e-wesele.pl
ślub, ślub... => Foto video => Wątek zaczęty przez: selena w 4 Lutego 2009, 14:59
-
Witam, jestem właśnie na etapie poszukiwania kamerzysty. Ustaliliśmy z narzeczonym, że chcemy jedynie film, nie chcemy fotografa. Z oszczędności, zdjęcia będą robione we własnym zakresie. I z niejakim zdziwieniem dowiaduję się, że teraz wszędzie można mieć dwa w jednym. Wszędzie, gdzie się udaję, pytając o film, jestem zasypywana informacjami o zdjęciach. Ja rozumiem, co za filozofia dla takiego kamerzysty złapać dodatkowo za aparat i porobić zdjęcia. Pół biedy, jeśli idę do studia fotograficzno - filmowego. Ale nie wszyscy kamerzyści są odpowiednio przygotowani do robienia zdjęć.
A piszę to dlatego, że jeden taki kamerzysta mi już podpadł. Byliśmy u niego na rozmowie na temat filmu, zobaczylismy próbki. Obowiązkowo zapoznaliśmy się też ze zdjęciami przez tego pana robionymi, jednak zastrzegliśmy od razu, że my raczej zdjęć nie chcemy, na co panu trochę mina zrzedła. Mieliśmy mieć dwa dni na zastanowienie się, oddzwoniłam już drugi dzień po spotkaniu, powiedziałam, żeby nam zarezerwował ten termin, z zapytaniem, czy może być tak, że w tym tygodniu zadzwonię, choć nie wiem jeszcze w który dzień i umówimy się na podpisanie umowy. Pan się zgodził. Zadzwoniłam ponownie po 2 dniach, na co pan mnie chłodno poinformował, że termin już nieaktualny, już ma zajęte, bo miałam zadzwonić wczoraj. Strasznie kręcił i mówił, że to trudno, bo się nie zrozumieliśmy. Zachował się bardzo nie fair, bo miał mój numer, zarezerwowaliśmy termin ustnie, więc nawet jeśli miał potem ofertę na ten dzień, to powinien do mnie zadzwonić i mi o tym powiedzieć. moglibyśmy przyspieszyć podpisanie umowy.
Wspólnie z narzeczonym przypuszczamy, że pewnie dostał też ofertę na zdjęcia. Ja rozumiem, że to dla niego dodatkowy zarobek i każdy dba o swój interes. Ale mógł od razu powiedzieć, że zamówienie na sam film go nie interesuje, nie traciłabym czasu na spotkanie z nim.
Teraz pierwsze co, to pytam, czy aby na pewno można zamówić film, bez zdjęć, za które dodatkowo się płaci.
-
bardzo brzydko się zachował - ja szczerze mówiąc nie spotkałam się z łączeniem tych usług, chyba że ktoś zaczął się dopytywać bo niektórym odpowiada takie łączenie (spotkałam się nawet z połączeniem orkiestry weselnej, videofilmowaniem i zdjęciami w jednym ale wątpię żeby to się udało) - mnie tylko pan kamerzysta pytał kto będzie robił zdjęcia bo lubi wiedzieć wcześniej z kim będzie pracował :)
-
Ja nie mam nic przeciwko łączeniu usług, ale nie lubię, jak mi się je wciska. Jestem dopiero umówiona na spotkanie z panem, u którego w cenie filmu (znacznie niższej niż u tamtego za sam film!!!) jest 400 zdjęć i mały album w prezencie! I nie jest tak, że on odstawia kamerę i łapie za aparat, tylko zdjęcia robi druga osoba. No ale zobaczymy jak to będzie po spotkaniu.
-
ewelinko.. widzę,ze ekipa bardzo szybko się uwinęła.. w szczecinie czeka sie około 3 tyg czasem i dłużej zeby odebrac materiały... ::)
-
My zamówiliśmy Fotografa i kamerzystę, ale z innego studia:))) Najpierw wybraliśmy fotografa...bo zdjęcia, które oglądaliśmy nas urzekły....są po prostu rewelacyjnie zrobione, natomiast jeśli chodzi o kamerę z tego samego studia to ......oglądane filmy były dla nas niezbyt fajne. Za dużo było różnych wstawek np. ze shreka itp. co nam w ogóle się nie podoba:) Więc kamerzystę poszukaliśmy w innym studio:)
-
Kamerzysta + fotograf w jednej osobie jest zjawiskiem co raz częstszym, a to dlatego, że co raz więcej osób rezygnuje z kamerzysty. Jeżeli kamerzysta zaproponuje dodatkowo zdjęcia i nie policzy za tą usługę drogo to ma większą szansę, że zostanie zamówiony. Szkopuł jest w tym, że nie wszyscy są dobrzy w te klocki. ;)
-
Ja uważam że kamerzysta niech sobie kameruje a fotograf niech sobie fotografuje !
