e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: karina22 w 19 Sierpnia 2008, 15:20
-
otóż czy którąś z was będzie prowadził ojciec do ślubu???JA bym chciała,tato narazie do konca nie wiezy ze ja chce by mnie do ołtarza prowadził :).
Robimy skromne wesele,30 osób i w domu,jestesmy juz po slubie cywilnym mamy dwójeczke dzieci,3lata i 6 mc. Synuś ma nam obrączki niesc,bądz jak tato bedzie prowadził,bedzie stał przy ołtarzu z tatsuiem :).
Niewiem czy nie zaduzo tego wszystkiego jak na jeden skromny ślub.
-
a czemu za dużo?
jak chcesz to niech cię tata poprowadzi do ołtarza
ja nie widze w tym nic złego.
mnie też tata prowadził do ołtarza
-
to bedzie fajne przeżycie i dla taty i dla Ciebie :)
-
Ja byłam teraz na ślubie w lipcu gdzie moja przyjaciółkę prowadził tato do ślubu.Bardzo ładnie to wyglądało.Tylko miałam zastrzeżenie do tego że mama młodego prowadziła go do ołtarza wolała bym żeby on stał już przy ołtarzu to ładniej wygląda.
-
teraz coraz mniej par praktykuje cos takiego,ale to bardzo ładnie wyglada wiecej wrazem :)mój tato by się łzami zalał :)
-
Mnie tata tez bedzie prowadzil a PM bedzie czekal na mnie przy oltarzu :) zawsze tak chcialam aby tak to wygladalo ;)
-
Ja też byłam prowadzona do ołtarza przez Tatę ;)
-
a ja też będę i tato się już zaczął tremowac :):):) pewnie i tak bedziemy wszyscy ryczec jak bobry-bo to dosc wzruszajaca chwila!
-
i ja.. i ja.. ;D
-
super,czyli wiem,że cały czas sie to praktykuje ;D ;D ;D,szkoda że wiele par rezygnuje z czegoś takiego,przeciez taka piekna chwila zdaża sie tylko raz :)
-
U nas było tak że najpierw szli świadkowie pod ręke, potem szedł moj M. Jak doszli do ołtarza to ruszyła moja córeczka z obrączkami a za nią ja z Tatą. ślicznie to wyglądało.
Goscie oczywiście byli już w kościele.
-
rybkawiadenka ślicznie to musiało wyglądac ;D, mi tez ma synus obraczki niesc ;D,mam nadzieje ze niebedzie sie bał,kiedy zobaczy kosciół pełny gosci
-
Mnie też tata prowadził do ołtarza. Denerwował się ale bardzo się ucieszył jak go o to poprosiłam.
Ł. czekam przy ołtarzu.
-
Ja jeszcze nie zdecydowałam :) Wiem, że mój tata baaaardzo by się ucieszył, gdyby miał mnie prowadzić. Tylko co wtedy z moim panem młodym ? Piszecie że pan młody stoi i czeka przy ołtarzu, no ale jakoś tam dojść musi :) Ma wejść razem ze wszystkimi gośćmi, czy sam iść jak palec ? Ani to ani to mi się nie widzi ???
-
Pan Młody wchodzi ze swiadkami-albo ze swiadkiem-jak juz goscie sa w kosciele. Moze ktos bedzie tez mial inne rozwiazanie:)
pozdrawiam
-
Margolko u nas Młodego wprowadzali świadkowie.
-
Ja też planuję, że będzie mnie do ołtarza prowadził tata, zawsze o tym marzyłam, i on też. A mój PM będzie stał przy ołtarzu, a wcześniej dojdzie do ołtarza jak już goście siądą, razem ze świadkami.. ;D Chyba tak będzie ok?
-
Myśle że bardzo ok.
u nas....szli świadkowie
(http://images1.fotosik.pl/228/48c9bc33412c2e76med.jpg)
potem PM
(http://images1.fotosik.pl/228/83a40b18c7086752med.jpg)
- w tle widać moją córke z obrączkami
i ja z tata
(http://images3.fotosik.pl/219/f5d9bbec51ef6df9med.jpg)
-
Tak sobie tylko myślę, że pewnie mój PM to chciałby tak przemknąć między gośćmi bez jakiś zbędnych (wg niego) ceremoniałów.. Hmm..
Rybko, a tak, jak zdjęcia wkleiłaś wygląda pięknie.. ;)
-
Moj jakoś nie oponował.
-
Może da się namówić ;D ;D
-
Dziękuje za odpowiedzi i podpowiedzi :) rybkawiedenka dobrze, że zdjęcia wkleiłaś, bo jak napisałaś że młodego wprowadzali świadkowie to ja zrozumiałam że szli w trójkę razem ,a on - PM - w środku :glupek:
-
ZLe to ujełam - wprowadzali go do kościoła.
