z margaretek - to było bardzo fajne, choć niekonieczne. Ale ze zdziwieniem też przyjęłam też 6 ogrooomnych bukietów, z różnych kwiatów. Przepiękne, ale kłopotliwe. Podczas wesela i poprawin stały sobie w wazonach, przy oknie. Wracając do domu zabraliśmy je, postały noc w domu, a na następny dzień zawieźliśmy je na grób mojego dziadka. W domu nawet nie było na nie miejsca, a nie chciałam patrzeć, jak więdną. Mama T. mówiła potem, że mogłam choć jeden taki wielki sobie zostawić i ususzyć, ale nawet nie miałabym gdzie go trzymać.
Zaczął się obiad. Usiedliśmy na swoich miejscach... 8) I całkowicie się rozluźniłam. Wszyscy na nas patrzyli, uśmiechali się, czuliśmy się oboje niesamowicie. Ciągle myślałam, że to ten dzień, i że to się naprawdę dzieje! To uczucie towarzyszy mi właściwie do dziś, taka świeżość, początki poślubne też będziemy zawsze pamiętać.
Jemy rosołek. Ja pochlipałam troszkę ::) :
xxxxxx
Potem drugie danie, też ciut zjadłam i daliśmy znak dj-owi, że możemy już zatańczyć pierwszy taniec. W ogóle się nie denerwowałam! Sztywnego układu nie mieliśmy, mniej więcej tylko ustaliliśmy co z początkiem i co z końcem. Tańczyliśmy do „To, co w życiu ważne” Krzysztofa Krawczyka, w popularnym rytmie 2 na 1.
xxxxxxxxx
Muszę szybko nadrobić z tą relacją, bo boję się, że mi poumykają niektóre momenty, że zapomnę :-)
-
bardzo ładnie i fajny pomysł ze stukaniem sie :D :D ;)
-
Super pomysł ze stukaniem się kieliszkami z innymi! :) No i bardzo ładnie się prezentowaliście podczas pierwszego tańca :)
-
och nie boj sie nawet za pare lat bedziesz pamietac :-*
-
pięknie :)
-
fajny pomysł z tym stukaniem kieliszkami
-
Trochę spóźniona, ale jestem i ja. Za nic nie mogłabym opuścić tej relacji:)
Gratuluję Wam serdecznie :bukiet:
Pięknie wyglądaliście i widać pogoda tez dopisała.
-
u mnie fotograf wymyslil to stukanie sie kieliszkami :) podobalo mi sie chociaz zanim postukalam sie z wsyzstkimi to polwoa szampana byla na mojej sukience :)
-
Witaj zabawex :-) I wszystkie podczytujące :-)
Anka322, no coś Ty! Z Twojej lampki się wylewało? :-) Ja to delikatnie robiłam, symbolicznie.
Lecę dalej z relacją, żeby jej nie ciągnąć w nieskończoność :-)
Po naszym tańcu było jeszcze kilka kawałków, na początku część gości uciekła do stołów (za mało % 8) ), ale w ciągu pół godziny właściwie parkiet się zapełnił. Na drugi bloku muzycznym był już tłok.
Ustalenie muzyki z dj-em było świetnym krokiem, wiedział, co lubimy i naprawdę się spisał.
Seria zdjęć z tańców z całego wesela, widać na nich dekorację sali, nasza robota:
xxxxxxxxx
T. z moją mamą, a swoją teściową:
xxxxxxx
I ze świadkową:
xxxxxxxxx
Jedno z moich ulubionych zdjęć, wykonane przez mojego tatę:
xxxxxxx
T. z moją małą kuzynką:
xxxxxx
Z dziećmi, było ich więcej na weselu:
xxxxxxxxx
Teraz trochę z sali jadalnianej.
Tam gdzie widać wyjście, zaczyna się sala taneczna:
xxxxxxxx
T., świadkowa i jej brat:
xxxxxxx
Nasze mamy i z lewej tata T.:
xxxxxxxx
I zdjęcia różnych szczegółów, weselnych i dekoratorskich, dzieło siostry T. :
xxxxxxxxx
Kącik dj-a, a na przodzie świadek, brat T., z żoną:
xxx
Mój bukiet:
xxxxxxxxx
cdn.
Czy u Was też jest taka paskudna pogoda ??? Okropna szaruga za oknem, a muszę się wziąć do magisterki, na nowo wdrożyć ::)
-
świetne zdjęcia :) uwielbiam jak ktoś tak zasypuje fotami! :D
u nas też pogoda okropna....
-
U nas taka szaruga, że już od godziny mam wrażenie, że zasiedziałam się w pracy, że czas iść do domu bo już ciemno się robi :)
A zdjęć faktycznie dużo, ale chcemy jeszcze !!!!!!!!
-
ja tez robilas delikatnie ale goscie nie bardzo :)
-
Miałaś takie same naklejki na wódkę jak my ;D
Mama Twojego Męża przypomina mi moją panią z polskiego z technikum ;D
-
Piękne to zdjęcie made by tata :) dekoracja na górze, światełka...i Wy - fajny klimat :)
-
u mnie cały czas leje i leje >:(
:-* :-*
-
To jedziem dalej :-)
O 21 zaplanowaliśmy życzenia dla moich dziadków - w dniu naszego ślubu obchodzili oni swoją 45-tą rocznicę! 8) Dj wywołał wszystkich gości do sali tanecznej.
Wcześniej nie byłam przekonana do dwóch osobnych sal na weselu, ale że w Pałacyku nie było innej możliwości, a na niego się uparliśmy, mieliśmy dwie sale połączone dość szerokim wejściem, jak widać na zdjęciach. I powiem Wam, że to okazało się jednym wielkim plusem! ;D W sali jadalnianej było sporo ciszej i można było spokojnie porozmawiać przy stołach, a i tak obie sale były zatłoczone. No i goście wychodzili grupowo do tanecznej, co jakiś czas, gdy był jakiś konkurs lub właśnie życzenia. Nie było takiego typowego siedzenia za stołem i obserwowania wszystkiego z miejsca siedzącego.
Moja mama złapała mikrofon i powiedziała, że oprócz naszego święta, mamy dziś także inną rodzinną uroczystość, 45-lecie ślubu naszych dziadków.
Babcia z dziadkiem przyszli na środek, T. pomógł podejść mojemu dziadkowi, bo jest po udarze i kuleje. Byli niesamowicie zaskoczeni i od razu obojgu stanęły łzy w oczach. Złożyliśmy im życzenia, wszyscy zaczęli bić brawo, odśpiewali sto lat. Wręczyliśmy im księgę pamiątkową i kwiaty:
xx
Babcia chwaliła się nią potem wszystkim. Dodam jeszcze, że ma ona 72 lata i była najstarszą osobą na weselu, jak sama mówi, powinna dostać laskę marszałkowską ;D .Oto oni:
xxx
Dj włączył „Przeżyłam z Tobą tyle lat” Krystyny Giżowskiej - piosenkę babci. Goście utworzyli kółeczko, a babcia i dziadek pobujali się w rytm muzyki. Babcia bardzo się popłakała. Niestety nie mam na razie zdjęć z tego momentu.
O 22 przyszedł czas na tort:
xxxxxxxx
To małe na dole to nie nasze, słodki synek kolegi T. , taaakie wielkie oczy ma :D .
xxxxxxxx
Kroimy, świadek podtrzymuje paterę:
xxxxxxxxx
Tort był śmietankowy, na bitej śmietanie, z delikatnym sosem wiśniowym w środku, dwa spody jasne i jeden ciemny. Był przepyszny, zostało go ta górna część i kawałek, z czego się bardzo ucieszyłam, bo mogliśmy go sobie zjeść na spokojnie w poniedziałek.
xxxx
Dziś naoglądałam się w końcu filmików z wesela ;D Z komórek i aparatów, mamy ich mnóstwo, kupa śmiechu :hahahaha:
Pozdrawiam Was :-)
-
Kochana jestem wzruszona i zauroczona Twoimi zdjęciami!!!
Wyglądałaś prześlicznie i wiesz co? za każdym razem wyglądasz jakbyś miała inną sukienkę - chyba za dużo wina piję - hihihi
Buźka dla Ciebie
:-* :-* :-*
-
serdeczne gratulacje dla dziadków :)
-
Gratulacje dla dziadków! Ah, musieli być strasznie wzruszeni, cudownie! :)
-
to dziadkowie mieli niespodziankę fajną :)
apetyczny torcik :) mniam
-
dziadkowie pewnie byli szczęśliwi jak nigdy :)
:-* :-* :-*
-
Oj tak, byli bardzo wzruszeni i zaskoczeni! :-)
Ja dziś cały dzień modzę w kuchni, na obiadek upichciłam pyszną zupę z soczewicy, do tego chlebek czosnkowy, potem oliwę czosnkową, a teraz, po naczytaniu się postów w żonkowym Wiśniowej, tworzę kokosówkę :-) A mężulek cały zachwycony ;D
-
mniam mniam chlebek czosnkowy :)
-
Witam już weekendowo :-) Miałam baaardzo luźny tydzień, ciągle siedzę nad magisterką, muszę się porządnie wciągnąć i pisać... ::)
Za oknem kolorowo, uwielbiam taką złotą jesień. Październik już zawsze będzie naszym miesiącem :Serduszka:
Co do relacji, to już widzę, że mi się wszystko plącze, bo zapomniałam napisać o pierwszej zabawie, „krzesełkach” ::). Rozruszała towarzystwo, ale na razie zdjęć z niej brak. Na te od fotografa musimy jeszcze poczekać trochę ponad tydzień.
