e-wesele.pl
ślub, ślub... => Formalności => Wątek zaczęty przez: Sylvi w 23 Listopada 2004, 18:04
-
Oczywiscie wszystko jest kwestia umowna, ale w kwestii platnosci oficlany podzial wyglada nastepujaco:
Rodzina Panny Młodej:
- zaproszenia na ślub
- suknia ślubna i dodatki (rękaiczki, pantofle itp.)
- usługa fotograficzna
- przyjęcie weselne
- usłgi firmy video
- koszty uroczystości kościelnej
Rodzina Pana Młodego:
- garnitur ślubny wraz z dodatkami (mucha, buty, koszula itp.)
- obrączki
- wiązanka dla Panny Młodej
- napoje i alkohol
- koszty wynajęcia dj'a lub orkiestry
- koszty wynajęcia samochodu do ślubu
- koszty podróży poślubnej
Zwazywszy na powyzsza liste nie dziwie sie ze panowie tak niechetnie chca wstepowac w zwiazki malzenskie ....
:||
-
Co do tego,dzisiaj wygląda to troche inaczej... Chociaz może i są jeszcze rodziny, które według tego podziału sie rozliczają. W obecnych czasach wszystko zależy od tego,jak się rodziny dogadają. Ale raczej wygląda to tak, że pewne koszta dzieli się na pół, czyli koszta stałe, niezależne od ilości osób na weselu (czyli kościół,kamerzysta, fotograf,kapela), a pozostałe koszta zlicza się do jednego "wora" i potem dzieli na osoby.Kto ile gości zaprosił, za tyle płaci.Dlaczego Pnia młoda ma płacic za np 50 osób Pana młodego, jeśli to zapraszali Jego rodzice i np jej rodziny było tylko 15 osób?? Ale to kwestia indywidualna i dogadania się.
A czasami bywa to tak...że to Młodzi robia sobie sami wesele :D
Pozdr
-
takie rozliczenie bowiem zapewnia brak zgrzytów w rodzinach.Byc może to co Sylwia napisała jest zbliżone w kosztach,niemniej jednak każdy mógłby poczuc się trochę oszukany.A tak wszystko jest jasne i uczciwe do końca.Dzisiaj, w dobie braku kasy, każdy grosz się liczy.
-
my mamy ten problem z głowy....
sami sponsorujemy sobie wesele...
-
my też... :pijaki:
-
My tez mieliśmy taki komfort,ze finansowalismy sami wszystko. W zwiazku z tym nie narzucano nam kogo mamy zaprosic na nasze wesele, a kogo nie :) Byla pelna dowolnosc w podejmowaniu decyzji :brawo:
-
:D A nas sponsorowali rodzice, dostaliśmy po dyszce i się rządziliśmy. Nikt się nie wtrącał, jedynie przy sporządzaniu listy gości spytaliśmy rodziców, kogo chcieliby jeszcze zaprosić. Zgrzytów nie było :lol:
-
WOW! To jest dopiero komfortowa sytuacja!!
-
My rowniez mielismy w planach sami siebie zasponsorowac, ale moja mama powiedziala mi wprost "Chyba z choinki sie urwalas, skoro uwazasz, ze na to pozwolimy. Z tata zdecydowalismy wam pomoc i absolutnie nia ma dyskusji" :shock: Takze w wiekszeh czesci placimy za siebie, ale moi rodzice rowniez sie dorzucaja ;-)
-
Rodzice, jak to Rodzice - Kochani !!
:D
-
No to wiedzę, że tylko my mieliśmy z tej imprezy "czysty zysk" 8)
-
Przypomniala mi sie historia kolezanki, ktorej rodzice tez zafundowali slub i wesele.
Rodzice uczestniczyli we wszystkich przygotowaniach. Powstala lista gosci stworzona w wiekszej czesci przez rodzicow. Zostala zaproszona rodzinka - piata woda po kisielu - w ilosci hurtowej. :skacza:
Skladanie zyczen wygladalo nastepujaco: podchodzila jakas nieznajoma pani i mowila "dzien Dobry, jestem ciocia Ziuta, a to wujek Zenek i kuzynowsto Iks i Igrek. Zyczymy wam ....." :twisted:
Taka sytuacja miala miejsce parokrotnie :|| . Generalnie mlodzi nie znali czesci swoich gosci, a goscie mlodych (byla okazja do wkrecenia sie na niezla impreze) :koncert:
P.S. Pomimo wstepnych trudnosci wesele nalezy zaliczyc do udanych !! :P
-
Ma to też swoje dobre strony bo podobno dobrze jak ktoś obcy, a najlepiej nie zaproszony złoży życzenia młodym małżonkom. U mnie do kościoła przyszy osoby, których kompletnie bym się nie spodziewała :shock: ale to było na prawdę miłe :)
-
Oczywiscie Maju zgdzam sie z Toba - bardzo milo jest zobaczyc na swoim slubie osoby, ktorych obecnosic sie nie spodziewalismy !!!