-
rybkawiadenka zdjęcia sliczne,pieknie to wygladało ;D
u mnie synuś obraczki niósł będzie :)
-
Ja już tez postanowiłam, że mnie też Tata bedzie prowadził do ołtarza. Chociaz powiem wam, że ksiądz na tych spotkaniach przedślubnych powiedział nam, że jak panna młoda żyjąca w konkubinacie ze swoim narzeczonym ( my jesteśmy prawie 11 lat ze sobą i 4 lata mieszkamy razem ) to nie za bardzo przystoi żeby ojciec prowadził córkę do ołtarza. Ponieważ to że ojciec prowadzi swoją córkę do oltarza to jest symbol, że oddaje jej rękę przyszłemu mężowi w przypadku kiedy ona do ostatnich dni mieszkała z ojcem pod jednym dachem.
W sumie mam tylko jeszcze brata. Go do ślubu prowadzic Ojciec nie bedzie, więc wiem że bardzo ale to bardzo było by mojemu Tacie miło jeżeli tą naprawdę "ostatnią" drogę przeszlibyśmy razem. Nigdy więcej nie będzie takiej chwili, ani wydarzenia gdzie można by było tak wdzięcznie podziękowac za wychowanie i ..w ogóle za wszystko co dla ciebie zrobił. I nie obchodzi mnie co ten ksiądz sobie w tym momencie pomyśli. To wszystko na ten temat. pozdrawiam serdecznie.
-
A wiesz lala_1980, że u nas na naukach też ksiądz coś mówił, że nie jest za tym żeby to ojciec pannę młodą prowadził - i zdziwiło mnie to, że może mieć coś przeciwko temu, tylko ja za bardzo nie zrozumiałam o co mu chodzi, bo ten nasz ksiądz to tak chaotycznie mówi, ale pewnie miał na myśli to co napisałaś. Teraz ja zakręciłam :P
W każdym bądź razie ja też nie zwracałabym uwagi na to, że księdzu sie to może nie podobać :)
-
ja tez bym nie zwracala uwagi-zeby tylko sie zgodzil....i nie robil problemow...ale to juz zalezy od xiedza. jeśli chodzi o ten symbol....to przeciez nadal zostajesz córka dla taty....którą oddaje symbolicznie męzowi przed ołtarzem...to, że nie mieszkasz z Rodzicami-nie zmienia tego faktu prawda? więc dla mnie tłumaczenie księdza jest nietrafne....ale co poradzic...ostatnio byłam swiadkiem wielu batalii z władzami kościoła w roli głównej....i niestety kształtuje to bardzo negatywny obraz kościoła-to smutne.
-
O to właśnie mi chodziło. Dla mnie jest to jak najbardziej oczywiste że Ojciec mnie będzie prowadził. Tylko chciałam przedstawić jak to wygląda ze strony "tego księdza". Pewnie chciał podkreślić, że zycie w konkubinacie to wieeeeelki grzech. Mam to gdzieś co sobie pomyśli.
-
Ja też bym chciała, ale mam wątpliwości... techniczne ;)
np. jakoś nie przekonuje mnie to, żeby PM szedł sam... To w końcu też JEGO dzień. Wypada poprosić, żeby świadkowa Go "poprowadziła"? Bo mama raczej nie bardzo.
I coś ważniejszego- a co z błogosławieństwem? U nas jest tak: Młody przyjeżdża z rodzicami po Młodą do jej rodziców. Tam odbywa się błogosławieństwo. Potem Młodzi jadą razem do kościoła.
I teraz jak? Jadą razem, pod kościołem znów się rozstają, żeby ojciec mógł wprowadzić Młodą? Poza tym przecież już raz ją "oddał"- w trakcie błogosławieństwa. I zabiera ją pod kościołem a potem "oddaje" drugi raz?
Czy Młodzi nie jadą razem autem do kościoła? No ale to znowu co z tym faktem, że córka już raz w trakcie błogosławieństwa była oddana?
-
W trakcie błogosławieństwa nikt cię nikomu nie oddaje tylko rodzice was błogosławią na dalsze współne życie. My po błogosławieństwie pojechaliśmy razem do kościoła. Mój mążpo podpisaniu paierów został w zakrystii i stamtąd wyszedł , a ja od wejścia do kościoła szłam z ojcem , przed nami szedł mój kuzynek z obrączkami, a za nami świadkowie. Wyszło elegancko.
