e-wesele.pl
różności => Fun Forum => Wątek zaczęty przez: ricardo w 29 Sierpnia 2008, 17:12
-
Znalezione na innym forum.
Cała zabawa polega na tym, że każdy dodaje 3 słowa jakie chce. Zdanie musi się trzymać stylu i mieć sens.
Wychodzi potem z tego bardzo ciekawe opowiadanie ;D
To ja zaczynam:
Dawno, dawno temu
-
za gorami, za lasami
-
w dalekiej krainie
-
mieszkała sobie dziewczyna
-
która chodowała świnki
-
i dwa koniki :)
-
Miała też kotka
-
i malego pieska
-
czyli cały zwierzyniec :)
-
bowiem była samotna
-
Pewnego sobotniego wieczora
-
uciekł jej konik
-
wzieła zestaw szpiegowski
-
Dawno, dawno temu za gorami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna która chodowała świnki i dwa koniki. Miała tez kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec :) bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzieła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa...
-
z którego jednak zrezygnowała
-
dziewczyny kopiujcie całe opowiadanie (+ wasze 3 słowa) łatwiej później bedzie je czytać i dopisywać reszte :)
-
dziewczyny
>:(
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.
-
i chłopcy :)
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę
ps. a może bedziemy oddawać chociaż po zdaniu bo w 3 słowach cieżko uchwycic sens naszej mysli :P
-
Może o to chodzi żeby uchwycić lub/i żeby wyszło coś nieoczekiwanego ;)
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła,
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego
ps. przepraszam ;D
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić
Ps. hahahaha Ela dobre ;D ;D ;D
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzezenie ukrasc
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzezenie ukrasc potężnego lśniącego konia
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzezenie ukrasc potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim
hehehe
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzezenie ukrasc potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzezenie ukrasc potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią
-
--------------------------------------------------------------------------------
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
-
Umieść cytat
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz...
-
Umieść cytat
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolałzłapać za rękę dziwczynke i Krzysia by zaprowadzić ich do ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że woląschrupać marchewkę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że woląschrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czas. ........
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czas. ........ Zaskoczył ich ten widok
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrocic zeby
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziwczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomoglo
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomoglo.Wróżka musiała użyć spcjalnej
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomoglo. Wróżka musiała użyć spcjalnej różdżki wykonanej z gipsu
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomoglo. Wróżka musiała użyć spcjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając sie czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił sie za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybodowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastawli widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerazającej ciemości wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczke higieniczna by mogł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli sie zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który uklada pasjansa. Zapytali go czy moga sie przysiasc i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczeła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatujaca obok dobra wróżka. Machneła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomoglo. Wróżka musiała użyć spcjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich
i szykuje niespodziankę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich
-
boski Edward Cullen :D
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę poparzył sobie stopę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli się
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchneli z ulgą, że moga spokojnie iść dalej. Wpadli do Mc' DOnalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myslał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczeli sięz niego śmiac a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła:
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!!
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny
-
--------------------------------------------------------------------------------
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewemiała zaklejone plastrem
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą, którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomnośc
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomnośc. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomnośc. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około ... ... ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po... ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos ....
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke
-
Umieść cytat
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował
-
Umieść cytat
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją
-
Umieść cytat
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją
ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się
[/b]
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małym
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy
po czym honorata
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił.że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku... Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać... Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę.Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek.Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira...szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" ...Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając fason podskoczyła ochoczo
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła (http://jo ho ho!)
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka!
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie
Zgłoś do moderatora Zapisan
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha".
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył.
Honorata znalazła pocieszenie...
-
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki. Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna. Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby. Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia . Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego. Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem. Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać. Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem. Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie. Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy. Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów. Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa. Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami. Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok. W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać. lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność. Wtedy Krzyś postanowił. że weźmie dziewczynkę i poszuka światełka w tunelu. Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek. Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku. . . Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie. Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz. Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku. Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę. Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu. Zaskoczył ich ten widok i uciekli. Nagle zaczęli się zastanawiać. . . Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule. Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa. Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić. Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie. Postanowili wyrwać jej tą nogę. Ale stonoga zaczęła uciekać. Nie uciekła za daleko bo kuśtykała. Dogonili ją i zjedli na obiadek. Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę. Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach. Nagle zaczęli puchnąć i się dusić. Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka. Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło. Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez. Gips wyleciał. A razem z nim stonoga. Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej. Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery. Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku. Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen. Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery. Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar. Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady. Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę. Myślał, że nikt nie zauważy, przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała. Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty". Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę. Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność. Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084. Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki. Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie. Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira. . . szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 . W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" . . . Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke. Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa. Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka. Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy. Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem. Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek. Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku. Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata zauważywszy Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny. Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył.
Honorata znalazła pocieszenie w szydełkowaniu i