Nie mozna łączyc jednego i drugiego razem !
To tak jak by orkiestra dodatkowo robiła np zdjecia ;)
-
No właśnie ;) ;D
-
zobaczcie tu:
http://www.kameruni.com
Tam na portalu są zdjęcia takich parodystów
-
Zdjęcia w dzisiejszych czasach może robić każdy, wystarczy że ma cyfrówkę. Mój znajomy coś a'la wspomniany w poprzednim poście parodysta myślał podobnie. Kupił sobie profesjonalną kamerę Sony w sklepie Winmar, do tego lustrzankę Canon i marzył o zrobieniu kariery 2w1 weselnego artysty. Nie wziął jednak pod uwagę, że sprzęt, nawet ten najlepszy to nie wszystko, że liczą się również umiejętności.
Szybko pary młode, które go wynajęły i nie były zadowolone z jego usług puściły plotkę na mieścinę, w której działał i źródełko nowych klientów wyschło. Teraz zapisał się na kurs fotografii ślubnej i chce wrócić do fachu ;) Mądry Polak po szkodzie ;)
-
...bezsensu ...robic coś czego się nie umie aby tylko zarobić ?!
Fajny profesjonalista się z niego szykuje :P
Oprócz talentu , dobrego sprzętu trzeba jeszcze to lubić i robić nie tylko po to aby zarobic
-
Wiem, wiem, smutne to trochę, ale co zrobić. . . tacy ludzie też niestety istnieją.
To ja już lepsze zdjęcia zrobiłabym tym jego Canonem z Winmaru :)
Może pokażę mu bloga, który na forum umieścił KRZYSZTOF o kamerunach. Może to mu nieco rozjaśni myślenie :D
-
haha :D dobry ten Kamerun :D. . . . śmiesznie to wygląda, ale powiem wam, że na ślubie kuzunki mojego Narzeczonego był taki Kamerun :). . . nie wyglądał tak śmiesznie jak ten, ale po tym jak obejrzalam album to mi szczena opadła :). . . zdjecia byly na prawdę świetne. . . jeżeli chodzi o fil to był ok, ale bez zadnych rewelacji. . .
Zastanawiam się nad takim połączeniem, ale zależałoby mi na tym, żeby to był fotograf filmujący a nie odwrotnie. . mysleliśmy też, żeby wynająć tylko fotografa. . . a oprocz tego kupic sobie kamerę cyfrową i poprosić kogoś aby nam wszystko filmował - ale jednak mam troche wątpliwości czy na pewno warto na tym oszczędzać. . .
-
cytaty:ale jednak mam troche wątpliwości czy na pewno warto na tym oszczędzać. . .
Na czym innym mozna oszczędzić, npna dekoracjach tandetnych wkościele, na drogich kreacjach, na limuzymie i wielu innych rzeczach.Ale nie skąp na pamiątke typu film/foto.Robisz wesele: rozejrzyj się po firmach tam gdzie mieszkasz, napewno coś w miarę dobrego znajdziesz. Pamiętaj, że to dopiero po czasie docenisz.
-
KRZYSZTOF ma rację. Dopiero po jakimś czasie zaczyna się doceniać takie rzeczy jak zdjęcia i film. :)
-
Dopiero po jakimś czasie zaczyna się doceniać takie rzeczy jak zdjęcia i film. :)
i właśnie dlatego od razu nie podjęłam takiej decyzji tylko sie zastanawiam. . . . i coraz bardziej sie przekonuje, zeby jednak byl i fotograf i kamerzysta. . . tylko czas leci, coraz wiekszy stres mnie dopoda. . . najczesciej jest tak, ze dobrzy fotografowie/kamerzysci sa rozchwytywani i maja terminy pozajmowane. . . a ja teraz mam na glowie inne rzeczy niz szukanie. . . a chcialabym wybrac dobrego. . . jak tylko sesja sie skonczy to biore sie do roboty - a moze zna ktos godnego polecenia fotografa lub/i kamerzystę z okolic Olsztyna/Elbląga ??