W konkursach goście wygrywali nagrody:
- zmywarkę do naczyń ( gąbka i płyn do naczyń Ludwik)
- okrągłą stówkę (sto jednogroszówek)
- ekspres do kawy (superekspress i paczka kawy)
- polonez caro (ćwiartkę wódki Polonez i fajki Caro)
- deskorolkę (deska do krojenia i rolka ręcznika jednorazowego)
- kolację dla dwojga w chińskiej restauracji (woreczek ryżu, świeczka, 2 pałeczki)
- piękną zastawę stołową (talerzyki, sztućce, i kubeczki jednorazowe)
- odkurzacz bezprzewodowy (szufelka + zmiotka).
Wszystkie bardzo rozśmieszały ;D, zwłaszcza, że dj zapowiadał przed konkursem, jaka będzie nagroda :-).
Po 22 była moja niespodzianka dla świeżo upieczonego męża :skacza:.
Podobno jest taki przesąd, że nie wolno śpiewać na swoim weselu. A ja zawsze mówiłam, że właśnie zaśpiewam na swoim, i zaśpiewałam. „Siebie dam po ślubie” 8), Bratanków. Wszyscy zrobili kółeczko, a my w środku szaleliśmy. Tu początek:
xxxxxxx
Bardzo fajnie to wyszło - nie chodzi mi o śpiew, bo pewnie bardziej lubię śpiewać niż umiem ;D, ale goście klaskali, gwizdali i śmiali się z tekstu Po 1 refrenie i tekście "Dam ci wszystko to, co lubię, ale siebie dam po ślubie!", T. wciągnął z kieszeni klucz od naszego pokoju i zaczął nim majtać :-). Piosenka dobiła końca, a dj zapowiedział odpowiedź Pana Młodego i włączył „Macho” Kasowskiego. Myśmy tego nie zaplanowali, była to inwencja dj-a, czym zebrał u nas dodatkowe plusy. T. pobiegł po mikrofon i zaczął udawać, że śpiewa z playbacku, czym rozśmieszył wszystkich.
O godz. 23 wjechał płonący łosoś, rybka na ciepło z sosikiem. Zaraz potem świadkowie przeczytali „Telegram do Pana Młodego, z Klubu Starych Kawalerów” ;D:
xxxxxxx
Goście pokładali się ze śmiechu, ja zresztą też.
xxxxxxxx
Przed północą odbyły się podziękowania dla rodziców. Moi są z prawej.
[xxxxxxxx
Wcześniej męczyłam T., żeby sobie przemyślał, co chce powiedzieć, żeby nie skończyło się na „dziękujemy za wszystko”, a on się ze mnie śmiał i mówił, że pójdzie na żywioł ::).
No i bardzo mnie zaskoczył. Wziął mikrofon, powiedział: „Drodzy rodzice...” i cisza.... A po chwili, ze wzruszeniem „Chyba nie dam rady...”, czym wywołał śmiech na sali. I pojechał ostro, że tak powiem, mówił przepięknie, prosto z serca. Tu jak mówi, że dziękuje rodzicom, za to, że wysłali nas na kolonię:
xxxx
I reakcja rodziców:
xxxxxxxx
Wszyscy mieli łzy w oczach, nawet mój brat i goście, T. zachwycił wszystkich. Nawet ja nie spodziewałam się, że będzie go stać na taką przemowę.
Ja już nawet się nie rozkręcałam, dodałam trochę od siebie i wręczyliśmy rodzicom fotoksiążki i mamom róże. Na zdjęciu - nasz dj.
xxxxxxxx
Co do tych róż, to dopiero na zdjęciach zobaczyliśmy ciekawostkę. Kupiliśmy dla mam bordowe róże, a wręczyliśmy im kremowe... Okazało się, że świadek zobaczył, że te bordowe oklapły (wieźli je w klimatyzowanym aucie razem z tortem) i wziął z tych od gości... Uśmialiśmy się z tego, róże były od kolegi T.
xxxxxxxxx
Bardzo lubię to zdjęcie, pomimo, że ciemne i oświetlane światłem z kamery:
xxxxxxx
Podczas naszych podziękowań w tle leciało „Cudownych rodziców mam”, a potem zrobiliśmy z rodzicami kółeczko, przy piosence „Rodzice” - zespołu Kumpliki.
Tu rodzice już na spokojnie zaczynają oglądać fotoksiążki - widać było, że są wzruszeni, i zachwyceni. Książki oczywiście obleciały wszystkich gości, którzy mówili, że chyba nic nie spaliśmy przed weselem, bo jak to wszystko zorganizowaliśmy :-)
xxxxxxxx
Dziś mija 20 dzień naszego małżeństwa, a tak niedawno było 20 dni do ślubu... Powiem Wam tylko, że o dziwo, po ślubie czas nam leci wolniej :-)
-
świetnyyyy pomysł z tymi nagrodami!!! :)
-
Nagrody super sprawa, miałam mniej więcej takie same na weselu ;D :)
No i masz rację, po ślubie czas płynie znacznie wolniej...
-
Świetne zdjęcia ;) Pięknie wygladalas ;)
Nagrody bardzo pomysłowe ;) Fajny pomysł z tym spiewaniem "macho" :D
-
Pomysły na nagrody oczywiście wzięte z forum :-)
-
kolezanka tez miala takie tylko nie takie same pomysly na nagrody, troche inne nagrody byly, ale pomysl ten sam, fajnie to wychodzi.
-
zgadzam się z dziewczynami, że czas płynie wolniej po ślubie
siebie dam po ślubie i macho - fajnie :)
a nagrody w konkursach superowe, u nas było że tak powiem tradycyjnie hihi :)
-
Ejotku, czyli wódeczka? ;D
Mąż pod prysznicem, to ja hop na form i dopiszę dalszy ciąg :-)
O północy - czas na oczepiny. Panny dostały drewniane łyżki i miały udaremnić Młodemu odpięcie welonu 8) . Welon miałam jedynie na grzebyku, bez żadnych spinek. Przez całą noc w ogóle go nie czułam i nic mi nie przeszkadzał, aż było mi szkoda, że już trzeba go ściągnąć. Na szczęście został mi na pamiątkę.
Strasznie się bałam o fryzurę, dziewczyny po prostu nakryły łyżkami welon ::) :
xxxxxxxx
Ale i tak poszło szybko. Bardzo niewyraźnie zdjęcia z rzucania welonem:
xxxxxxx
Nie mogłam ze śmiechu, jak zobaczyłam, że do kółeczka po welon stanęły moja babcia i ciocia! Obie wdowy od wielu lat, wszystkich to bardzo rozbawiło ;D.
Welon złapała moja koleżanka, która złapała też welon z rogami na wieczorze panieńskim! Teraz już ma dziewczyna przechlapane :D.
xxxxxx
Chłopaki walczą:
xxxxx
Musznik złapał mój 12-letni kuzyn. Zabrał go do domu, potem musieliśmy jechać go „pożyczyć”, żeby był na sesję. Szkoda mi, że kuzyn chce go zatrzymać, wolałabym, żeby został, na pamiątkę, tak jak mój welon.
Nowi Młodzi potańczyli, i zaczął się taniec oczepinowy, potocznie zwany zbieraniem na wózek:
Uzbieraliśmy ładną sumkę. Następnie trzeba było rozstrzygnąć, kto będzie rządził w domu. W tym celu dj ogłosił konkurs. Kto chciał, aby rządził Pan Młody, niech stanie za nim, a kto chce, żeby rządziła Panna Młoda, nie stanie za nią. Ze zdziwieniem zobaczyłam, że prawie wszyscy faceci stanęli za T.! ::) Mój tata też, jeszcze mamę przytrzymywał, jak chciała za mnie pójść. Już ja się z każdym z nich policzę przy okazji. :boks_4: Śmiejemy się, że u nich w domach baby rządzą, więc chcieli dopomóc Młodemu. ;D
Dj puścił „Hej sokoły”. Zwrotkę śpiewali wszyscy. Potem refren miała śpiewać grupa Panny Młodej, a grupa Młodego miała w tym przeszkadzać, krzycząc i gwiżdżąc. I odwrotnie w drugim refrenie. My kobiety, nie miałyśmy szans. ::) Dj zapytał kamerzystę, jako, że ten ma na kamerze wskaźnik pomiaru głośności, czy jakoś tak, kto wygrał. Kamerzysta wskazał na grupę Pana Młodego. Na co dj, czy się z tym zgadzamy. T., do mikrofonu: „Tak, tak, zgadzam się, zapraszam wszystkich na jednego”. 8) A ja oczywiście się z tym nie zgadzałam. ;D Na co dj, że w takim razie, Państwo Młodzi będą losować z welonu jakiś nominał, i kto wylosuje większy, ten wygrywa, i trzyma kasę w domu. Najpierw losowałam ja. Ciotka trzymająca welon wcisnęła mi do ręki 50zł. 8) Niestety zostało to zauważone, więc musiałam losować jeszcze raz. No to wylosowałam, tym, razem sama, 100zł. ;D A że myśleliśmy, że więcej stówek nie ma, T. wyciągnął monetę 5zł. Tym o to sposobem będę rządzić ja! :brawo_2:
Potem był konkurs, na którym ja to myślałam, że padnę ze śmiechu, aż się popłakałam. Na najśmieszniejszą minę. 4 pary dostały po podkolanówce, faceci mieli nałożyć je na głowy, a panie je ściągały, bardzo powoli. Miny chłopaków były wręcz niemożliwe.
xxxxx
My, jako Młodzi, zadecydowaliśmy, kto wygrał - kolega T. z pracy.
Na tym oczepiny się zakończyły.
Nie było wszystkich konkursów i zabaw, jakie planowaliśmy, a to dlatego, że praktycznie w każdej godzinie coś się działo, i nie chcieliśmy, żeby tego wszystkiego było za dużo.
-
tak, selenko - wódeczka :)
ja nie mam szans na relację podczas prysznica męża, bo on kąpie się w 6 minut... jak dla mnie za szybko... ;)
u nas problemu ze złapanymi rzeczami nie było, ale nie będę więcej zdradzać, bo to w mojej relacji jeszcze sporo przed nami
-
nagrody chyba też pożyczę z forum :brewki: a Selenko dużo mieliście konkursów?
