e-wesele.pl

...i po ślubie => Relacje ze ślubów => Wątek zaczęty przez: kozaczek w 31 Lipca 2009, 20:30

Tytuł: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 31 Lipca 2009, 20:30
Witam-jako ze przed slubem,weselem mojego syna korzystalam z kilku Waszych rad,uwazam ze winna jestem malego sprawozdania z tej imprezy.Napisze pare slow ku przestrodze tych ktorzy dopiero beda mieli slub,wesele.Jestem gastronomikiem z 20 letnim stazem i dlatego ubolewam,ze dopuscilam sie takiej gafy o jakiej napisze,najgorszy bol.to to,ze nigdy tego nie naprawie,bo slub jest raz w zyciu!!!!!!!!Opisujac zdazenie,napewno mi ulzy,tym bardziej,ze NAPEWNO pare osob ostzege.
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 31 Lipca 2009, 21:00
No to do r zeczy-narazie nie o gastronomii-idziemy z synowa do kwiaciarni LESNA-jest jakas sobota,/z forum wybralam,ze to bedzie najlepsza kwiaciarnia/pani konczy robic wiazanke z roz.30-40 ca'roz w wiazance,dokleja cos pistoletem na goraco-wiazanka TRAGEDIA,zmeczona,klapnieta-mysle,nie do odebrania.Ale jest suknia z trenem u mojej synowej,wybieramy z katalogu wiazanke ze zwisem,aby pasowala.Z roznych kwiatow,tylko nie z roz.Napewno bedzie ok-bo to dobra kwiaciarnia!!!!!!Kwiaty zielono bialo bordo,ok.Piatek-odbieramy-nie ma nic z bordo kwiatow-pani na to ze za 1 godzine sie dorobi bo zapomniala-oK.Odbieramy,jedziemy do hotelu do synowej/tam mieli pokoj zarezerwowany na 2 doby/zwis w wiazance calkowicie odpada na korytarzu/260zl,pikus/to tyle o kwiaciarni-cdn nastapi-pozdrawiam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: Anjuschka w 31 Lipca 2009, 21:08
Zapowiada się ciekawa relacja... ciekawa jestem, co też się takiego wydarzyło...
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: anulla_p w 31 Lipca 2009, 21:26
relacja ze strony teściowej  :o muszę dołączyć  ;) tego tu jeszcze nie było  :)
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 31 Lipca 2009, 21:54
Nawet nie zwrocilam uwagi ze jako tesciowa pisze pierwsza,ale to napewno dlatego,ze jestem w szoku PO PORODOWYM/tak mowia gastronomicy po porazce/jutro napisze wiecej-pozdrawiam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 31 Lipca 2009, 22:39
oj ja tez z checia dolacze. ciekawe co sie takiego stalo?!
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 31 Lipca 2009, 23:39
 :tupot:
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 1 Sierpnia 2009, 19:21
I też będe podczytywac ta nietypową relację  ;)
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kkotek w 1 Sierpnia 2009, 20:03
I ja chętnie poczytam  ;)
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 1 Sierpnia 2009, 20:32
WITAM-jak obiecalam tak jestem.Wesele bylo na ogrodkach dzialkowych na ulicy derdowskiego.Dj-super,kamerzysta-super,dekoratorki-super.Ktos kiedys chodzil z kims do szkoly i polecil do obslugi na wesele/kuchnia i sala/,ekipa 6-cio osobowa.Spotkalam sie 2-wa razy i postanowilismy ich zatrudnic.Szef pieknie mowil za usluge zazyczyl sobie 5,5 tys.Wesele+poprawiny od15-24.Ok.Na poprawinach bedzie pracwac trzy osoby-ok. Jesli beda poprawiny dluzej to sprzatamy sami-ok.Zrobilam menu sama i zakupy tez sama.Oni na 8-ma w czwartek i ja tez.Mowie do szeryfa ze nie jestem alfa ani omega,jesli czegos brak to 10 min i ma.Za jakies 5 godzin mowi ze 10 kg ziemniakow trzeba jeszcze/10min i ma/,za jakis czas ze smietanki do kawy nie kupilam to 10 min i ma.I .tyle.O 22 godzinie jade do domu zadowolona-wszystko gra.Rano jestem z winietkami i pytam czy jest ok-tak oczywiscie,mowi-ciesze sie i spadam wziac sie za siebie
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 1 Sierpnia 2009, 20:41
 :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot:
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 1 Sierpnia 2009, 20:53