Historia, ktora przytoczylam obejmowala zaproszenie "nieznanych osob" na wesele! to juz dla mnie jest zdecydowana przesada! :twisted:
-
Dlatego najlepiej jak młodzi ustalają listę gości a rodzice coś od siebie dodają :lol: U mnie tak było :D
W końcu to nasze wesele :tupot:
-
Zgadzam sia calkowicie! U nas tez bylo tak,ze my wszystko ustalalismy. Rodzice ewentualnie podsylali nam niewielkie podpowiedzi i sugestie. Wszyscy byli zadowoleni :P
-
No pewnie :tupot: a znam przypadek, że rodzice zrobili młodym wesele a po imprezie zabrali całą kasę bo stwierdzili, że powinno im się coś zwrócić :bredzisz:
-
:zdziwko: ZARTUJESZ :!: :?: :!: :?: :mdleje:
Chcialabym widziec mine Mlodych ...... no i rodzicow przy oswiadczeniu tej nowiny :||
-
jestem w szoku!
jak mozna bylo zabrac kase Mlodym??!! nie spotkalam sie jeszcze z czyms takim.
nasi rodzice placa "pol na pol"
jednak chcemy im zaproponowac aby oplacili tylko impreze w lokalu (w tym alkohol i muzyke itd) a my reszte kosztow, czyli koszty formalnosci (nasz slub bedzie troszke utrudniony i drozszy przez to ze moj narzeczony nie ma obywatelstwa polskiego, wiec bedzie troszke zalatwiania i tlumaczenia), kwiaty, dekoracje kosciola, auta, obraczki itd.
jestesmy szczesliwi ze goscie ze strony mojego narzeczonego sami oplacaja nocleg :) nie zgodzili sie na to zebysmy my im oplacali, dlatego ze przyjezdzaja na kilka nocy.
ale na Rodzicow, (prawie- wypowedz Mai) zawsze mozna liczyc!
-
My za wszystko, płacilismy sami
-
Nas sponsorowali rodzice (po raz ostatni :cry: ) ale nie było nawet mowy o czymś takim :shock:
-
My chętnie płacilibyśmy za wszystko sami, ale niestety nie dalibyśmy rady. Tym bardziej, że w innych dziedzinach nikt nam nie pomaga.
Ustaliliśmy zgodnie, że dzielimy wszystkie koszty na 3 równe części. Choć muszę przyznać, że i ta nasza część nas nieco przerośnie - bo cały czas rośnie :shock:
-
My też sami sobie sponsorujemy. Ja wzięłam 2 pożyczki z pracy a mój Tomuś odkłada co miesiąc z pensji. Mam nadzieję, że nam na wszystko wystarczy :?
-
Dziwi mnie to co piszecie, w moich stronach to rodzice płacą za ślub. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdyby nam powiedzieli, że nie urządzą nam wesela. Koszta dzielimy na pół (oprócz kosztów przyjęcia, bo to już zależnie od liczby osób), a za obrączki zapłacił Marcin (czyli jego rodzice), no i oczywiście ciuchy tez każdy sobie kupuje.
-
U mnie było tak, że wszystkie koszty oprócz:
-ubrań
-transportu
-hotelu dla przyjezdnych
-i to chyba tyle;-)
podzieliliśmy dokładnie na pół i wydaje mi się, że w czasach jakie nastały ciężko trzymać się sztywnych reguł, bo co poniektórzy mogą mieć mniej pieniążków niż inni, i co wtedy? A tak było sprawiedliwie;-)
-
Dziwi mnie to co piszecie, w moich stronach to rodzice płacą za ślub. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdyby nam powiedzieli, że nie urządzą nam wesela. Koszta dzielimy na pół (oprócz kosztów przyjęcia, bo to już zależnie od liczby osób), a za obrączki zapłacił Marcin (czyli jego rodzice), no i oczywiście ciuchy tez każdy sobie kupuje.
A ja sobie nie tylko wyobrażam taką sytuację, ale ją nawet przeżyłam. Po prostu są sytuacje życiowe, w których rodziców nie stać na wesele.... (a dzieci bardzo chcą) - macie szczęście, jeśli jesteście w tej komfortowej sytuacji, że rodzice mają kasę... Tylko pozazdrościć...
-
Oczywiscie, ze rozumiem. Nie chciałam nikogo urazić. Chodziło mi o sytuację, gdy rodziców stać, ale nie chcą sfinansować wesela, bo nie i już. Jeśli nasi rodzice by nie mieli pieniążków, to myslę, że i tak bysmy się pobrali, tyle, że nie robilibysmy wesela tylko skromne przyjęcie w domu, bo na wesele nie byłoby nas stac. A nasi rodzice też nie mają jakiś specjalnych pieniędzy. Po prostu wzięli kredyty. A wesele tez nie bedzie super wystawne, koszta całości (razem z ubraniami i dodatkami) to max 10 tys., czyli po 5 na łepek.