-
Matrix, no właśnie nie. Planowaliśmy około 6, ale w efekcie były te konkursy oczepinowe, które napisałam, jeszcze przy zbieraniu na wózek, ostatnia pani, która zatańczyła z Panem Młodym, i ostatni pan, który zatańczył ze mną, też dostali nagrody :-)
Do tego "kto będzie rządził w domu", w dwóch częściach, tak jak opisałam i ten na najśmieszniejszą minę, a jeszcze później "pociąg". No i na poprawinach był 1. Aha, i jako pierwsze były "krzesełka", kto pierwszy usiądzie.
Bo tak jak pisałam, co godzinę coś było: życzenia dla dziadków, tort, płonący łosoś (wchodził tak jak tort i każdy dostał porcję na talerzyku), ja śpiewałam, podziękowania dla rodziców, oczepiny... i co dalej, to dalej :-)
Co za wietrzny dzień za oknem, as ja do pracy... ::)
-
Fajne oczepiny :)
Ja osobiście nie jestem przekonana do oczepin podczas których broni się Panny Młodej łyżkami... W tamtym roku na weselu u siostry A. było właśnie to samo, Pan Młody miał potem straszne siniaki na rękach, bardzo poobijany był.
My od razu powiedzieliśmy, że welon i musznik są "do zwrotu". To tak na wszelki wypadek, bo właśnie rok temu nowi młodzi sobie to zostawili ::) (nie mieli sesji w inny dzień) Co oczywiście zaraz stało się rodzinną tradycją ;) i teściowa nie mogła przeboleć że chcemy dostać welon i musznik z powrotem ;) (a to, że my mieliśmy sesję, już jest mało ważne, po co nam musznik i welon na sesję ;D ). Oczywiście postawiliśmy na swoim ;)
Zostawiam listopadowe :-* :-* :-*
-
nagrody w konkursach :hahaha: :hahaha: :hahaha:
super relacyjka :-* :-* :-*
-
buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
Witam w wietrzny wtorek :D Mam dziś wolny dzionek, który spędzę nad magisterką, ale żeby się tak od razu w nią nie zakopywać, to pociągnę relację trochę dalej :-)
Po 1 w nocy odbyły się podziękowania dla świadków. Wywołaliśmy ich:
xxxxxxxxx
Pięknie podziękowaliśmy im za pomoc, dostali dyplomy:
xxxxxxxxxx
I... czarne kubki ;D. Kelnerki przyniosły wrzątek. T. powiedział, że w nagrodę za pomoc dostają oni właśnie czarne kubki. Czarne, bo były tańsze od czerwonych ;D. Ich miny były bezcenne:
xxxxxx
I że mają się teraz z nich napić gorącej wódki:
xxxxx
Po chwili, pod wpływem gorąca, kubki odsłoniły nasze zdjęcia, a po sali przeszło głośne „woooow”:
xxxxxxx
Zażartowałam, że jak nie będą chcieli na nas patrzeć, to muszą pić tylko zimne napoje.
A Tomek pociągnął temat, mówiąc do świadka, że „napój o temperaturze 180 stopni - Panna Młoda będzie bez kurteczki”, i do świadkowej, że „temp.200 stopni”, on bez kurtki i bez sweterka. ;D
Do naszego stolika co jakiś czas podchodziła „młodzież”, wznosząc specjalne toasty:
xxxxxxxx
I zdjęcie, "my przez szparę":
xxx
Lecę zaparzyć Mate i do roboty... 8)
-
owocnego tworzenia życzę :)
-
Świetny pomysł z tymi kubkami.
-
Dawno mnie nie było na forum , ale od razu zajrzałam do Twojego wątku...zdjęcia fajne, bardzo ładie wyglądaliście.. ;D
Pomysł z kubkami- mi się podoba , szkoda że u siebie czegoś takiego ne wymyśliłam...
-
Madziulka, jak tam Twój dzień? :D
-
A mój super super ;D mam zamiar wątek rozpocząć , ale jakos tak czasu mało :(
Po ślubie wyjechaliśmy na kilka dni , a teraz juz powrót do pracy i codziennie jakies zajęcia różne...
-
Madzia, to rozpocznij koniecznie! Chętnie poczytam jak to było u kolejnej październikowej! :-)
-
Ale super te kubki! :) Świetna niespodzianka :) Chyba mam pomysł na prezent dla A. pod choinkę :P
-
z tymi kubkami to był świetny pomysł :) jak tam magisterka?
:-* :-*
-
wow pierwszy raz sie spotkalam z takimi kubkami. swietny pomysl
-
To są magiczne termokubki, z all... :-) Świetna rzecz :D Sami chcemy sobie takie sprawić.
Kaarolinka, magisterka w toku, mam czas do maja na napisanie, ale chcę jak najszybciej, żeby móc pójść do pracy na cały etat.
Zmniejszyłam dziś swój pierścionek zaręczynowy, bo noszę go teraz na lewej ręce,a tam palce mam chudsze niż na prawej ;-)
-
też mam chudsze paluchy na lewej :) ale nie zmniejszam pierścionka, tylko noszę na środkowym palcu.
madziulka - zacznij relację, też chętnie poczytam - październikowe górą :)
-
No dziś to się zaczęło prawdziwe "przed-zimie", że tak powiem :-) Ostatni tydzień był słoneczny, choć zimny, a dziś jeszcze się ochłodziło i strasznie wieje... Musiałam skoczyć na uczelnię na półtora godziny, a i tak zmarzłam.
A w drodze powrotnej złapał mnie jakby skurcz lewej nogi, w trakcie wciskania sprzęgła. Nie miałam mrowienia, tylko takie bolesne kłucie, aż myślałam, że będę musiała zjechać gdzieś na bok, ale rozmasowałam i przeszło. Tylko się zdziwiłam, bo nie raz w trasie jadę po 200km naraz, a teraz kawałek po mieście, i żadnego korka, ani nic, żebym musiała ciągle sprzęgło wciskać... ::)
Ciąg dalszy relacji - muszę się z nią uporać, bo mnie odciąga od magisterki :-)
Na naszym weselu nie mogło zabraknąć pociągu, z muzycznymi stacjami. Zdjęcia z tej zabawy, a było to około 3 w nocy:
xxxxxx
Tu poprowadziłam gości w ślepy korytarz, wszyscy myśleli, że będziemy zakręcać w toalecie na jego końcu ;D. A Pan Młody się odłączył, złapał mikrofon i zaczął sprawdzać bilety 8):
xxxxxxxx
Tu chyba tańczymy kozaczka:
xxxxxxxx
Kręcę ósemki:
xxxxxxx
I została ostatnia część do opisania :-)
Na zdjęcia od fotografa jeszcze czekam, mają być w przyszłym tygodniu.
-
pociąg u mnie tez był
tak mysle ??? ???że na kazdym weselu jest ta zabawa
-
No chyba, że ktoś nie chce ;D
Powiem tak - być lokomotywą jest najlepiej :hopsa:
-
lokomotywy górą :) bo z wagonikami to różnie bywa :P
-
:-* :-* :-*
pięknie ;)
czekamy jeszcze na foty od fotografa
-
nie przepadam jako gość za pociągiem, bo ciągną ludzi, bo często są przestoje, a później szybko, ale może jak będę prowadziła go to będzi gi ;D
-
Matrix, być lokomotywą, to nie ma porównania :D Pierwszy wagonik za mną się co rusz zmieniał, a i tak jak nadawałam tempo, prowadziłam tam, gdzie chciałam, nikt mnie nie szarpał :D Świetna zabawa, he he, ale tylko w sukni ślubnej :D
U nas prószy śnieg!!! Jutro mężuś musi zmienić opony na zimowe... 8)
Wróciliśmy właśnie z wieczornej kawki u moich rodziców. Na początku wchodzimy, a T. na cały głos: "Cześć mamo i tato!", czym wywołał ich radosny śmiech :-)
Kolejny raz oglądaliśmy zdjęcia z wesela :-)
Te od fotografa na pewno też jakieś dam. No i z sesji plenerowej :-) Zastanawiam się też, czy nie wrzucić jakiegoś filmiku... O ile się "naumiem" :D
-
zgadzam się z selenką, ciuchcia jako gość NIE! ale w sukni jako lokomotywa jest super, Ty nadajesz kierunek i prędkość - jest super :)
My opony zimowe mamy od jakiegoś czasu, ale śniegu póki co nie widać
-
oj na pewno się naumiesz Kochana, specjalnie dla nas oczywiście ;D
-
A ja się tak zapytam - o co chodzi z tym, że nie wolno śpiewać na własnym weselu ???
-
Agairish, pytasz, bo też śpiewałaś ;D
No właśnie mi mama zawsze mówiła, że nie powinno się śpiewać na swoim weselu. I opowiadała zawsze, jak to tata, będąc w wojsku, był w zespole i grał na imprezach, i na ich weselu tak go prosili, żeby coś zaśpiewał, a on się nie zgodził, niby to źle wróży, czy coś.
Słysząc to od małego i od małego lubiąc śpiewać, zawsze mówiłam, że a ja to właśnie zaśpiewam, z dedykacją dla męża ;D A dlaczego mam sobie odmawiać? ;D Moi rodzice nic nie wiedzieli, dopiero na weselu się dowiedzieli ;D I zrobiło to furorę :-)
Przesąd jak przesąd 8) Ja tam nie wierzę, a w razie czego, nie śpiewałam dla gości, tylko dla męża :D
-
No to ostatnia część relacji z wesela.