Przyjezdzamy po slubie na wesele-przywitanie,szampan i inne tam.Obiad i po obiedzie mialo byc tiramisu-nie daja.Mowie ciastka dawac.Pan ze na zyczenie!!!!!!!!Na jakie zyczenie??????????kto z gosci wie co ma dostac?????????Dawac wszystkim,a oni swoje!!!!!!!!!Kupilam produkty i mowilam/napisalam 100 razy tiramisu/.Mysle,spokoj mnie uratuje/na rozmowie mowil zeby nie chodzic do kuchni w czasie wesela bo to przeszkadza/ok,nie ide.Po obiedzie zabawa zaczyna sie na dobre.Sprzataja po i nosza zakaski/nie kazalam wczesniej bo goraco/.Patrze i marnie to wyglada,malo,ale chce sie bawic i mysle ze  przez temperature,napewno beda donosic sukcesywnie.Zeby nie ikebany i duze swieczniki,tiule przez srodek to wieje bieda,ale to napewno przez upaly!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: monia w 1 Sierpnia 2009, 20:54
noooooooooooooooo.. bardzo bardzo intrygująco...
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 1 Sierpnia 2009, 21:08
Zalatwilam dodatkowa zamrazarke na sam lod i kilery-mowilam,wodka zmrozona i w lodzie w kilerach,dokladac lodu do kilerow,pojdzie mniePj napoi i goscie zadowoleni.Po 1 godzinie pusto w kilerach,ludzie lod za koszule wkladali i na parkiet.Wolam podawacza/kelnera/ i mowie walic lodu do oporu w kilery,mamy duzo/w reke wcisnelam 50 zl moze bedzie chodz jeden sie ruszal.Dosypal g dzie niegdzie i tyle go widzialam.To samo robie z drugim-a co ty-spia,nie wiedza o co chodzi.Na ogrodku lawki z bosmana,popiolki-podawacza ni w zab.Mowie,zeby jeden ogrodek ogarnal,a on ze to tez!!!!!!!!!!!!!!!SZOK
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 1 Sierpnia 2009, 21:32
Koledzy syna zrobili prezent w postaci pieczonego dzika.Uzgodnili to ze mna wczesniej,ja natomiast kupilam spirytus aby wjechal na sale plonacy i napisalam/uzgodnilam z szeryfem ze bedzie goracy sos mysliwski do tego dzika aby wzmocnic temperature miesa bo przyjedzie na okreslona godzine i w czasie transporyu przestygnie troszke/do tego ziemniaki pieczone.21,30-przyjechal dzik,na wozek kelnerski i jedzie na sale!!!!!!!!!!!Stoi na srodku i zaskoczyli ze nie jest plonacy,poszli po spirytus,polali do polowek grapefruita i zapalili.Kroja,patrza nie ma sosu,zapomnieli!!!!!!!!!!!!Wzieli cumberland od zimnych mies i ok.Porazka na calej lini!!!!!!!
Jutro napisze dalej-ale caly obraz bedzie widac dopiero w niedziele,kiedy sprzatalismy.Pozdrawiam i mysle ze z calej opowiesci przyszle organizatorki mlodzi wyciagna mnioski i ustrzega sie podobnych bledow-nie dadza sie zrobic w balona tak jak ja.pozdrawiam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: pamela w 1 Sierpnia 2009, 22:06
i dlatego wlasnie wiekszosc z nas robi wesela gdzie catering jest zapewniony na miejscu i nie trzeba nikogo wynajmowac. a jak Panstwo Mlodzi? tez tak zawiedzeni?
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 1 Sierpnia 2009, 23:25
Ojejku! :( No to faktycznie, klapa na całej linii.  Własnie, jak mają się Państwo Młodzi?
Może chociaż goście nie odczuli tego wszystkiego tak bardzo ::)
Wniosek z tego taki, że nie warto organizowac tego typu imprez w ten sposób.
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: izabelle13 w 2 Sierpnia 2009, 00:01
Łooo matko-ale emocje...czekam na c.d.
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: Castia w 2 Sierpnia 2009, 08:41
ja również czekam na ciąg dalszy... jestem w szoku
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: anulla_p w 2 Sierpnia 2009, 10:22
Może nie tyle zrobienie w balona co wyszło zresztą przy okazji co Twoja wiara w słowa "szefa" zdziwiła mnie trochę informacja jak napisałaś
na rozmowie mówił żeby nie chodzić do kuchni w czasie wesela bo to przeszkadza/ok,nie idę.
szczerze rozbawił mnie ten tekst, ja się bardzo dziwię, że Ty wierzyłaś na słowo, dla mnie nie wyobrażalne. Tak masz nie wchodzić i nie patrzeć na ręce bo z całą pewnością nie spodobało by Ci się co byś tam zobaczyła. Jeżeli ktoś jest profesjonalistą w swoim fachu nie przeszkadza mu nawet tłum oglądających.

