e-wesele.pl
ślub, ślub... => Formalności => Wątek zaczęty przez: sysiam1983 w 10 Lipca 2009, 18:41
-
???
Witam.
Jestem tu pierwszy raz i nie wiem, czy akurat mój problem był poruszany.
Może i moje pytania są głupie, albo za bardzo osobiste. :-?
Chciałam zapytać, czy macie jakieś rady jak powiedzieć o zaręczynach, jak zapoznać ze sobą rodziców, skoro rodzice Panny Młodej są rozwiedzeni i mają już innych partnerów. Od 6 roku życia byłam wychowywana przez mamę i jej partnera. Traktuję go jak ojca, ale i z tatą mam dobry kontakt. Którego narzeczony powinien poprosić "o rękę". A jak poznać ze sobą rodziców pary młodej? Zaprosić wszystkich razem, czy może na dwa razy? :-|
Dodatkowe pytanie: co z podziękowaniami dla rodziców na weselu?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc. :lol:
-
Sysiam a czy "wszyscy" rodzice zyja ze soba w zgodzie? Byla okazja konfrontacjiwszystki ???
Jesli tak to ja bym zrobila ogolne zareczyny, ze wszystkimi.
I moze niech Twoj chlopak nie prosi konkretnie ojca o Twoja reke tylko poprostu niech oswiadczy sie Tobie.
A jezeli wasze prywatne oswiadczyny juz byly no ta takowej kolacji przekazcie te cudowna nowine rodzicom.
Wydaje mi sie ze w takiej sytuacji bedzie najlepiej.
A jesli sa jakies konflikty miedzy rodzicami to podziel na diwe czy trzy kolacje takowe zareczyny i tak samo niech twoj kochany Ci sie oswiadczy lub przekazcie wiadomosc o zareczynach zarem.
Takie jest moje skromne zdanie :)
Jesli chodzi o prezent dla rodzicow na podziekowania to tradycyjnie sa kwiaty, moze jakies Wasze wspolne zdjecie, niekiedy kosz slodyczy, wina. Poczytaj w watkach tam jest duzo zeczy podanych, moze znajdziesz cos co by Wam odpowiadalo :):):)
Zycze powodzenia w przygotowaniach :-* :-* :-*
-
nataliaxp to co piszesz o zaręczynach to się zgodzę z Tobą ale przepraszam podziękowania na weselu to obowiązek???? nawet w takiej sytuacji ????? W przypadku rozwiedzionych rodziców raczej bym sobie odpuściła
-
Ale ja nie mowie ze to obowiazek.
Tylko proponuje w przypadku kiedy Sysiam pyta co? i jak? ;)
Ale i tak nie widze zwiazku ze akurat rodzice sa rozwiedzeni to sie nie dziekuje.
Moi tez sa po rozwodzie a podziekowania beda :)
Ale oczywiscie to zalezy od relacji jakie sa w rodzinie, czy faktyznie chce sie dziekowac czy nie - i wydaje mi sie ze nie zalezy to od tego czy rodzice sa razem czy nie ;)
To takie moje skromne zdanie, ale skoro Sysiam pyta to chyba planuje takowe podziekowania.
Pozdrawiam i zycze przyjemnosci na nadchodzacy tydzien ;D
-
Moja bratowa ma rozwiedzionych rodziców. Podziękowania były i wyglądało to ok mimo, że oni pokojowo się nie rozeszli.
Z kolei mojej drugiej bratowej ojciec zmarł rok przed ślubem i oni podziękowania zrobili podczas błogosławieństwa w domu panny Młodej, bo dla niej to było bardzo osobiste i wzruszające dla najbliższej rodziny więc nie chcieli tak przy wszystkich.
