e-wesele.pl
witaj na forum => Poznajmy się :) => Wątek zaczęty przez: Martucha w 25 Listopada 2004, 12:34
-
Ślub planujemy 03-09-2005 w Łodzi. Mamy zarezerwowaną salę, orkiestrę i kamerzystę. Chcemy wziąć ślub konkordatowy ale oboje nie mamy bierzmowania. Nie wiecie czy bez tego ksiądz się zgodzi dać nam ślub. Rozmawiałam z jednym z mojej parafii powiedział że nie ma mowy. Poradźcie coś. Aha szukamy jakiegoś dobrego fotografa w Łodzi. :D
-
witaj wśród nas,
życzymy miłej zabawy
-
Witamy Cie Martucha! Zyczymy owocnego forumowania !!!!
P.S.Na dyskusje o biezmowaniu zapraszam do dzialu "formalnosci", o fotografie najlepiej do "foto-video" :na_ucho:
-
oboje nie mamy bierzmowania. Nie wiecie czy bez tego ksiądz się zgodzi dać nam ślub.
witaj!
zapomnij o tym! nie ma szansy, bo to dla czarnych kolejna możliwość zarobku :evil: a tego to oni nie odpuszczają.....no chyba że zmienisz wyznanie 8)
-
Elo :!: :P wreszcie ktoś z bliższych okolic niż Pomorze :P
a w którym kościele bierzecie ślubik???
-
Witamy i pozdrawiamy :lol:
-
Hello :jupi:
-
witaj,
mysle ze bez bierzmowania to chyba nie przejdzie....bedziecie musieli to "przejsc" ale z tego co wiem, mozna zostac bierzmowanie w bardzo krotkim czasie....
a apropo, czy ktos slyszal o "opejsciu" nauk przedalzenskich??
-
Tego się raczej nie obejść :) ale ja bardzo miło wspominam. Chodziliśmy na nauki w lutym - ślub w sierpniu i tak jest na prawdę baaardzo wygodnie :lol: . Potem myśli się o czyms innym i trudniej się skupić
-
Witaj :-)
-
wczesniej zalatwic nauki to dobry pomysl, i to najlepiej w przyspieszonym toku.
wiem ze jest mozliwosc zalatwienia tej sprawy "przy pomocy koperty" ale jestem raczej przeciwinicza wychodzenia za maz za pieniadze....
bedzie tez problem, moj narzeczony slabo mowi po polsku, i jak on to zrozumie....ale coz bedzie musialal poprostu to chyba przesiedziec!
-
może i lepiej ze mało rozumie....
:roll:
-
bedzie tez problem, moj narzeczony slabo mowi po polsku, i jak on to zrozumie....ale coz bedzie musialal poprostu to chyba przesiedziec!
Biedny, tyle zmarnowanych godzin !! ;)
P.S. Ja trafilam na cudownego ksiedza, ktory nie byl formalista i przy okazji jednej nauki przybijal na pieczteczki za dwie odbyte :blagam: (inaczej nie zdazylibysmy - my i chyba 6 innych par - odbyc wszystkich nauk - zaczynala sie przerwa wakacyjna, a nastepne nauki byly przewidziane dopiero we wrzesniu!! )
:P
-
zaraz koperty. :roll: My chodziliśmy na nauki i było miło. Prowadził je ksiądz proboszcz (mile mnie zaskoczył) prowadziliśmy dyskusje, o tym co to jest miłość i jej rodzaje (do Boga, do drugiego człowieka) na czym polega mażeństwo (min. należy sobie służyć, ale nie dosłownie oczywiście), rodzina, jakie są przeszkody itp. dużo przydatnych rzeczy, a poza tym poznaliśmy wielu nowych znajomych :D
-
:twisted: nauki wspominam bardzo miło bo ksiadz był młody i życiowy i bardziej gadalismy sobie na luzne tematy, np dowcipy na temat małzenstwa itp... ale w tzw poradni rodzinnej miałem zabawę bo "wykłady " prowadziła pani po 60 z różancem w garsci, a ja ją ciągle prowokowałem pytaniami na temat antykoncepcji akceptowanej pzrez kościół i pani sie ciagle gubiła. a pozatym gadała bzdury straszne!!! a co ciekawe moja żona i jeszcze jedna dziewczyna uczestniczaca w tych wykładach były pielegniarkami i zwracały pani uwage na popełniane przez nia błedy :D ona chyba nie zapomniała nas do dziś :twisted:
-
mam nadzieje ze i ja nauki bede wspominac tak przyjemnie jak i Wy.