Cytuj
Po obiedzie zabawa zaczyna się na dobre. Sprzątają po i noszą zakąski/nie kazałam wcześniej bo gorąco/.Patrze i marnie to wygląda,mało,ale chce się bawić i myślę ze  przez temperaturę,na pewno będą donosić sukcesywnie.
domyślam się, że więcej zakąsek już nie zobaczyłaś...

i gzie podziały się produkty na 100szt tiramisu?
dostarczono na salę gotowego dzika do którego należało zrobić tylko sos i wielki pan kucharz zapomniał?? jestem pod wrażeniem ale czekam na dalszy ciąg...
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 2 Sierpnia 2009, 13:27
Co to znaczy nie wchodzić do kuchni, no bez przesady...w końcu był tam towar, który kupiłaś sa swoje pieniądze. Nie sprawdziłaś co jest ugotowane, w jakiej ilości, czy wszystko zgadza się z rozpiską? A co robiłaś w czasie przygotowań posiłków, pokazałaś sie choć z raz na kuchni? No sory....ale dziwne to dla mnie....

No ten deser...wybacz....ale kucharz to sie tak zachował, jakby pierwszy raz wesele robił...dziwne to wszystko...czekam na dalszy ciąg niecierpliwie.

A co do stolików na zewnątrz....i popielniczek...to przepraszam...sprzątanie kiepów to też jest obowiązek obsługi kuchennej? Bo według mnie to chyba nie...może trzebabyło zatrudnić osobę odpowiedzialną za czystość stolików na zewnątrz....no i dwóch kelnerów na weselu? Eeeeeee....

Ja bardzo przepraszam...ale mnie to pachnie antyreklamą jakiejś firmy.....
Wybacz, jeśli sie mylę...i jeśli faktycznie było tak fatalnie....to przykro mi bardzo....

Zastanawia mnie to...masz 20 lat praktyki w gastronomii....i nie sprawdziłaś co robią w kuchni? Bo to chyba wystarczy okiem rzucić i wsio wiadomo....no chyba, że wynieśli...

Czekam na ciąg dalszy....
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: matrix0007 w 2 Sierpnia 2009, 16:23
ja też czekam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 2 Sierpnia 2009, 19:30
No tak, w sumie KAHA ma rację. Ja z pewnością, jeśli coś byłoby nie tak, poszłabym do kuchni i tak walczyła o swoje. Nie myślałabym, tylko robiłabym coś w kierunku tego żeby sytuacja się poprawiła! Tym bardziej że piszesz jakie masz doświadczenie(wcześniej jakoś mi to umknęło). Ja w tym roku skończyłam szkołę gastronomiczną, jestem bez doświadczenia, a jednak wiem co do czego, co i jak. Na pewno idąc na kuchnię wiedziałabym na co zwrócić uwagę, w momencie gdy przecież sama zrobiłam zakupy. Tak więc poza tym że ta firma okazała się tak fatalna, to też trochę niedopilnowanie wszystkiego z Twojej strony moim zdaniem ::)
Ale czekam na ciąg dalszy. Jak to się skończyło? Ah, i zapłaciliście obsłudze za wykonywaną pracę?
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: palila w 2 Sierpnia 2009, 20:38
Bardzo mnie zaciekawiła ta relacja.  .  .   czekam na ciąg dalszy.   