To też jest moim zdaniem dobre rozwiązanie w przypadku rozwiedzionych rodziców. Przede wszystkim chyba należy dopasować rozwiązanie do danej sytuacji tak, aby wszyscy czuli się w miarę komfortowo i aby nikogo nie urazić.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
-
Nie zapominajmy, że to są podziękowania dla rodziców za to jakimi byli rodzicami, podziękowania za wychowanie itp. a nie uznanie dla nich jako małżonków. Trzeba umieć rozdzielić pewne rzeczy ;)
-
Trzeba umieć rozdzielić pewne rzeczy ;)
Przede wszystkim chyba należy dopasować rozwiązanie do danej sytuacji tak, aby wszyscy czuli się w miarę komfortowo i aby nikogo nie urazić.
Zgadzam sie :)
-
Sysiam.. może po ślubie pójdźie do każdego z rodziców i w ramach podziękowań podarujcie im np. swoje zdjęcie ze ślubu w jakiejś pięknej ramie.. kwiaty..
Nikt nie powiedział, że podziękowania dla rodziców podczas wesela to obowiązek, tak się jedynie przyjęło.. Osobiście równiez z tego rezygnujemy z podobnych powodów jak Ty.
-
Sysiam a czy "wszyscy" rodzice zyja ze soba w zgodzie? Byla okazja konfrontacjiwszystki ???
Jesli tak to ja bym zrobila ogolne zareczyny, ze wszystkimi.
I moze niech Twoj chlopak nie prosi konkretnie ojca o Twoja reke tylko poprostu niech oswiadczy sie Tobie.
A jezeli wasze prywatne oswiadczyny juz byly no ta takowej kolacji przekazcie te cudowna nowine rodzicom.
Wydaje mi sie ze w takiej sytuacji bedzie najlepiej.
A jesli sa jakies konflikty miedzy rodzicami to podziel na diwe czy trzy kolacje takowe zareczyny i tak samo niech twoj kochany Ci sie oswiadczy lub przekazcie wiadomosc o zareczynach zarem.
Takie jest moje skromne zdanie :)
Jesli chodzi o prezent dla rodzicow na podziekowania to tradycyjnie sa kwiaty, moze jakies Wasze wspolne zdjecie, niekiedy kosz slodyczy, wina. Poczytaj w watkach tam jest duzo zeczy podanych, moze znajdziesz cos co by Wam odpowiadalo :):):)
Zycze powodzenia w przygotowaniach :-* :-* :-*
Wielkie Dzięki za porady. Myślę, że tak właśnie zrobię. Po prostu przekażemy rodzicom informację o zaręczynach
-
Powodzenia :przytul:
-
:ok: Trzymam kciuki
-
sysiam1983 najważniejsze, żebyście byli szczęśliwi :-)
-
Wszystko zależy od tego jak rozeszli się rodzice i jaki kontakt mają ze sobą. Czy są obecnie największymi dla siebie wrogami, czy też zostali "przyjaciółmi" mającymi wspólne dziecko?. To jest bardzo ważne. Jeżeli zostali dobrymi znajomymi i nadal mają wspólnych znajomych to poinformowanie ich obu nie będzie nastręczało żadnych problemów. Po prostu narzeczona powinna się z nimi umówić na neutralnym gruncie, najlepiej w jakiejś kawiarni i razem z Tobą ponformować ich o tym fakcie. Później wszystko pójdzie jak nalezy i razem zdecydujecie jak zrobić zapoznanie Rodziców. :D Jeżeli natomiast są wrogo do siebie nastawieni i nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów to masz naprawdę problem. :drapanie:
-
O ludzie!!!!