Tuż przed 4 rano goście się pozwijali spać, zostały ostatnie niedobitki. Mój wujek próbował negocjować przedłużenie wesela ::). My już byliśmy zmęczeni, na szczęście o 4 praktycznie nikogo już nie było, siedziało tylko 2 wujków i doprawiało się. ;D
My - niesamowicie szczęśliwi, tańczyliśmy ostatni taniec. Woleliśmy, żeby dj też się wyspał, a jechał do domu 30km, żeby rano wrócić na 12, na poprawiny. Byliśmy już bardzo zmęczeni, a jednocześnie nie chcieliśmy, aby ta noc się skończyła. Chcieliśmy być jednak w dobrej formie rano - poszliśmy więc spać. Ja na dobranoc złapałam banana ze stołu i to był mój ostatni posiłek, a jednocześnie pierwszy tego dnia.
Wcześniej bardzo się martwiłam, że szybko padnę na weselu, bo nie jestem długodystansowcem, ale miały rację Forumki piszące, że w dniu swojego ślubu jest się niesamowicie naładowanym energią. ;D Praktycznie cały czas tańczyłam, bardzo mało siedziałam i nie miałam czasu się najeść. Wręcz zjadłam o wiele mniej, niż zwykle. Szkoda było każdej chwili. Robiliśmy rundki naokoło stołów, co bardzo się podobało gościom. A i tak czasu było za mało, aby z każdym dłużej pogadać. ::)
Później mama i babcia mi mówiły, że zbierały pochwały od gości, że tak bardzo im się podobało, wszystko dopięte na ostatni guzik. Śmiali się z „Zasad zachowania się na weselu”, wpisywali do księgi gości. O dj-u wkleję to, co napisałam w wątku o dj-ach ze Słupska:
Mieliśmy z tym panem kilka spotkań przed ślubem, zawsze uśmiechnięty i chętny do pomocy. :D Brał pod uwagę nasze życzenia, ale też podpowiadał lub odradzał coś z własnego doświadczenia.
Na weselu... Coś niesamowitego, było to pierwsze wesele w naszych rodzinach, bez orkiestry czy zespołu, a z djem. Sama się troszkę obawiałam, ale wiedziałam od zawsze, że chcę oryginalną muzykę, a nie jakieś brzdąkanie na keybordzie. ::)
Ja raczej nie piję, dlatego też od razu zapytałam jak to jest u pana Juliana - powiedział, że w pracy nie pije, i tak było rzeczywiście. Dostał flaszkę dopiero do domu Cale wesele był z nim świetny kontakt, nie robił z siebie gwiazdy, a goście byli nim zachwyceni, każdy dziękował mu na do widzenia, ściskał rękę, a nas prosił o namiary do niego. Dobór muzyki był świetny - uwzględnił nasze życzenia, jego wybory muzyczne też okazywały się strzałem w dziesiątkę. Jedna piosenka przez niego puszczona stała się dla wszystkich hymnem naszego wesela. ;D
Pan Julian to prawdziwy dżentelmen, damska część gości była nim zachwycona, cechuje go wysoka kultura osobista, którą wnosi również do pracy. Nie było ani jednego momentu, żebym poczuła się zażenowana, wszystko było na poziomie.
Zatrudniliśmy go również na poprawiny, a o trafności tego wyboru świadczył fakt, że od samego rana (goście spali w miejscu wesela, a dj pojechał po weselu i wrócił na poprawiny na godz. 12), goście pytali w którym pokoju on śpi i prosili o telefon do niego. 8)
Poprawiny przemieniliśmy w imprezę karaoke - były już momenty, że dj sam coś puszczał, a goście śpiewali ;D.
Na zakończenie i pożegnanie dostał wielkie brawa. My jesteśmy mu niesamowicie wdzięczni za pomoc w spełnieniu naszego marzenia - przepięknego dnia ślubu, i zawsze będzie mi się kojarzył z sentymentem.
Będę go polecała serdecznie i wierzę, że spotkamy się z nim jeszcze na niejednym weselu, bo pary będące na naszym weselu już planują swoje ;D .
Co do piosenki, która stała się hymnem, jest to „Tańczmy calutką noc”:
http://alikaka.wrzuta.pl/audio/9c2hGb0TGLz/zespol_adama_chroli_-_tanczmy_calutka_noc
Discopolowy utwór, na weselu był wyjątkowo dwa razy i raz na poprawinach. Parkiet był pełen. Z tej piosenki pochodzi też tytuł mojej relacji.
Tak więc my o 4 się pożegnaliśmy. Potem dowiedziałam się, że dwaj moi wujkowie siedzieli wraz ze świadkiem do 7 rano. To zdjęcie z tego czasu:
xxxxxxx
Niestety, z poprawin zostali wyciągnięci bardzo szybko.
Nad ranem podobno też jeden inny wujek dał innemu w zęby. Znaczy nie w zęby, a w oko. Czego efektem, jak można się spodziewać, było podbite oko jednego z nich, na poprawinach.
Ale jak to mówią, co to za wesele, jak jeden drugiemu w pysk na nim nie da. 8)
Teraz będą poprawiny :-)
-
fajnie, ze juz niedlugo foty od fotografa beda i na filmiki tez czekamy. co do tej energii na slubie to w sumie racja, ale ja juz czulam sie naprawde zmeczona od 2. mysle, ze juz po takich emocjach jak konkursy oczepinowe emocje juz calkiem opadaja i energia tez.
-
super to ostatnie zdjęcie :D prawda z niego bije :D
-
Selenko jestem pod wrażeniem jak szybko uwinęłaś się z relacyjką ale oczywiście chcemy więcej zdjęć!!!
Wyglądałaś przepięknie - przy takiej figurze nie jest to trudne!!!
Uśmiech śliczny - widać jaka jesteś szczęśliwa - oby tak przez całe życie!!!
Oczepiny - bombowe - szczególnie te nagrody (dla mnie wygrywa ekspres do kawy ;D )
Buźka dla Ciebie!!!
:-*
-
Ale się uwinęłaś, aż mi wstyd że ja się tak guzdram :P ;) Widać że zabawa była świetna :)
-
Bo ja to się przyznam, że relację zaraz po ślubie spisałam całą... Tylko zdjęcia systematycznie dodaję :-) Żeby mieć właśnie z głowy szybciej, bo zajęć zaczyna się coraz więcej :D
Ale to jeszcze nie koniec, jeszcze trochę poopisuję :-) Może nawet coś z podróży poślubnej, o ile jeszcze będziecie chciały ;D
Dobrej nocy, my po wieczornym spacerze idziemy spać :-)
-
Witam piątkowo :-) U nas słonko świeci :-) Ja tonę w książkach już od rana...
Wieczorem T. ma wychodne (piwko z kolegami), a do mnie przychodzi świadkowa, już ze 2 tyg będzie, jak się nie widziałyśmy.
Ale najpierw idziemy z T. do lekarza, chcielibyśmy sobie zrobić wyniku, bo T. coś ostatnio 2 razy krew z nosa leciała, jak kiedyś, gdy oddawał krew. No a ja chcę się upewnić, że wszystko ok, w razie gdyby miał nas bocian nawiedzić, choć narazie jeszcze nie planujemy :-)
Tylko mam takiego głupiego lekarza, że już mi raz odmówił skierowania na badania (sugerując, że mogę je zrobić w każdej chwili, płacąc w laboratorium), a przecież raz w roku chyba należy się taka możliwość... ::)
Co do ślubu i wesela, to parę takich moich spostrzeżeń, może przydadzą się Forumkom czekającym na swój dzień (czego Wam zazdroszczę!). ;D
Naprawdę warto się wyspać - ja spałam jakieś 9 godzin i dzięki temu naprawdę byłam wypoczęta i energia opadła ze mnie dopiero o 4 rano :-) Nie watro zostawiać czegoś na ostatnią chwilę, my zaplanowaliśmy wszystko tak, że o 21 byłam już w domu :-)
Księga gości - świetna rzecz, ale proście gości, aby wpisywali coś od siebie, nie wierszyki.
My niestety połowę wpisów mamy z wierszyków, nawet widziałam, jak za pomocą komórki z neta spisywali, a przecież nie o to tu chodzi...
Ze wzruszeniem czytam tych, którzy wpisywali coś od siebie :-) Niestety, 6 gości się nie wpisało... ::)
Nie zrobiłam sobie planu na ostatnie 3 dni przed ślubem, i zapomniałam np. o płatkach róż do kościoła, które bardzo chciałam! Przypomniałam sobie o tym dopiero parę dni po :-)
Nie przeszkadzało mi sypanie ryżem, wręcz nas bardzo cieszyło, ale dopiero po fakcie pomyślałam, że mogłam się nakryć welonem, 1 warstwą, wtedy nie miałabym tyle ryżu we włosach... :D
Bardzo żałuję, że nie mieliśmy czasu i pogody na dłuższą sesję. Nie chcieliśmy jej w dniu ślubu, a po ślubie udało nam się spędzić jakąś godzinkę w parku, ze względu na pogodę... Mieliśmy w tym tygodniu poślubnym zbyt dużo zajęć i zleciało... Nie mamy więc zbyt wielu pozowanych zdjęć. Tak samo uświadomiłam sobie, że z Pałacyku też nie mamy pozowanych zdjęć, nie było czasu na zatrzymanie się, zbyt wiele się działo :-) A, no i mam też mało zdjęć z przygotowań w domu! Fotografa tam nie chciałam, i w ogóle nie pomyślałam, żeby uwieczniać te chwile, trochę szkoda.
Do butów polecam wkładki żelowe, miałam je pierwszy raz, ale dzięki nim przetańczyłam całą noc!
Nam woda w butelce z ubrankiem Panny Młodej się mało przydała, T. w sumie sporo pił, może a chyba te emocje nie pozwoliły mu upić się nawet w dniu poprawin, pomimo, że na nich już sobie folgował :-) Za to śmiesznie było, jak w środku nocy którąś kolejkę polał wszystkim naokoło właśnie z tej butelki z wodą, i nikt nie zauważył :hahahaha:
Mieliśmy około 12 sztuk win, zostały 3 sztuki.