A tak poza tym może poczekajmy jeszcze na dalszą cześć relacji a nie oceniajmy organizatora wesela.    Tak naprawdę to nie wiemy jakbyśmy się zachowali w takiej sytuacji.   Z tego co widzę jeszcze nie padła nazwa firmy więc nie ma mowy o antyreklamie dla firmy.   .   .   .   .   
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: wiśniowa w 2 Sierpnia 2009, 22:07
ciekawa relacja... i ja chętnie poczytam  :)
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: monia w 3 Sierpnia 2009, 00:58
palita.. organizatorem wesela  jest osoba kordynująca - tu rodzice pary módej lub osoba wyznaczona do tegoa nie sala na ogródkach działkowych..

sala została jedynie wynajeta...
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: KasiaR w 3 Sierpnia 2009, 11:01
Ja też będę podczytywać bo początek jest interesujący
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: Bea027 w 3 Sierpnia 2009, 14:08
I ja dołączę :) Pozdrawiam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: ismenka1986 w 3 Sierpnia 2009, 22:43
Ja też mam wesele w domu działkowca, więc chętnie będę podczytywać :D
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: joanna_ro w 5 Sierpnia 2009, 18:32
Ja również będę śledzić relacje, która dla mnie jest bardzo sentymentalna bo sama miałam wesele dokładnie w tym samym miejscu 21. 07. 2007.  Pozdrawiam
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 5 Sierpnia 2009, 22:29
Joanna - tez miałas takie przygody w tym miejscu?
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: ada1988 w 5 Sierpnia 2009, 22:44
no faktycznie bardzo dziwnie się zachowałaś nie doglądając jak idzie praca...
dlatego dokładnie ja szukalam sali ale z kucharkami bo ja sobie nie wyobrażałabym latać pilnować i kupowac na kazde ich zawołanie...
Coś tu naprawdę nie gra...;/
no ale zobaczymy co nam napiszesz dalej
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: izabelle13 w 5 Sierpnia 2009, 22:50
Joanna - tez miałas takie przygody w tym miejscu?
Madziu ja myśle że miejsce nie ma tu nic do rzeczy bo na działkach każdy wynajmuje obsługe na własną rękę ;)
Czekamy na c.d.
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 5 Sierpnia 2009, 23:24
Aha, no tak ;D Miałam jakiś chwilowy zastój myślowy :P Ostatnio coraz częściej mi się takie zdarzają ;D
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: izabelle13 w 5 Sierpnia 2009, 23:41
Miałam jakiś chwilowy zastój myślowy :P Ostatnio coraz częściej mi się takie zdarzają ;D
Stres przedslubny? ;) ;) ;)
Ciekawe czy doczekamy sie kontynuacji relacji kozaczka.........
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 5 Sierpnia 2009, 23:44
Stresu nie odczuwam żadnego :P Może przezywam stres w formie utajonej :P :P :P
Tytuł: Odp: krotka relacja ze slubu mojego syna z dnia 17 lipca tj. piatek 2009 roku
Wiadomość wysłana przez: joanna_ro w 6 Sierpnia 2009, 21:35
Przykro, ze nie wszystko wszystko poszlo zgodnie z planem.  Sama mialam tam wesele i rowniez sami znalezlismy kucharza, razem sporzadzilismy liste zakupow, ktore sami zrealizowalismy.  Kelnerzy zostali poleceni przez kucharza, bylo ich tylko dwoch.  Musze przyznac, ze cala ekipa spisala sie na medal, nie bylo zadnych obsuniec, obsluga miala oczy do okolo glowy, niczego na stolach nie brakowalo.  I mimo tego, ze goscie bawili sie do bialego rana, dodam ze bylo ich 100, na poprawinach rowniez wszystko bylo jak w zegarku. 
Dlatego tez uwazam, ze trafila Wam sie nieprofesjonalna ekipa.  Przykre jest to tymbardziej, ze taki dzien zdarza sie raz w zyciu.
Gdyby mialabym wyprawiac wesele drugi raz zrobilabym to dokladnie w ten sam sposob.  Naprawde dziewczyny nie jest powiedziane, ze jak sie robi wesele na dzialkach to cos bedzie nie tak.  Owszem wymaga to wiecej zachodu, znalezienie ekipy, dopilnowanie zakupow, firmy dekorujacej, ale uwierzcie mi koszta sa kolosalnie nizsze niz organizacja wesela w restauracjach, nie wspominajac ile to daje satysfakcji jak wszystko sie uda.