Jak sobie wyobrażam i mam lekkiego cykora na cały ślub w kościele, wesele w knajpie, a wcześniej błogosławieństwo to pikuś w porównaniu do oficjalnych , dla rodziców, zaręczyn. Szczerze bedę chiala tego uniknąć. czy wystarczy tylko zawiadomić rodziców??;)
-
Nie, są to w końcu Rodzice. :)
-
obserwator Ty nie stresuj dziewczyny :P szczerze? TAK, wypada tylko tak poinformować a nie robić z tego szopki, nie każdy ma przecież na szopkę ochotę, my tak zrobiliśmy i nikomu od tego korona z głowy nie spadła ;) (i rodzice to z małej litery ok? :D )
-
anulla_p nie wiem jak Ty, ale ja Rodziców piszę zawsze z dużej litery :P i nie sądzę żeby to była szopka :) Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś, ale miałem na myśli, że należy Ich powiadomić. Tak szczerze, to nie nam doradzać w tej kwestii bo nie znamy dokładnie przyczyny Ich rozejścia i w jaki sposób się ono odbyło. ;)
-
...w porównaniu do oficjalnych , dla rodziców, zaręczyn.
wydaje mi się, że lolalola6969 nie pisała wcześniej nic o jakimś rozwodzie rodziców, to raczej inna forumka ale Twoja rada, którą dałeś komuś wcześniej tzn
umówić na neutralnym gruncie, najlepiej w jakiejś kawiarni i poinformować ich o tym fakcie.
jest jak najbardziej na miejscu
(szopka dla mnie to jak przyszły PM prosi oficjalnie o rękę, z flaszką i bukietem dla przyszłej teściowej ale to takie moje prywatne określenie sytuacji i właśnie takie to dla mnie sztuczne)
-
Ale to nie moje słowa:/....
Moi rodzice sa razem wiele lat..
Chodzi o to,ze dla mnie to opciach robic wielkie zareczyny rodzinne ,z 2 rodzinami. Zrestza niecierpie przyszlej potencjalnej tesciowej i niech sie cieszy kobita,ze na slub ja w ogole zaprosze, hehehhe.
Wole opcje powiadomienia przy okazji,ze dostalam pierscionek i zeby szykowali sie na wesele za rok i tyle;)
-
tak właśnie wywnioskowałam, że obserwator coś nam namieszał i pomylił Cię z inną forumką ;)
Chodzi o to,ze dla mnie to obciach robić wielkie zaręczyny rodzinne ,z 2 rodzinami.
ponieważ myślę dokładnie tak samo (ale to ze względu na moją rodzinę) poinformowałam ich w domu jak ja to mówię "pomiędzy obiadem a jakimś serialem" i było git ;D
-
anulla, świetnie, ubawiłam się i też mam taki plan;) Tylko czekam na te zaręczyny, które maja sie zdarzyc do konca roku( tak mnie zapewnia moj ON) ;)
-
Piszą o rozwiedzionych Rodzicach miałem na myśli sysiam1983. Tak wychodzi jak się chce wszystko powiedzieć w jednym zdaniu :D. lolalola6969 bardzo Cię przepraszam, nie chciałem Cię urazić :Daje_kwiatka:
-
Wybaczam, nic sie nie stało;)
-
Dzięki :Daje_kwiatka:
-
Ok. Dzięki za wszystkie poprzednie podpowiedzi. Niestety mój poprzedni związek się rozpadł, zanim na dobre się zaczął.
Teraz mam cudownego narzeczonego i planujemy ślub na przyszły rok.
I tu pojawia się kolejny problem.
Mój narzeczony nie ma rodziców, wychowywała go babcia. Co w takim przypadku?
Czy zrobić podziękowania na ślubie? Jeśli tak, to jak? Dziękować moim rodzicom (oraz im partnerom) oraz babci czy może lepiej pominąć ten element wesela?
-
Sysiam
ja myślę, że ten element wesela można spokojnie pominać... tzn. pominąć go na weselu a Twoim rodzicom i babci PMa podziękować w domu przy jakieś kolacji, wręczyć upominki
myślę ze dobrze byłoby zrobic to jeszcze przed weselem lub poinformowac ich, że na weselu nie bedzie typowych podziękowań bo chcecie to zrobić w intymnej rodzinnej atmosferze ;)
-
Witajcie!!!