Wódki było na 60 osób 70 butelek 0,7 i 10 butelek 0,5. Zostało nam około 15 butelek. Co godzinę działa się jakaś atrakcja, podczas której wszyscy wychodzili zza stołów na salę taneczną - to też było plusem. W drugiej części poprawin świadek już nie dostawiał nowych butelek, dzięki temu kończyli te pootwierane i nie mieliśy pootwieranych sztuk.
W piątek przed ślubem T. postanowił jednak zakupić piwo, kupił około 100 sztuk. Na weselu jeden wujek nie chciał pić wódki, bo na drugi dzień z rana miał jechać, to zapytał o piwo i pił sobie spokojnie dwa piwka przed całą noc. Ja nie byłam za piwem na weselu, ale przydały się. A na poprawinach to już w ogóle były rozchwytywane.
W ramach podziękowań dla gości mieliśmy te gipsowe aniołki. Mimo to kilkoro gości prosiło nas o ciasto do domu lub/i o flaszkę. Nie uwzględniłam tego wcześniej, ale na szczęście starczyło.
Nie wszyscy zastosowali się do naszego życzenia "wino zamiast kwiatów", i dostaliśmy 6 wielkich bukietów, na szczęście znalazły się na nie wazony.
Worek na koperty od razu się nie przydał, bo świadkowa została obrzucona tymi bukietami i te koperty nie miała już jak chować do worka, tylko trzymała je w ręku. Przydał się za to potem na przechowanie kopert.
Nie wymyśliliśmy w końcu, co zrobić na wina, które odbierał świadek, myśleliśmy o jakiejś ładnej skrzynce... Ale było ok, świadek odstawiał je na ziemię, a potem tak szybko przetransportował do pokoju, że ja nawet tego nie widziałam.
Byłam bardzo zadowolona, że moją suknię kupiłam, a nie wypożyczałam. Dzięki temu nie martwiłam się, że ktoś mi ją podepcze czy porwie.
Wypożyczyłam za to dwa bolerka na ślub, jeden ten żakiecik - sprawdził się na pogodę, ni był za cienki, ani za gruby. Drugie było zwykłe bolerko z krótkim rękawkiem, które ubrałam chyba na pół godziny do jedzenia obiadu na sali, po czym do pierwszego tańca zdjęłam i więcej go nie założyłam - było więc niepotrzebne.
W naszym przypadku nocleg dla wszystkich gości sprawdził się idealnie - na poprawinach byli wszyscy, nie martwiłam się, że ktoś nie ma z kim wracać. Nie załatwialiśmy dodatkowego transportu, bo bez auta było 6 osób, zabrali się oni z innymi gośćmi.
Co do menu - goście bardzo chwalili, że było tak różnorodne, wybraliśmy dużą ilość potraw po 50%.
Zostało nam mnóstwo soków, napojów i wody. Liczyliśmy po 1 litr coli, 2 litry soku, 0,5 wody gazowanej i 0,5 niegazowanej na osobę razem z poprawinami, A po litrze na osobę łącznie nam zostało (różnych napojów).
Z mojej apteczki rozdałam 2 tabletki od bólu głowy i 1 coldrex. No i kilka plastrów na otarcia.
Na zdjęciach widać osobny stół tak dalej w sali - tam siedzieli młodzi goście, kuzynostwo z partnerami, koledzy i koleżanki. To był dobry pomysł, mieli swoje tempo i lepiej się bawili w gronie młodych.
Po obiedzie, po zapytaniu czy mogą, trochę mi się goście poprzesiadali, w sumie mogłam się tego spodziewać, ale poprzesiadali się na ścisk, a ja na początku usadzałam tak, żeby każdy miał swobodę.
Nie przeszkadzało mi to, skoro było im wygodnie :-)
No cóż, to chyba tyle z moich poweselnych spostrzeżeń :D Może coś się komuś przyda :-)
-
Na pewno się przyda. Dzięki wielkie :)
-
czy ja moge jeszcze wskoczyc? ::)
-
Morgan, no pewnie, zapraszam! :-)
Wiecie co, zaczęłam drukować swoje odliczanko... ::) Chcę sobie zrobić kartonik ślubny, i dać tam pamiątki, kartki, itp., łącznie z wydrukowanym odliczankiem i relacją... Wydrukowałam już jakieś 60 stron, a to dopiero 8 odliczanka... (jest ich 37) :D I tak się zastanawiam, czy to może wyblaknąć?!
-
yyyyy nie wiem czy moze... nie wpadlam na taki pomysl :D zalaminuj :D :P
-
ale będziesz miała pamiątkę :D
-
ależ szczegółowe podsumowanie selenko :)
-
No no, ale podsumowanie :)
Fajny pomysł z wydrukowaniem odliczanka... Ja swoje zgram na komputer i będę trzymała, bo bym na farbie nie wyrobiła, hehe ;D
-
Uff, po pracy... Za to jutro 10h, ale fajnie ::).
Czas na poprawiny :D
Około 4:30 rano byliśmy już w pokoju. Moja suknia nie była już biała. :D A buty miały głęboki odcień szarości. ;D
W trakcie wesela zmieniłam je na niższe, żeby dać nogom odpocząć, ale po jakiejś godzinie ubrałam je znowu. Wkładki żelowe są niesamowite! Bolały mnie trochę palce, wiadomo, ale nie miałam żadnych otarć i nie bolało mnie podbicie stopy.
Po zdjęciu pończoch, które też były szare, okazało się, że mam nogi wręcz czarne, do samych kolan! Nieźle pozamiatałam podłogę :o Nie obyło się bez wspólnego prysznica. 8)
Zasnęliśmy w mgnieniu oka. Spałam bardzo dobrze, po tylu wrażeniach, aż nie obudził mnie T. On jest ranny ptaszek, zerwał się jeszcze przede mną i poleciał rozejrzeć się po swojej rodzinie, czy powstawali, a mi dał pospać jeszcze chwilę.
Przed 11 czas było wstać. W trakcie, gdy się malowałam, przyszła moja świadkowa, a chwilę później jeszcze jedna koleżanka. Zaczęłyśmy dzień od śmiechów w łazience.
Jednak trzeba było się streszczać - na 12 miał być obiad. Zeszliśmy (nasz pokój był na piętrze) prawie punktualnie, gdy wszyscy już siedzieli przy stołach. Żurek postawił mnie na nogi, podobnie jak kawka chwilę później.
Po zjedzeniu przywitaliśmy się z dj-em i zatańczyliśmy pierwszy poprawinowy taniec.
XXXXXX
Poprawiny przemieniły się w imprezę karaoke - tak, jak planowaliśmy. Wujkowie, kuzyni, śpiewali nieśmiertelne hity.
Ja zaśpiewałam „Tą samą chwilę”, Bajmu:
XXX
Potem za mikrofon złapał Pan Młody i z ekipą moich wujków zaśpiewał „Kryzysową narzeczoną”: ;D
[XXXX
Ja też poszalałam z mikrofonem, niezła frajda ;D.
Od 14 goście zaczęli się zbierać, około 15 ponad połowa już odjeżdżała, większość miała do domu kawałek trasy. Trochę było nam szkoda, ale spodziewaliśmy się tego. Nie obyło się bez rozdania paru flaszek i ciasta, goście prosili o nie.
Została nasza najbliższa rodzina i część naszych przyjaciół, którzy przesiedli się do naszego stolika.
Tu chłopaki szaleją, T. (w koszulce "game over" - ubrał ją w połowie poprawin) i mój tata w perukach:
XXXX
I wujkowie śpiewają nieśmiertelny hit naszych rodzin, „Przeżyj to sam”: 8)
XXXXXXX
Odbył się jeszcze jeden konkurs, ten, w którym panie siadają na balonie, na kolanach panów, tak, aby balon pękł. Nie byłam przekonana do tej zabawy, ale wyszło bardzo śmiesznie, i uczestnicy też się ubawili. ;D
O 18 poprawiny dobiegły końca, reszta gości zaczęła się pakować, my też. Załadowaliśmy auto popakowanym jedzeniem i ciastami. Po 19 byliśmy już w domu.
Wspólnie wypraliśmy moją suknię i usiedliśmy do prezentów, kartek i kopert. Wzruszałam się, czytając życzenia rodziny i przyjaciół. Doznaliśmy też szoku, ile pieniędzy było w kopertach.
W poniedziałek rano musiałam skoczyć na uczelnię na 1 zajęcia, a zaraz potem przyjechał po mnie T. razem z moją mamą i pojechaliśmy do Runowa, zabrać resztę pozostawionych rzeczy i dekoracji.
W biały dzień wszystko tam wyglądało inaczej, smutno było nam zdejmować to, co sami dekorowaliśmy...
Auto znów było zapakowane po brzegi. Po powrocie do domu zawieźliśmy kwiaty na cmentarz, na grób mojego dziadka.
I po kawce z kawałkiem tortu (smakował wybornie, nasz weselny :D),porozwoziliśmy ciasto i flaszki do naszych miejsc pracy.
-
Kochana ale Ty masz figurę!!! W tej poprawinowej kiecce wyglądasz szałowo!!!
Buźka
:-*
-
oo prosze relacja juz jest to sie dolaczam :)
ohohoo jakie pieknie wszytsko podsumowałąs i napisałaś , pomysl ze zgraniem odliczanka dobry tez tak zrobie jak jeszcze jest :)
fajnie tez ze poprawiny u was byly jak drugie wesele :)
-
niezła z Ciebie laseczka :) super sukienka podkreśliła Twoje walory
liczę że obdarzysz nas fotkami, bo szybciutko skończyłaś już relację z wesela i poprawin
-
Dziewczyny, figura po mamusi :D
Będzie jeszcze sporo fotek, już niedługo, od fotografa! ;D No i pewnie dam jakieś fragmenty filmików :-)
Nie chcę niepotrzebnie przedłużać relacji, póki mam czas o ochotę to kontynuuję, bo jak już się wciągnę w magisterkę to ciężko będzie :-)
-
WOW! FIGURA faktycznie HO HO HO!
