e-wesele.pl
regionalne => Zachodniopomorskie => Wątek zaczęty przez: stachu15 w 1 Września 2009, 00:33
-
Witajcie,
Nie wiemy czy czy juz taki watek sie pojawil wiec za powielanie sory,
Czy ktos z Was oraganizowal lub organizuje wesele w np. Szczecinie pracujac za granica,
My wlasnie pracujemy za granica i dzisiaj moja siostra troche mnie przestraszyla ze bedzie ciezko
zalatwic wszystko przez tel lub internet,
Czy mieliscie takie doswiadczenie, czy wszystko bylo ok.
Napiszcie prosze
-
Hej, przygotowywalam wesele mojej przyjaciolce ktora na co dzien mieszka w Chinach. Absolutny koszmar! Z powodu przesuniecia w czasie jednego dnia pisalam mejla, nastepnego ona go czytala, nastepnego ja dostawalam odpowiedz. Czyli kazda decyzja trwala 3 dni. Gdyby nie ja wesela by nie bylo bo tak naprawde podpisywalam za nich umowe, wybieralam, podejmowalam decyzje, umawialam sie z fotografem, kamerzysta itd. Rodzice i mlodzi mi tylko dosylali kase na konto na zaliczki. Tylko tam gdzie rzeczywiscie wymagalo to oceny co jest ladne a co brzydkie pytalam sie mlodych o zdanie.
Jesli wasza siostra lub jakakolwiek inna osoba jest gotowa na poswiecenie mnostwa czasu na zoorganizowanie wam wesela i slubu to po pierwsze juz kupujcie jej najdrozsza bizuterie na jaka was stac w ramach podziekowania a jesli nie macie takiej pomocy to wynajmijcie sobie konsultantke slubna. Ona za was to wszystko pozalatwia lacznie z podpisywaniem umow. Inaczej zezra was nerwy, brak odpowiedzi telefonicznych i mejlowych.
-
Mieszkamy w Londynie, załatwiałam wszystko sama na e-mail i telefon i wcale nie było tak tragicznie jak pisze tu kamyk4 . Dublin czy Londyn to nie Chiny więc nie widzę tu powodów do dramatyzowania i paniki. Przed ślubem byłam w Szczecinie tylko raz w kwietniu popłacić zaliczki a na ślub przyjechałam trzy dni wcześniej (mój mąż był w mieście jakiś tydzień przed).
Przygotowaliśmy wszystko sami to znaczy bez udziału rodziny, nikt nie był wtajemniczony w lokal, foto, po prostu w nic i nie było większych problemów z organizacją.
-
Co u mojej przyjaciolki bylo najwiekszym problemem? Lokal i hotel. Nigdy wczesniej nie widziala zadnego lokalu weselnego a chcieli klimatycznie i z terenem zielonymi po ktorym mogloby biegac mnostwo dzieciakow i miejsce na grilla. wiec spedzilam 1,5 miesiaca na jezdzeniu, robieniu zdjec i zamieszczaniu ich w necie do oceny. A oni spedzili miesiac na decydowaniu, zadajac mi milion pytan, ktore ja potem musialam zadac danym wlascicielom i odeslac odpowiedzi do Chin. Drugim ogromnym problemem byly hotele. Najpierw musialam je objezdzic, zrobic zdjecia, wynegocjowac ceny i uzyskac akceptacje mlodych. Trzeba bylo zarezerwowac 3, przydzielic odpowiednie pokoje odpowiednim gosciom (wielkosc lozka dopasowac do wielkosci gosci i ilosci dzieci) poczym na 3 tygodnei przed impreza okazalo sie ze polowa gosci przyjezdza dzien wczesniej. Czy mam dodac ze oczywiscie w tych hotelach w ktorych byly zrobione rezerwacje nie bylo miejsc na dzien przed? To nie jest nic skomplikowanego ale zabralo mi 3 miesiace. Nikomu nie zycze.
Reszta to byla kaszka z mleczkiem i sama sie zrobila. Wiec to wszystko zalezy od skomplikowania imprezy.
-
Wiec,
Sale juz mamy w sumie to prawie, w sierbniu 2008 bylismy w Wenus w Kobylance, spodobala sie i wstepnie zarezerwowalismy termin
z 2 letnim wybrzedzeniem, dodam ze wczesniej jezdzilismy po innych i mielismy rozeznanie jak wygladaja inne.
bylismy na urlopie w styczniu 2009 i pojechalismy porozmawiac o naszym weselu ( dodam ze wybralismy sale duza min 80 osob )
Rozmawialismy z mezem wlascicielki i sprawial wrazenie troche obojetnego, niby nam pokazal sale zdjecia itp idt,
Powiedzial ze jest jeszcze duzo czasu nie ma sie niczym przejmowac, powiedzielismy ze w pazdzierniku bedziemy na weselu
mojej siostry to wtedy wplacimy zaliczke czyli ostatecznie zdecydujemy sie.
