ricardo zobaczysz na zdjęciu spokojnie, w relacji z wesela ;D będziemy widziały
Patrycja Ty masz rację, ale jak jej teściu jeszcze dowali, że nie będzie mu tu cwana małolata podskakiwać albo coś w tym klimacie to czasem lepiej zostawić jak jest dla świętego spokoju. Wiesz,że niektórzy są dziwni :-\
A mój P. jak ten posłuszny baranek wciągnął to jak odkurzacz - ależ mnie musiał się za to wczoraj nasłuchać!! hihi
Jemu też nie podarowłam ;)
Przez tyle lat to chyba powinien wiedzieć, że jak ja się za coś biorę to pożądnie a nie byle jak.
:
po siedmiu latach to psycholodzy mówią, że kryzys więc zabraniam Ci się denerwować do ślubu żeby żadnych awantur nie było ;)
ale żadnym znawcą nie jestem ;)ale wino np. francuskie a wino francuskie rozlewane (butelkowane) w Polsce to dwa różne wina nawet gdy mają tą samą nazwę.
Także ogromne znaczenie miał wygląd butelki i cena :) :Dto raczej niestety Kasi niewiele pomożesz...
Facet jest jak owca w stadzie..robi to co inni - rzadko przy tym myśli.
I wiecie czego się najbardziej boję?
Że w dniu ślubu to tak będę miała dość że będę chodzić zła naburmuszona i wściekła na wszystkich, że nikt mi nie pomagał zamiast cieszyć się tym pięknym dniem.
Ja bym nic z nimi nie robiła, zazwyczaj butelki są ciemne i ogólnie ładnie wyglądają. Ja bym je tak zostawiła.Patrycja ma rację, nie potrzebnie będziesz ozdabiać i będzie napaćkane, co za dużo to nie zdrowo.
może faktycznie owinę je tylko kokardkami takimi ściąganymi białymi bo zostały mi z wódki jeszcze:)
Wkurza mnie to że autokar miał być już dawno temu załatwiony przez... teścia.... oczywiście jak zwykle nie można na nim polegać bo on siu bździu ma w głowie i gdybym nie pokrzyczała na P. w weekend to goście by rowerem jechali!! :twisted: :twisted: :twisted:
Kasiu w gruncie rzeczy to wszystko nie jest dużo roboty i na pewno dasz sobie radę w ekspresowym tempie :)..też tak uważam!! połowę rzeczy z listy to można w ciągu jednego dnia załatwić!! drugą w drugi dzień..i po krzyku!! ;) ;D