-
Uffff :D spoko Agami. my na szczęście nie musieliśmy brać kredytów :D
-
My też sami sponsorujemy ale liczymy na "wsparcie" rodziców i prezenty:)).
-
My organizujemy wszystko sami i sami też się sponsorujemy. Lista gości oczywiście zostanie skonsultowana z rodzicami,ale unikam zapraszania tych członków rodziny,których nie znam i nie utrzymujemy kontaktu.Wolę zaprosić znajomych. :D
-
U wesele sponsorują nam nasi KOCHANI RODZICE (pół na pół)!
Bardzo się z tego powodu cieszymy! Ale szczerze powiedziawszy to nie przesadzamy za bardzo z wymogami, że np.: do ślubu musimy jechać super limuzyną, której wynajęcie kosztuje ok.1.000zł. Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że koszt całego wesela w naszym przypadku na 120 osób jest na prawdę wielki!
Ale ja myślę, że wszyscy młodzi, którzy organizują sobie sami wesele na pewno będą mieć bardzo wiele satysfakcji z tego, że sami sobie poradzili! A Rodzice na pewno będą bardzo wzruszeni i zadowoleni!
Pozdrawiam wszystkich! :) :) :)
-
Moi rodzice (mama w szczególności) też pewnie będzie chciała zapraszać jakieś swoje koleżanki czy coś tam- ale ponieważ my płacimy sami to nawet nie ma takiej opcji.
-
W naszym przy[padku (przynajmniej z mojej strony)zaproszeni byli goście tacy, których chciałam widzieć na swoim weselu.Mówie tutaj nawet o znajomych mojej mamy.ponieważ ja równiez ich znam i bardzo lubię, nie chciałam ich pomijać przy zaproszeniach. A poza tym od kilku lat juz temat naszego ślubu był na tapecie :D podczas ich imprez i nie wyobrażali sobie (my też0,jak można byłoby ich pominąc. Oczywiście, mogliśmy sobie na to pozwolić finansowo. A z rodzinki zaprosiliśmy tych, którzy z nami utrzymują kontakt, a nie tacy, którzy są bo są .... (chociaż kilka osób zaproszonych było, bo niestety tak wypadało-ale nie przyjechali,hehe) Niektórzy się obrazili..ale mielismy to daleko .. w nosie. (zwłaszcza, że ich nieobecność była wskazana, hihi.)
-
My mamy to szczęście, że rodzice finansują nam w dużym stopniu wesele... Ale my też odkładamy pieniądze - aby nie obiążać ich za bardzo.
Chcemy również oddać im pieniądze, które zarobimy na weselu.
-
wcześniej czytałam jak się obruszyliście (tzn. niektórzy), że rodzice zabrali Młodym pieniądze zebrane od gości... a według mnie to nie jest takie złe...no bo nie każdego stać na wesele a dla wielu osób jest to jednak niezapomniany dzień, który chcą przeżyć w pełni...no a nie każdemu jest w smak sam obiad po ceremoni, chcieliby balować całą noc koszty idą w górę..
branie kredytu na wesele i spłacanie go przez kolejne lata jest chyba najgorszym rozwiązaniem, tak więc porozumienie z rodzicami, że młodzi wspomogą ich jak mogą (chociazby tymi pieniędzmi z kopert) jest według mnie bardzo dojrzałym i rozsądnym podejściem do sprawy :!:
gdyby była taka potrzeba, to sama bym to zaproponowała moim rodzicom
a ci z Was którzy maja odmienne zdanie - proszę o tolerancję dla moich przekonań :)
-
Chodziło o to, że rodzice po prostu zabrali zebraną kasę, tak bez ostrzeżenia i zbędnych ceregieli i to było nie fair.
Ja nie wyobrażam sobie jak moi rodzice przychodzą dzień po weselu, pytają ile zebraliśmy i bezceremonialnie zabierają nasze pieniążki, które bądź co bądź są pierwszą wspólnie "zarobioną" kasą i mamy co do niej już pewne plany :roll: w takim przypadku nie chciałabym wesela tylko jakieś małe przyjęcie :?
-
A my mieliśmy na początku taki plan, że zrobimy wesele jakby za pieniądze nie swoje (jakoś wyskrobane, pożyczone skądś przez rodziców), a po weselu po prostu im je oddamy, żeby np. oddać długi (jeśli takie by się zrobiło). Tu chodzi o to, żeby zrobic wesele, jak się marzyło, a nie o to, by zostały pieniądze dla nas po weselu.