Na koncu rozmowy ni skad ni z owad ( nie pamietam jka to wyszlo) powiedzial ze sala jeszcze nie jest na 100% nasza,
Bo nie wplacilismy zaliczki, wszyscy zrobilismy wielkie oczy. Wiec zostawilismy tel do moejj mamy ze jak ktos zapyta o ten termin to niech zadzwoni i moja mama przyjedzie z kasa i zaplaci. Powiedzial ze ok. Co sie okazalo?? zadzwonilem tydzien temu zeby sie zapytac jak
"wyglada" nasza rezerwacja a pani na recepcji powedziala ze duza sala jest juz zarezerwowana zaliczka zaplacona a my jestesmy na malej.
Tylko ze my nie chcielismy malej. Wlascicielka nie odbiera tel od nas. Jedynie rozmawiala z nia moja mama tlumaczac ze nie wie jak to sie stalo.
-
Stachu15, nie rozumiem , dlaczego Jesteś zdziwiony, sam Napisałeś że nie Byliście zdecydowani , ani nie Wpłaciliście zaliczki (zadatku) , trafił się zdecydowany klient , wpłacił zaliczkę i o salę nie musi się już martwić. Trzymam kciuki żeby wszystko się Wam fajnie ułożyło , trzeba za pewnymi rzeczami po prostu "pochodzić" dość intensywnie, ewentualnie poprosić o pomoc znajomych lub rodzinę , która jest na miejscu i może dopilnować pewnych rzeczy.
pozdrawiam i powodzenia
-
Stachu my rowniez organizujemy slub na ogleglosc, mieszkamy w Anglii. Z tego co widze to nasz slub bedzie dokladnie miesiac przed Waszym.
Nam jakos wszystko udalo sie zorganizowac z pomoca rodzicow i mojej siostry, to wlasnie oni jezdzili i ogladali sale, ktore my wypatrzylismy na necie i tak zdecydowalismy sie na Dworek Hetmanski. (Umowe z Dworkiem, kamerzysta i fotografem podpisalismy w grudniu 2008 podczas pobuty w Polsce, umowe z orkiestra podpisalam na poczatku sierpnia rowniez podczas urlopu)
Mi sie wydaje ze wszystko mozna zorganizowac, chociaz moim zdaniem pomoc najblizszych jest bezcenna. Oczywiscie wolalabym byc teraz w Polsce i czuwac nad wszystkim, ale tak to juz jest.
Jesli bedzie potrzebna jakas pomoc to pisz smialo.
A jesli chodzi o sale to faktycznie nie wplacona zaliczka na pewno nie dzialala na Wasza korzysc, mimo wszystko wlasciciele powinni sie z Wami skontaktowac zanim zaproponowali ten termin innej parze.
-
Sek w tym ze umowilismy sie wlascicielem ze dla nas nie ma problemu wpacic zaliczki ( styczen 2009 ) ale on powiedzial ze nei ma pospiechu jeszcze jest czas. Moze mowil dlatego ze wybralismy sale duza ktora moze pomiescic spokojnie 150 osob i liczyli na to ze znajdzie sie ktos z wiekszym weselem a nas wtedy wcisna na mala. zostawilismy nr do mojej mamy i gdy ktos by sie pojawil na ta date mieli zadzwonic i zapytac sie czy jestesmy zdecydowani czy nie. niestety nie zadzwonili :(. Za 3 tyg bedziemy w PL i mam nadzieje ze z reszta nie bedzie problemu.
-
no to rzeczywiscie bardzo nie fair! zycze powodzenia
-
witam!!!!!
my tez zaczynamy organizacje wesela w szczecinie a przebywamy w UK
szukamy w internecie ofert a rodzice dzwonia , chodza i sie dowiaduja co i jak
jak znajdziemy cos to rodzice pojda do ksiedza zaklepac termin w kosciele chyba tak mozna bez przyszlych malzonkow?
chcemy slub w 2010 sierpien albo wrzesien i nic jeszcze nie mamy
no tylko nauki przedmalzenskie i samochod weselny a i jeszcze fotografa (ale ten moze nie wystarczyc)
szukamy restauracji na prawobrzezu aby bylo blisko , wesele na okolo 80 osob
moze znacie jakies lokale z dobrym jedzonkiem i nie drogie?