-
Aaaaale masz figuręęę! Fiu, fiu ;) ;) ;) Pięknie wyglądałas na poprawinach :)
-
sukienka poprawinowa bardzooooo sexi :D
slicznie Ci w niej! albo raczej inaczej - pięknym dodatkiem do Ciebie jest ta suknia :D
-
:o :o :o widzę że dużo się działo na poprawinach
-
Witam w pochmurny i deszczowy dzień. U mnie nastrój też pochmurny, chyba się zatrułam wczorajszym kebabem i nieciekawa noc była. Rzadko jem takie rzeczy, właśnie dlatego, że mam delikatny żołądek. Teraz to chyba lata nie ruszę kebaba ::).
Dzięki dziewczyny za komplementy, sukienkę uwielbiam ;-) Tylko teraz pewnie długo nie będę miała okazji jej włożyć.
Odkryłam, że po zalogowaniu na imageshak, można dodane zdjęcia kasować z serwera. Oto próba, już z sesji plenerowej.
(http://img194.imageshack.us/img194/6131/img2343copyy.jpg)
-
To jeszcze trochę z sesji poślubnej. Nie z fotografem ze ślubu, te zdjęcia robił nam brat naszej świadkowej - fotograf z zamiłowania, ale jeszcze nie z zawodu ;). Jeśli ktoś z okolic Słupska chciałby namiary - prześlę na priv. Pogoda niestety nie dopisała, nie można mieć wszystkiego. Było baaaardzo zimno, wietrznie i co chwila padał deszcz. Mimo to jesteśmy z nich bardzo zadowoleni i cieszymy się, że jest ich chociaż trochę, bo później już pogoda nie pozwoliła na kolejną sesję, choć bardzo chciałam. Mój bukiet ma na zdjęciach 5 dni.
Jesienna sesja w parku:
(http://img39.imageshack.us/img39/9284/img2346copy2.jpg)
(http://img97.imageshack.us/img97/4761/img23512labrgb.jpg)
(http://img97.imageshack.us/img97/6951/img2350q.jpg)
(http://img32.imageshack.us/img32/6861/img2334copy1.jpg)
Zapomniałam napisać, że kelnerki na weselu i poprawinach spisywały się niesamowicie, bardzo dużo nam pomogły w dekoracji, goście bardzo je chwalili. 3 dziewczyny, miały zmianę do około 2 w nocy i od rana na poprawinach. A po 2 w nocy były 2 inne, już nie tak "sprawne", nawet jak poprosiłam o doniesienie wody czy czegoś innego, to dziwne miny robiły. Więc my podziękowaliśmy tym 3 z pierwszej zmiany, bo naprawdę zasłużyły, i dostały od nas sowite napiwki :-)
Wczoraj dzwoniliśmy do kamerzysty i niestety na film trzeba będzie poczekać do końca tego tygodnia >:(. A dziś mija ustawowy miesiąc, zapisany w umowie ::).
-
Cudne to pierwsze deszczowe zdjęcie! :) Takie inne niż wszystkie! :)
-
Kurcze jak ja kocham jesienne plenery! Przecudnie!
-
świetna ta fotka jak się przykrywacie płaszczem... super to wygląda :)
-
ale Ci zazdroszczę figury!
piękne zdjęcia :)
-
super plenerek. :-*
-
zazdroszczę że zdecydowaliście się na plenerek póki jeszcze nie było tragedii z pogodą, my niestety nie i teraz mamy problem :(
śliczna ta fotka gdzie widać padający deszcz
-
Dziś mija 1 miesiąc od naszego ślubu!!! :Zakochany:
Mieliśmy długi, wspólny poranek, bo już na 7 byliśmy na pobraniu krwi, robimy sobie badania obydwoje. Zrobiłam mężowi jajecznicę i kawusię, i kanapki do pracy - ostatnio to rzadkość, bo nie muszę rano wstawać.
Wieczorek też będzie romantyczny... ;D
To jeszcze kilka z plenerku:
XXX
Słońce wyszło dosłownie na 20 sekund, my wtedy do Piotra z krzykiem, "rób szybko!", a on nam później mówił, że akurat mu się guzik zablokował, czy coś takiego :D I mamy 2 słoneczne zdjęcia :-)
XXXX
Tu T. pożyczył miotłę od pani sprzątającej liście :D, i już ma chłopak pozamiatane :D. Z tyłu dynda mu parasol :D:
XXXXX
I z plenerku tyle, reszta to właściwie podobne zdjęcia, podobne pozy.
Ejotku, to w końcu nie mieliście pleneru? Pisałaś wcześniej, że czekacie na pogodę... No ja się bardzo cieszę, że udało się choć tą godzinną sesję wykonać. Potem co prawda pogoda była, ale nie wtedy, gdy mieliśmy wolne... ::) Mi to się marzy jeszcze suknię ubrać, ale już pewnie nie będzie okazji :(.
-
Bardzo ładne zdjęcia
najbardziej podoba mi sie to z miotłą
-
Bardzo ladne :brawo_2:
-
najlepsze z miotłą ;D
-
Mam nadzieję, że ja też będę miała takie ładne jesienne zdjęcia :)
-
Zabawex, na pewno! I ładniejszą pogodę! :-)
-
gratuluję miesięcznicy :Daje_kwiatka:
-
ehh jesienne zdjęcia super :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
cudne te jesienne klimaty :)
-
Cudowne zdjęcia! Uwielbiam jesienne plenery :)
-
selenko gratuluję miesięcznicy :):)
nie mieliśmy w rezultacie pleneru :( nie mieliśmy w Krakowie odpowiedniej pogody, a jak już przez chwilę świeciło słonko to my oczywiście musieliśmy wtedy być w pracy :( poczekamy chyba na śnieg, załatwię sobie jakoś kożuszek i kozaczki i na śnieg - innego pomysłu nie mam
-
gratuluję miesięcznicy :)
-
przepiękne zdjecia i gratuluje miesiąca :-* :-* :-*
-
Witam w ponury czwartek - dla mnie tam świeci słońce :-)
We wtorek, w naszą miesięcznicę zrobiliśmy sobie wspaniały wieczór w domku, świeczki, winko, muzyczka, wrócił nam nastrój z dnia ślubu :Serduszka:
A wczoraj był dzień spacerów po lesie i na koniec kino. Poszliśmy na "2012", powiem tak, tylko humor ratował ten fim :D Śmiesznych momentów (zamierzonych śmiesznych), było mnóstwo :-)
Jako, że na zdjęcia od fotografa musimy poczekać jeszcze parę dni, to może zrelacjonuję w międzyczasie naszą podróż poślubną.
Pojechaliśmy do Jastarni :-), zwiedzając przy okazji okoliczne miejscowości. Na początek zdjęcie naszych obrączek:
(http://img12.imageshack.us/img12/4813/1005526.jpg)
T. na balkonie naszego pokoju, widok na port jachtowy Jastarni.
(http://img12.imageshack.us/img12/4035/1005535d.jpg)
W korytarzu willi,w której byliśmy, była bardzo fajnie urządzona:
(http://img10.imageshack.us/img10/5673/1005543jr.jpg)
W porcie, kutry miały zabawne nazwy:
(http://img29.imageshack.us/img29/4562/1005564x.jpg)
(http://img690.imageshack.us/img690/5210/1005551.jpg)
Było to tuż po dużym sztormie, więc kutry nie wyglądały najlepiej:
(http://img29.imageshack.us/img29/9729/1005586.jpg)
(http://img30.imageshack.us/img30/6589/1005618.jpg)
(http://img30.imageshack.us/img30/8277/1005605z.jpg)
Odpoczynek wg T.:
(http://img690.imageshack.us/img690/70/1005671.jpg)
-
nieźle urządzona willa.... a wy jacy zakochani :)
super fotka obrączek
-
ale fajne fotki:)
-
Piękne zdjęcie obrączek :) Super widać napisy :) Fajne zdjęcia z podróży :)
-
sama zrobiłaś zdjęcie obrączkom? dla mnie rewelka ;D
-
Matrix, mężulek zrobił :-) Zwykłą cyfrówką :-)
-
Drugi dzień urlopu spędziliśmy na Helu. Te mewy są sztuczne:
(http://img441.imageshack.us/img441/2141/1005685.jpg)
W fokarium (He He, Castia ;D):
(http://img441.imageshack.us/img441/1034/1005721.jpg)
(http://img694.imageshack.us/img694/3671/1005722.jpg)
Na molo:
(http://img265.imageshack.us/img265/5656/1005749r.jpg)
Gdzie było pełno:
(http://img265.imageshack.us/img265/2765/1005751.jpg)
Jak zgłodnieliśmy, okazało się, że wszystko jest pozamykane, bo już po sezonie.
(http://img265.imageshack.us/img265/176/1005757.jpg)
(http://img265.imageshack.us/img265/7169/1005921.jpg)
Wokół było pełno kotów, co nas bardzo bawiło ;D:
(http://img32.imageshack.us/img32/1636/1005759e.jpg)
(http://img32.imageshack.us/img32/3205/1005760f.jpg)
Cypelek:
(http://img33.imageshack.us/img33/1677/1005763k.jpg)
Obowiązkowe zdjęcia obrączkowe :Zakochany::
(http://img39.imageshack.us/img39/9730/1005776t.jpg)
T.-odkrywca, niczym z planu „Cast away” 8):
(http://img39.imageshack.us/img39/2525/1005779o.jpg)
Obserwowaliśmy, co morze wyrzuciło na brzeg po sztormie. Jakąś duńską czy innego pochodzenia skrzynkę:
(http://img39.imageshack.us/img39/9278/1005828m.jpg)
Drzewko:
(http://img4.imageshack.us/img4/9453/1005830k.jpg)
I cała plaża była w drewnie i trawie morskiej. Powrót i leśne bunkry:
(http://img4.imageshack.us/img4/9515/1005849.jpg)
(http://img29.imageshack.us/img29/9290/1005883w.jpg)
Za nic nie chciałam wejść do bunkra:
(http://img29.imageshack.us/img29/7135/1005893.jpg)
Na Helu strasznie ciężko było znaleźć jakąś otwartą knajpkę, udało się znaleźć pizzerię (wow...), gdzie była okropna pizza. Jak to ustaliliśmy z T., w skali 1 do 10 ta pizza miała 2, gdzie pizza z Biedronki ma 3 ;D
-
widze ze wyprawa sie udała :)
gdybys nie napisała ze mewy sa sztuczne to bym nie zauwazyła
-
robicie ciekawe fotki :) drzewko, meduzy
widać że mieliście fajną podróż i śliczne klasyczne obrączki :)
-
Fajne fotki :) No i ja też bym tam nie weszła, za żadne skarby świata!