Super jest, jak rodzice finansują, mają na to kasę i mają gest. Ale nie zawsze tak jest - niestety.
W naszym przypadku, całe szczęście okazało się, że mamy na to pieniądze i nie musimy pożyczac i oddawać. I to były nasze pieniądze, pierwsze "zarobione". Ale jeśli nie mielibyśmy takiej komfortowej sytuacji, to pewnie byśmy je oddali. Chociaż kilka rzeczy i tak płaciliśmy juz z "kopert"....
-
My niestety nie możemy i nie chcemy obciążać nadmiernie naszych rodziców, bo to dla nich zbyt duży wydatek. Dlatego w większym stponiu finansujemy sami a rodzice nam w pewnym stopniu pomogą. Część pieniędzy mamy, coś dołożą rodzice a na resztę chcemy jakąś pożyczkę. Liczba gości jest okrojona, ale w tym sensie,że nie zapraszamy "całej" rodziny mojej i jego bo tak trzeba tylko te osoby z którymi utrzymujemy kontakty i które lubimy. Woleliśmy postawić na młodzież. A że mamy juz urządzone mieszkanie i autko możemy sobie pozwolić na spłatę ewentualnego długu z pieniędzy weselnych.
-
To całkiem niezły pomysł. A z młodzieżą, to POPIERAM i polecam. U nas było mnóstwo młodzieży, z rodzinki, a także naszych przyjaciół i bliskich znajomych. Było super!!!
-
Tak, tak zgadzam się - stawiac na młodych niech się bawią :skacza:
Takie wesele jest o wiele lepsze niż stado ciotek, których się nie widuje ale wypada zaprosić a one siedzą po kątach i nie wiadomo co sobie myślą.
U nas też przeważała młodzież, moi rodzice wręcz namawiali nas na zapraszanie naszych znajomych i to był świetny pomysł
-
U nas koszty liczymy pół na pół, ale oczywiście bez obrączek, kwiatów, wszelkich kosztów związanych ze ślubem w kościele, bo za to płaci mój Rafcio.
No i oczywiście nie doliczamy kosztów swoich ubrań, fryzjerów itd., bo za to każdy płaci sobie sam.
:)
-
Rodzice mojego wybranka zadeklarowali się, że dadzą nam pieniądze, choć wiele nie mają. Moi rodzice na to przystali - dadzą drugie tyle. Wiedzą, że chcemy maksymalnie oszczędzić, nie chcemy zbyt wielu gości. Szczerze mówiąc nie myślałam wcześniej, żeby oddawać im pieniądze, choć w sumie głupio mi było, że wykładają swoją kasę. . .
Pierwszą myślą było przeznaczenie zebranych na weselu pieniędzy na zakup mieszkania (oczywiscie na część). Ostatnio pomyślałam, żeby w podzięce sprezentować moim rodzicom sesję zdjęciową, której nie mieli po swoim ślubie i Adamowi rodzicom też coś sprezentować. Ale gdy tak czytam to, co piszecie to w sumie już sama nie wiem. . . Oddawać, nie oddawać. . .
-
u nas rodzice pół na pół - poza strojami, które my sobie fundujemy.
-
My za ślub w całości płacimy sami, nie dzielimy się kosztami na pół. Po prostu wszystkie uzbierane pieniądze wpłaciliśmy na jedno konto i z niego też opłacamy wszystkie ślubne wydatki. Natomiast co do pomocy rodziców, to mama uszyła mi sukienkę, a także kamizelkę dla młodego, oraz będzie mi pomagać w dekoracji kościoła i samochodu. A przyszła teściowa funduje na podróż poślubną :) Taki układ jest jak najbardziej zdrowy, nikt mi się nie wtrąca i wszystko przebiega sprawnie :D
-
:)
My sponsorujemy sobie slub i wesele sami za pieniazki, ktore zbieralismy ponad rok czasu (razem) :D Czuje ogromna satysfakcje, ze nie dostane pieniazkow od rodzicow, jak beda chcieli to cos nam dadza w koperte ;D
-
U nas znaczną większość sponsorowali rodzice- po połowie.
My pokryliśmy koszty kwiatów, opłat w kościele i USC, sesji zdjęciowej i kamery, zaproszeń i takich pierdołek dekoracyjnych.
Mąż dodatkowo swój strój kupował i of course obrączki ;) Ja na strój dostałam pieniądze od babci :-[
-
My rówież płacimy sami. Zbieramy pieniądze i mamy nadzieje, że ze wszystkim się zapniemy w przewidywanym budżecie - grunt to dobra organizacja załatwiania wszystkiego. Nam ułatwia fakt, że np za wesele możemy płacić w ratach :)
-
My też będziemy płacić sami, ale jeśli mieliby płacić rodzice to na pewno nie według "tradycyjnego" podziału a raczej 50%/50% ;)