"ogladalismy" u zbycha ale nie wiem czy tam tez jest ogrodek na ktorym moga przebywac weselnicy?
dabska ale musi byc min. 80 os a wiadomo ze wszyscy moga nie przyjsc wiec moze byc ,mniej niz 80 i
marina fajna najbardziej zadowoleni ale co. . . wlasciciel sie zmienia i pokazali nam o wiele gorsze menu niz przedtem i drozsze i jeszcze bez alkoholu to wiec niestety ale musi odpasc, jesli macie jakies opinie o tych restauracjach prosze piszcie!!!!
w plosce dopiero bedziemy w maju wiec wtedy chcem wybrac sukienke, zajrzec do kksiedzai kupic obraczki
czy to jest realne, ze damy rade?
-
No to troszke sie za pozno za to zabraliscie, zreszta tak jak my. rok wczesniej mielismy juz duzo problemow ze znalezieniem orkiesrty kamerzysty i fotografa. Musielismy przeniesc wesele na czwartek ( z powodu problemow z sala ) I wiekszosc tych osob jest wolna wiec nie jest najgorzej. Wiec zycze Wam powodzenia, pozdrawiam
-
Miałam identyczny problem z tym lokalem ale już o tym pisałam ;/
-
Witajcie.
Wraz z narzyczonym jestem w trakcie planowania naszego slubu i wesela w Szczecinie. Obecnie mieszkamy w Irlandii i wszystkie sprawy staramy sie zalatwiac przez internet lub telefon,nie powiem moja mama pomaga nam w sprawach, gdzie droga internetowa lub telefoniczna nie jest wystarczajaca. My zaczelismy nasze przygotowania w lutym 2009roku i wtedy zaklepalismy sobie date w kosciele i przeszlismy sie po restauracjach, od tamtego czasu bylismy w Szczecinie 2 razy i wszystko staralismy sie zalatwiac(kazdy taki pobyt wyglada jak na wariackich papaierach). Na dzien dzisiejszy mamy zalatwione sporo spraw. Bardzo pomocne jest to forum gdzie mozesz znalesc sporo rad a takze informacji jak kontaktowac sie z wybranym DJem lub fotografem itp. Ja staram sie komunikowac za pomoca telefonu bo nie kazdy ma czas codziennie sprawdzac maila. W sumie musze przyznac ze nie jest to narazie takie straszne i ciezkie jak sobie to wyobrazalam i wszystko jest do zalatwienia.
Zycze powodzenia.
-
Pewnie wszytko da sie zalatwic. My zaczelicmy przygotowania w pazdzierniku. Pojechalismy do Sz-na na 2 dni zarezerwowalismy sale, orkiestre, kamerzyste i kosciol. Slub w lipcu. Na chcwile obecna wystarczy, jedyne czym sie zajmuje to ogladaniem sukinek na stronach internetowych bo w grudniu bede musiala cos zamowic ( czasami 4 miesiace sie czeka na realizacje). No i wazna wiadomosc trzeba przyleciec 3 miesiace przed slubem zalatwic swistek z USC. A rszta jakos sie zalatwi mailowo i tel.
Pozdrawiam
-
Oczywiście wszystko da się jakoś załatwić ;D
My mieliśmy wesele i ślub 31.10 tego roku, mieszkamy w Irlandii i u nas wyglądało to tak.
W październiku 2008 zarezerwowaliśmy salę(Wenus w Kobylance) i wpłaciliśmy zaliczkę.
W maju 2009 będąc na tygodniowym urlopie spotkalismy się z kamerzystą(kilka miesięcy wcześniej zarezerwowaliśmy u niego termin i wpłaciliśmy zaliczkę przez internet).
Nauki i poradnie mieliśmy w Irlandii.
Skrzypaczkę organistę i autobus załatwiliśmy telefonicznie.
U orkiestry była moja mama i to ona podpisała umowę- my pojechaliśmy do nich tydzień przed ślubem by dograć szczegóły.
Na kamerzystę zdecydowaliśmy się miesiąc przed ślubem i moja mama pojechała podpisać umowę, my pojechaliśmy trzy dni przed ślubem dogadać z nim szczegóły.
Suknie kupiłam w Irlandii - dodatki przez internet.
Kotyliony itp. na allegro.
Garnitur w poniedziałek przed ślubem, a wódeczkę i napoje dzień później ;)
W poniedziałek przed slubem byliśmy omówić menu na sali- szefowa jest bardzo konkretną osobą i generalnie jestem bardzo zadowolona z wyboru miejsca.
Ufff to chyba tyle.... na pewno jest to trochę stresujące, ale jak najbardziej wykonalne ;D