-
dokładnie rok przed naszym ślubem spędzaliśmy urlop na helu... świetnie tam jest :)
-
na helu spodzilam swoje pierwsze wakacje bez rodzicow :D swietnie tam jest
-
fokarnia :D fajnie tam było prawda? :)
(http://img265.imageshack.us/img265/7169/1005921.jpg)
aaaa my tu byliśmy na gofrach :D taki fajny student robił co chyba nie potrafił za bardzo więc nawalił nam dodatków na maksa i w sumie o połowę taniej niż gdzie indziej było :D
-
Ale bym zjadła takiego gofra dobrego ;D
-
mmmmmmmmmm ja tez az mi slinka cieknie!!!!!
-
Castia, no a my się już nie załapaliśmy :-) Wszędzie świeciły pustki, co miało swoje plusy i minusy :-) W fokarium bardzo fajnie było, ja już kiedyś byłam jako dziecko, ale dla T. to nowość była :-)
Jejku, jak padam z nóg, 10h w pracy... Na dodatek cały dzień nie głowa pobolewała, a mi się to bardzo rzadko zdarza ::).
To na wieczór jeszcze trochę z podróży naszej :-)
Wracając do Jastarni zahaczyliśmy o Juratę:
(http://img269.imageshack.us/img269/2248/1005928q.jpg)
(http://img269.imageshack.us/img269/944/1005932b.jpg)
Kolejne pozamykane knajpy:
(http://img195.imageshack.us/img195/16/1005935d.jpg)
A była sobota.
I jak to Młodym Małżonkom przystoi:
(http://img195.imageshack.us/img195/3675/1005945d.jpg)
(http://img195.imageshack.us/img195/5530/1005946f.jpg)
Molo w Juracie:
(http://img513.imageshack.us/img513/1609/1005949.jpg)
Tu mieszkaliśmy:
(http://img513.imageshack.us/img513/29/1006067.jpg)
Dzień trzeci - wybraliśmy się do Władysławowa:
(http://img513.imageshack.us/img513/432/1006188.jpg)
(http://img121.imageshack.us/img121/6347/1006191.jpg)
Wieża widokowa (ponownie, ;) Castia, Waszymi ścieżkami):
(http://img121.imageshack.us/img121/7055/1006240e.jpg)
(http://img121.imageshack.us/img121/6414/1006241.jpg)
(http://img36.imageshack.us/img36/8675/1006250y.jpg)
-
aj piekne, piekne zdjecia!!
normlanie swiat nalezał do wAs :D
-
jejku jak super, normalnie wam zazdroszcze takiego wypadu, ale jeszcze troszke i my pojedziemy ;D
-
nawet nie wiesz ile radochy mi te zdjęcia z Władysławowa sprawiają! ;D :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
sentyment, pięknie było 2 miesiące temu...
-
W każdym bądź razie już chyba wiem, gdzie spędzimy kolejne wakacje ;D Najbardziej to mnie oczywiście fokarium zainspirowało :P
-
Madzia_n, polecam półwysep :-) My byliśmy w sumie 4 dni, a zwiedziliśmy to, co chcieliśmy :-) Z wioski do wioski, że tak powiem, jest rzut beretem ;D My byliśmy autem, i bardzo to chwaliłam, bo nie traciliśmy czasu na zbędne dojazdy, a i tak duuuużo chodziliśmy. Wszystkie miejscowości na półwyspie są bardzo fajne, malutkie, w sezonie na pewno zasypane turystami, jak nasza Ustka.
A szczerze mówiąc, to najbardziej klimatycznym miejscem wydała mi się Jurata... Bardzo nastrojowo, uliczki, fajne budownictwo... :D
My w ogóle uwielbiamy podróżować i zwiedzać, jak najwięcej naraz. Mieliśmy jeszcze zahaczyć o Jastrzębią Górę i przylądek Rozewie (ja byłam, T. nie), ale jako, że zwiedziliśmy wszystko, to nie chcieliśmy wydawać zbędnej kasy na siedzenie w Jastarni i skróciliśmy naszą podróż. Dzięki temu pojechaliśmy do Kluczborka, do rodziców T., na prawie tydzień :-)
Dziewczyny, jaką zrobiłam pyszną kokosówkę... ;D Miodzio! Za pierwszym razem wyszła mi za mocno alkoholowa, a teraz idealnie :D
-
Oj tak, my też uwielbiamy się nie nudzić, i zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać! :) A Łeba mimo że jest piękna, to już mi bokiem wychodzi troszkę, chcę zobaczyć co innego ;D
-
Witam wtorkowo - ja spędzam dziś dzień nad magisterką... ::) Wczoraj pojechałam po dowód, ale oczywiście zapomniałam tej karteczki... i nie dostałam. Jutro pojadę jeszcze raz.
To ostatnia część zdjęć z podróży :-)
We Władysławowie był ten sam problem z knajpkami, co na Helu. Jedyna otwarta była... pizzeria. T. uwielbia pizzę, ja mniej taką kupną, ale ta była pyszna.
(http://img36.imageshack.us/img36/6247/1006251k.jpg)
Wracając, zatrzymaliśmy się w Chałupach:
(http://img41.imageshack.us/img41/3509/1006315yj.jpg)
I obowiązkowe spacery po plaży:
(http://img41.imageshack.us/img41/3629/1006369v.jpg)
(http://img41.imageshack.us/img41/5456/1006384q.jpg)
(http://img35.imageshack.us/img35/9412/1006397.jpg)
(http://img35.imageshack.us/img35/4820/1006521q.jpg)
Pół godziny chodziliśmy za strzałkami „Do latarni”, po czym na miejscu okazało się, że:
(http://img35.imageshack.us/img35/6471/1006567e.jpg)
No i tyle z podróży ;D. Bardzo miłe wspomnienia z niej mamy :-)
-
dobre latarnia bez zwiedzania :frajer: ale wymyślili sobie chyba, że można zwiedzać w czasie wakacyjnym ::)
-
Właśnie w ogóle nie można zwiedzać, to taka mała latarenka, ukryta między drzewami, że nawet z plaży jej nie widać... ;D Można tylko popatrzeć z zewnątrz 8)
-
Ja odebrałam swój dowodzik dzisiaj :) I czuję się jak nie ja :P ;)
Bardzo ładne te dwa zdjęcia czarno białe nad morzem :)
-
Ja już też mam swój :-) Fajnie ;D
Ja już na nogach, brykam do lekarza z wynikami krwi, boś mi tam czegoś za mało wyszło... ::)
Wichura u nas straszna!
-
selenko, a kiedy żonkowy zakładasz?? :)
-
A raczej nie zakładam... ;) Nie widzę sensu, póki nie ma żadnej prywatności... Może kiedyś :-) Póki co jeszcze kawałek relacji będzie, zdjęcia od fotografa (jak je w końcu dostanę >:( ), a dziś może jakiś filmik wrzucę :-)
Byłam u lekarza, słabą odporność mam, małą niedokrwistość... ::) Przepisał kwas foliowy i witaminę B6.
A poza tym załatwiłam sporo rzeczy, zmieniłam książeczkę rum, dane u lekarza i w urzędzie skarbowym :-) Jeszcze prawko, w po nowym roku paszport.
Dziewczyny, czy do prawka może być takie samo zdjęcie jak do dowodu? A do paszportu? Czy one się czymś różnią...
-
Do dowodu jak i prawka musisz mieć widoczne lewe ucho.Do dowodu możesz mieć kolczyk na uchu ale już do prawka lewe ucho musi być bez żadnych dodatków.A co do paszportu to nie wiem
-
do paszportu to inne niz do dowodu i prawka, na tych zdjęciach twarz wychodzi na wielką, bo jest centralnie na środku zdjęcia i na wprost, tylko twarz, mój miał je robione i wyszedł na nich strasznie.
-
do dowodu fotka z uchem do paszportu na wprost :)
kochana powoli wracam! :) mysle ze juz bede na biezaco!
-
Ja na szczęście nie miałam tyle dokumentów do wymienania :) Została mi dyskietka zdrowotna ale z tym się nie pali ;)
-
a to szkoda, że żonkowego nie będzie... chociaż rozumiem, ja sama odliczanko już usunęłam, chwila i relację też usunę... na razie żonkowy jest i mam nadzieję, że pewna osoba się nie pojawi na naszym forum... bo wtedy będę musiała zdezerterować całkiem.
-
świetne fotki :)
-
Ja na szczęście nie miałam tyle dokumentów do wymieniania :) Została mi dyskietka zdrowotna ale z tym się nie pali ;)
Co to jest dyskietka zdrowotna? :o :o :o
-
No właśnie, co to ta dyskietka?? 8)
Dziewczyny, zdjęcia i film będzie w niedzielę :D
-
no to czekamy do niedzieli :) a o dyskietce też nie słyszałam ???