-
ONAGOSIA: Znajdziesz napewno, masz jeszcze sporo czasu, tylko nie na łapu capu, tylko przejrzyj oferty spojkojnie razem ze swoim ,,m,, .Wyznacz sobie kwotę jaką chcesz przeznaczyć na ten proceder.
I też nie patrz w ten sposób, że jak np gdzieś taniej o 100 zł to może być lepiej, bo można nawet stracić więcej. W tych miastach co piszesz napewno są jakieś porządne firmy, w końcu to duże miasta.
-
Nie wiem czy można pisac na forum wielkimi literami, ale OMIJAJCIE SZEROKIM ŁUKIEM OFERTY KAMERO-FOTOGRAFÓW 2 W 1.
Wiem, że może wydawać się to do pogodzenia, ale zapewniam - taki "kombajn" co najmniej jedną z usług zrobi beznadziejnie, a najprawdopodobniej obydwie.
Bob Dylan grał równocześnie na harmonijce ustnej, na gitarze i śpiewał, ale w branży "wizualnej" nie jest tak prosto :-) Jesli ktoś nie wierze - proponuje wybrać się (jako obserwator) na jakiś ślub, na którym fotografował będzie dobry fotograf - nie obserwujcie samego ślubu, ale to co robi fotograf: kadrowanie, obserwowanie wszystkiego, zmiany aparatów, obiektywów, kadrów, miejsc, pozycji (kucnięcie, "na stojaka"), przesuwanie lampy, itp. (ja, po fotografowaniu ślubu, jestem zawsze lekko zgrzany, jak po godzinym maratonie tańca :-)).
Jeśli do tego miałoby się dołożyć jeszcze kamerę (gdzie "filozofia" pracy jest zupełnie inna, kamera jest raczej nieruchoma), myślę że wyobrazicie sobie, że nie da się zjeśc ciastka i mieć ciastka :-)
pozdrawiam
Mariusz Sarzyński
-
Dla zwykłego "śmiertelnika" nie znającego się na rzeczy to jest wszystko jedno. Jeżeli nie będzie drogi to może robić obie rzeczy razem, psrtykać zdjęcia i robić film. Dla znającego fach jest to nie do przyjęcia. Podobnie jest z zespołem grającym na żywo i grającym z dyskietek. Reakcja taka sama. Dla laika nie ważne czy na żywo, czy też z dyskietki. Byleby było "ładnie" a zarazem tanio. Dla muzyka grającego na żywo, rzecz nie do zaakceptowania. Krótko mówiąc każdy z branży chwali swoją działkę i krytykuję konkurencję (bo tak na prawdę to jest konkurencja), a Klient w zależności od Jego wysublimowanego smaku estetycznego i artystycznego wybierze to co mu najbardziej odpowiada, a co zarazem nie musi odpowiadać innym. Ot, cała prawda. :)
-
(bo tak na prawdę to jest konkurencja
Ja z taką konkurencją nie chcę nawet polemizować. Co to za konkurencja? Konkurencja nie polega tylko na zaniżaniu cen i robieniu z siebie pajaca.
-
Oczywiście, że masz rację. Ja tylko staram się niektórym otworzyć trochę oczy żeby nie patrzeli na ten świat przez różowe okularki. Wokół wesel robi się takie przekręty, że niektórzy jakby wiedzieli jakie, to zastanowiliby się czy w ogóle robić wesele. Oczywiście nie chcę generalizowć. Powiedzmy, że są to wyjątki. Przekręty ludzie robią wszędzie. W sklepach, zakładach, na ulicy, w tramwaju, w restauracji, w kuchni, itp. itd. Dlaczego miałoby to nie dotyczyć wesel?. Z weselami (i nie tylko) mam do czynienia od wielu lat. Widziałem już wiele rzeczy. Widziałem pseudo fachowców, którzy potrafili zrobić wokół siebie tyle hałasu, że nieświadomi niczego ludzie jak by mogli to całowali by ich po rękach za tak "fachowo" wykonaną usługę. Interes się kręci, wszyscy zadowoleni. Dobry sprzedawca zawsze sprzeda swój towar. nie ważne czym handluje, ważne jaki bajer wsadzi klientowi. Każdy zachwala swój towar żeby go sprzedać. Sztuka polega na tym, żeby nie dać się zrobić w konia i dobrze kupić. Krótko, nie chodzi o to żeby złapać króliczka, ale żeby go gonić.