U nas odbyło się to zupełnie inaczej niż zazwyczaj...
Przyjechaliśmy do naszego rodzinnego miasta do rodziny. Nasze rodziny poznały się już jak zaczęliśmy ze sobą być :)
Pewnego razu przechodziliśmy obok biura parafialnego i zażartowałam sobie, że jutro przyjdziemy tu zamówić datę ślubu. Mój narzeczony z poważną miną powiedział dobrze kochanie... Potem próbowałam się tłumaczyć że to był żart itd. Następnego dnia poszliśmy na spacer i zauważyłam, że mój narzeczony ciągnie mnie w stronę biura parafialnego. Pomyślałam dobrze zobaczymy kto pierwszy ucieknie :P I tak w poczekalni siedzieliśmy we dwoje obok nas jeszcze inna para. Jak oni weszli to ja mówię do narzeczonego 0 dobra ja stąd idę to już nie jest śmieszne. On mi na to ja wiem, że to nie jest śmieszne i akurat jak podniosłam się z krzesła ksiądz wypuścił z biura parę która siedziała przed nami i do nas no zapraszam już już... hahaha musielibyście zobaczyć wtedy moją minę... Mój narzeczony mnie wepchną do tego biura i wszedł za mną... Ja w zasadzie siedziałam a on mówił i ustalił z księdzem datę *wcześniej tak sobie w luźnych rozmowach o tym rozmawialiśmy, że chciałabym kiedyś aby to była nasza rocznica czyli 6.06) Ksiądz zapytał mnie czym się zajmuję itd, mojego narzeczonego bardziej maglował hihi. No i w końcu wziął nr od narzeczonego zapisał datę i umówił się na kolejne spotkanie za pół roku z nami. Wychodząc z tego biura nadal wydawało mi się, że to sen, nogi jak z waty itd. Przez dobre 2h nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Po 2h spacerowania 0 siedzenia na ławce powiedziałam Adam ale to nie były oświadczyny prawda? On mi na to niee na oświadczyny jeszcze przyjdzie czas i tak oto czekam już na te oświdczyny hahahaha data ślubu ustalona a pierścionka jak nie było tak nie ma :) Wszystko jakoś tak nie po kolei :P A jesteśmy razem już 5 i pół roku :) Rodziny dowiedziały się w ten sam dzień, że byliśmy zamówić datę... Tak to u nas poplątane :)
-
mi nawet nie przyszlo do glowy robic oficjalne oswiadczyny. zaczwonilam do mamy a tesciom wyslalismy whatsappa ze zsdjeciem pierscionka
-
No ale ty chociaż pierścionek dostałaś :P
-
Powiem szczerze, że u nas także nie było oficjalnych zaręczyn ;) Zrobiliśmy to w naszym gronie, czyli było nas tylko dwoje :D jedliśmy sobie kolacje, i już po zjedzonej kolacji narzeczony z uśmiechem na twarzy i z żartem zapytał, czy chciałabym się z nim pomęczyć do końca życia...?!
Ja oczywiście wybuchnęłam śmiechem i powiedziałam, żeby nie robił sobie ze mnie żartów, bo tak naprawdę to mało śmieszne :D
Nagle patrze, a on wstaje, wychodzi z pokoju i wraca z pudełeczkiem, w którym był pierścionek :D myślałam, że robi sobie ze mnie żarty, a on usiadł koło mnie i zapytał czy nie chciałabym zostać jego żoną :D
Nie klęczał, usiadł koło mnie ii było po sprawie :p
Troszkę oczekiwałam, że zorganizuje typowe zaręczyny, ale później stwierdziłam, że to troszkę naciągane, bo rodzicom tak naprawdę nic do tego :D
-
hehe fajnie :) No ja nadal czekam na ten nieszczęsny pierścionek :) myślę , że już niedługo , jak dostane na pewno się Wam pochwalę i napiszę jak było :P :*