-
Śliczne foteczki, a oglądając fotki z poprawin- ja i Łukasz mamy takie same koszulki z napisem Game Over:D uwielbiam ją ;D
-
No... Dyskietka, ta z którą się chodzi do lekarza :P Ja na nią mówię dyskietka zdrowotna ;D
-
Czyli książeczka? Czy prawdziwa dyskietka? :D
-
ja tez sie juz nie moge doczekac fotek! :)
-
Dyskietka :P Książeczki były kiedyś, teraz są takie dyskietki, ja mam siwą bodajże :P ;)
-
Witam :) Na początku Wszystkiego Najj... w Waszym wspólnym Życiu :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet:
Przeczytałam Twoją relacje z wielkim zainteresowaniem-suuper to wszystko opowiedziałaś,obejrzałam zdjęcia-te w parku są normalnie jak z bajki :Uu: :Uu: :Uu: :Uu:
Mogę czasem podejrzeć co u Ciebie??? POzdrawiam!
-
Madzia, ale to polska ta dyskietka? Ja pierwsze słyszę, u nas nadal książeczki :-)
Gosia_pawel_85, witaj, zapraszam :-)
Wczoraj odebraliśmy film i zdjęcia z wesela! Oglądaliśmy je do 1 w nocy! ;D Z filmu jesteśmy baaaardzo zadowoleni, wyszło super, wszystko tak jak chcieliśmy. Teraz oglądałam go drugi raz razem z babcią, i mogę tak w kółko :-) Zdjęcia też spoko, choć wiedziałam, że nie będą to żadne artystyczne foty, po prostu relacja.
No to co, jeszcze trochę zdjęć? Szybka powtórka he he, no i pokażę Wam kilka filmików :-)
-
tak tak tak chcemy więcej zdjęć :skacza:
-
huraaaa beda zdjecia!!!
-
:skacza: :skacza: :hopsa: :hopsa: nanananana beda zdjecia
-
czekam czekam :tupot: :tupot: :tupot:
-
No to jazda :-) Teraz to już taka szybka powtórka, bez opisu :-)
Tu się szczerzę, bo T. wchodzi :D
(http://img42.imageshack.us/img42/9756/dsc0001rs.jpg)
(http://img337.imageshack.us/img337/9427/dsc0070r.jpg)
(http://img337.imageshack.us/img337/864/dsc0107l.jpg)
(http://img337.imageshack.us/img337/7925/dsc0173x.jpg)
(http://img26.imageshack.us/img26/9227/dsc0180e.jpg)
(http://img26.imageshack.us/img26/97/dsc0209fu.jpg)
(http://img26.imageshack.us/img26/5512/dsc0216yw.jpg)
(http://img26.imageshack.us/img26/1097/dsc0225ju.jpg)
(http://img410.imageshack.us/img410/2363/dsc0232f.jpg)
(http://img410.imageshack.us/img410/9274/dsc0243q.jpg)
(http://img410.imageshack.us/img410/9858/dsc0245s.jpg)
(http://img410.imageshack.us/img410/8666/dsc0249ef.jpg)
Ach, strasznie podoba mi się film, nie wyobrażam sobie nie mieć kamerzysty, dla mnie to najlepsza pamiątka! :-)
-
super :) :) :)i chce jeszcze :skacza:
-
ja chcę jeszcze :blagam: :blagam: :blagam: :blagam: piekne zdjęcia!!!
-
zdjęcia świetne ale faktycznie mało ;) ;) my mamy duży apetyt
ale wam zazdroszczę filmu my ślub mielismy 19.09 i jeszcze nie mamy filmu bo kamerzyście komp sie popsuł :mdleje: :mdleje: :mdleje: szkoda słów
-
No to dalej :-)
(http://img94.imageshack.us/img94/9089/dsc0250q.jpg)
(http://img42.imageshack.us/img42/1410/dsc0256lk.jpg)
(http://img42.imageshack.us/img42/7180/dsc0258lf.jpg)
(http://img145.imageshack.us/img145/8241/dsc0265t.jpg)
U góry świadek i w czapce - nasz kierowca.
(http://img145.imageshack.us/img145/6532/dsc0273o.jpg)
(http://img145.imageshack.us/img145/9215/dsc0285c.jpg)
(http://img38.imageshack.us/img38/2192/dsc0289h.jpg)
(http://img413.imageshack.us/img413/7584/dsc0294v.jpg)
(http://img163.imageshack.us/img163/7194/dsc0306.jpg)
(http://img163.imageshack.us/img163/5186/dsc0315m.jpg)
(http://img163.imageshack.us/img163/5408/dsc0322.jpg)
(http://img213.imageshack.us/img213/6978/dsc0326s.jpg)
Film obejrzeliśmy wczoraj kolejny raz z moimi rodzicami, mogę go oglądać w kółko! ;D
-
jeszcze jeszcze :skacza: :skacza:
-
fotki super ale hmmm chyba mało ich jeszcze jest co dziewczyny ??? ??? :D :D
-
ooo kurde, ale piekne fotki! te z koniami super!
-
śliczne fotki selenko :) ładnie kolory widać
my też jeszcze nie mamy filmu :(
-
Tak, polska dyskietka :) U nas każdy ją ma ::) ;) Chociaż ostatnio gdy byłam w takiej wojewódzkiej poradni, to jedna babka była gdzieś ze środka Polski i tez nie miała dyskietki, zdziwiona była bardzo ;)
Piękne fotki! I te konie, no no, ślicznie! :)
-
Ejotku, Andzelika, to długo nie macie filmu, a ja myślałam, że to tylko my tak długo musieliśmy czekać... ::)
To jeszcze trochę zdjęć :-)
x
Było szaleństwo na parkiecie :
x
A naszego weselnego dzika, to chyba jeszcze nie widziałyście. Sama go ubierałam:
x
-
pieknie prezentuje sie ta Twoja sukieneczka!
-
Zdjęcia super, a dzik rewelacyjny!
-
dzik pierwsza klasa :)
a sukienka pięknie się kręciła
-
haha czyżby dzik złapał welon ;)
bardzo ładnie Twoja suknia wirowała w tańcu :)
-
Dzik rewelka! :)
bardzo ładne zdjęcia
-
:hahaha: :hahaha: :hahaha: dzik jest :brawo_2: :brawo_2: i te kwiatki na uszach :D :D
-
Bo ten dzik to mi w ogóle nie pasował do wystroju sali :D Więc trzeba było go przystroić :D A kwiatki, ja chciałam asymetrycznie, ale moja świadkowa podpowiedziała mi, że lepiej dwa po bokach ;D
To jeszcze kilka:
Płonący łosoś :
xxxx
No i konkurs z podkolanówkami, była kupa śmiechu.
xxxxxxx
I chyba tyle, zdjęć mamy 550 z reportażu, no ale nie będę Was zarzucać ;-) Teraz jakiś filmik pójdzie :-)
-
konkurs z podkolanowkami super! miny nieziemskie!
-
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: miny super rechocze jak głupia do monitora :D :D
-
a dziewczyny co tak od welonu sie odsunely, zazwyczaj to jest walka :)
a miny super
-
Justyna85, no właśnie nie wiem :D Bały się chyba :D
A chłopaki wyglądają, jakby strasznie cierpieli, ale tak nie było :D Wszyscy ledwo stali ze śmiechu :D
-
rewelacyjny plonacy losos :o bardzo mi sie podoba ten pomysl, wszystko co plonie ;D tylko nie welon ;D taka fajna alternatywa dla tortu. :-*
-
podkolanówki :hahaha: :hahaha: :hahaha:
wieczorne :-* :-* :-*
-
super te miny :D :D :D
-
miny super ;)
bardzo ladnie Twoja sukienka ukladala sie w tancu :D
-
:brewki: :brewki: :brewki: może ten dzik szukał osoby towarzyszącej?
Jejkusiu ile fotek..ale ja poproszę więcej i dalej z niecierpliwością czekam na dalszą relacje :)
-
Dzik pierwsza klasa :skacza: ;)
Świetne fotki, widać że świetnie się bawiliście! :)
-
Dziewczyny, to by było chyba na tyle. Myślałam, żeby dać jeszcze filmiki, ale nie bardzo mam czas bawić się z filmem. Film jest wspaniały, oglądaliśmy go już 6 razy, a wczoraj dostaliśmy surowy materiał i też była kupa śmiechu. Nie wiem jak podzielić film, nie wrzucałam też nigdy filmików na youtube, pewnie to proste, ale wciągnęła mnie już magisterka...
Nie wiem, czy jest sens ciągnąć relację dalej, bo właściwie wszystko już zostało pokazane... :D Może odczekam parę dni, może wróci mi wena do bawienia się filmem :-)
Póki co pozdrawiam Was.
-
Dziękujemy bardzo za to wszystko co pokazałaś nam do tej pory :-*
Mam nadzieję, że wena Cię najdzie.
-
pozdrowionka :)
-
relacja super, trzymam kciuki za mgr i żeby wróciła wena :)
-
Dziękujemy za relację! :) I trzymamy kciuki za mgr :)
-
Witam w słoneczny poranek :-)
Postanowiłam zakończyć relację. Minęła mi już ta forumowa gorączka ślubna, żyjemy sobie szczęśliwie jako małżonkowie :-) Doszły nowe obowiązki, nowe zajęcia, no i piszę, piszę magisterkę... ::)
Nie zniknę z forum, na pewno będę odwiedzać Wasze wątki, ale nie będę zakładać żonkowego, przynajmniej narazie.
Dziękuję Wam wszystkim, za to, że byłyście ze mną w odliczanku i tu, w relacji :-) Forum to naprawdę świetna sprawa dla niecierpliwych przyszłym Panien Młodych i dostarcza mnóstwa pomysłów :-)
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :-)
-
To my dziękujemy za to że podzieliłaś się z nami wrażeniami z tego ważnego dla was dniu, cudownymi zdjęciami
Dziękujemy :-*
-
Dziękujemy Selenko :-* :-* :-*
-
Dziękujemy! :) :-* :-* :-*
-
Dzieki Kochana!
-
Wątek można zamknąć.
-
Jeszcze raz proszę o zamknięcie wątku - i jeśli byłaby taka możliwość - o wykasowanie zdjęć.