-
Mnie też będzie prowadził do ołtarza Tata :)jakoś tak nie wyobrażam sobie inaczej :)piękny amerykański zwyczaj który w Polsce coraz bardziej się przyjmuje :)
-
Też chcem żeby mój Tata prowadził mnie do ołtarza,w sumie to On jeszcze nic nie wie, ale jestem pewna że bardzo sie ucieszy :D Bardzo fajny zwyczaj
-
kurde ja to sie zastanawiam jak to wszysto bedzie wygladaao bo sytuacja jest troszke skomplikowana, moi rodzice sa po rozwodzie mialam wtedy 6lat i niby utrzymuje ontakt z ojcem it ae wiece mimo wszystko jest jais zal, chciala bym tez zeby mnie prowadzi ale nie wiem ,jakos bardziej z przyczyn logicznych z mama jestem zwiazana bardziej wiec chyba wejde ze swoim narzeczonym, gorzej ta jakkos tak na blogoslawienstwie tez bo rodzice mojego narzeczonego tez zyja ze soba jak pies z kotem, i jego mam potrafi numer wywinac bo jak jego brat sie zenil i mieli fote z rodzicami i bylo ze jej rodzice stoja przy anu modym a jego prz mlodej czy jakos ta to wiem ze matka strzelila focha ze ona przy swoim mezu stac nie bedzie i stanela przy synu, wiec jak mi tez jakis nr wywinie to wrrrrr i tez wlasnie jets probem z podziewoaniem dla rodzicow bo ojciec mnie nie wychowywal taka prawda) wiec za co mam mu dziekowac ???a samej mamie dziekowac to tez glupio i ahhhhh
-
hej justyna85, te zwyczaje nie sa wcale obowiązkowe, zróbcie to co uważacie za słuszne-co czujecie, niektre pary nie chcą błogosławieństwa, prowadzenie przez tatę jest sympatycznetylko wtedy-kiedy będziecie się wtym czuli komfortowo-a podziękowania rodziców też nie muszą by na ślubie:) nie zamartwiaj się za bardzo-w końcu to wasze święto. wiesz jak to zrodziną jest!
-
Ja od zawsze sobie myślałam, że jak już będę brała ślub to chce żeby mnie tata do ołtarza prowadził :) Jestem bardzo zżyta z rodzicami i wiem, że tata bardzo by sie z tego ucieszył:) Ale.. no właśnie w tym roku mój brat brał ślub i jego żona a moja bratowa, z która nie mam najlepszego kontaktu, w sumie to mamy nijaki ten kontakt też miała tak, że tata ją prowadził do ślubu.. I teraz mam dylemat co zrobić, bo nie chce żeby wyglądało, że coś za Nią zgapiam, bo tak nie jest.. ehh..
Powiedźcie co Wy o tym myślicie dziewczyny.
-
nie możesz powiedziec, że jak chcesz żeby ojciec ciebie prowadzil do ołtarza to od razy zgapiasz od niej. Tylko głupi by tak pomyślał (że to jest zgapianie). Zgapic to mogłabyś... no nie wiem suknie jak byś miała taką samą na przykład. A jak np. ona się o to doczepi, że niby zgapiłas, to powiedz że zgapiłaś ode mnie bo co drugą na tym forum ojciec bedzie prowadził. hehe
-
Hehehe... dobra to tak zrobię powiem, ze zgapiłam od Ciebie :P
W sumie to masz rację :) Nawet przed weselem jak tam coś mówiła, ze tata ją będzie prowadzić to ja mówiłam, ze tak miała moja koleżanka niedawno na swoim weselu :) A sukienki to bym nie chciała mieć takiej samej jak moja bratowa, bo jakoś tak bardzo mi sie nie podobała. Mam inne wizje :)
-
a mnie tata nie będzie prowadził do ołtarzu, wolę iść z moim przyszłym mężem;)
zresztą u nas w kościele ksiądz nawet na to by nie pozwolił.
-
Jak to by nie pozwolił? ??? A co ksiądz ma do gadania że tak zapytam ;)
-
PINESIA i głowa do góry. Ty jestes w tym dniu najważniejsza. A aaniiusiaa z doswiadczenia powiem tobie, że w dupie miej tego księdza. Co to znaczy ze nie pozwoli, a pozwoli tobie wziąśc ślub?? To jest wasz dzień a nie jego , powiedz księdzu, ze Twój Tata by bardzo tego chciał, że jesteś jego jedyną córką. Po m oim slubie sram na księży ( w sumie na jednego) bo na kazaniu mówił o rozwodach, więc Zaden patałach nie będzie mi ani nikomu innemu mmówił co mogę a czego nie mogę. Nie on w kościele jest Bogiem.
-
Ja nie wyobrażam sobie inaczej początku naszego ślubu jak to, że mój tata będzie prowadził mnie do ołtarza :)
-
Ja nie chciałabym żeby mnie tata prowadził, już z narzeczonym uzgodniliśmy ze wchodzimy razem, zresztą jakoś od początku było to oczywiste ;)
A wiem że ksiądz u nas w parafi robi z tego problem bo koleżanka miała niedawno ślub i nie pozwolił, powiedział że to nie Ameryka, heheh ;)
-
A ja bardzo chcę żeby mnie tato prowadził do ołtarza moim zdaniem to najlepszy sposób zeby i Jego docenić w tym dniu :) a powiedzcie mi prosze jak wygląda technicznie jezeli przed młodymi idzie jakis "mały kawaler" z obrączkami dochodzi do ołtarza i co kto bierze obraczki? Bardzo mi sie taki sposób podoba tylko nigdy nie byłam na takim slubie i nie wiem jak to technicznie wychodzi napiszcie co i jak pozdrawiam
-
Nie wiem- oddaje świadkowi? Bo nie wyobrażam sobie, że stoi całą mszę obok Młodych... Chyba, że już nie jest taki całkiem "mały" ;) inaczej mu nogi odpadną, nie mówiąc o tym, że zanudzi się na śmierć, a głupio by było szukać go potem w "kulminacyjnym momencie" ;)
Z takich "zwyczajów z małymi dziećmi" fajnie wygląda jeszcze dziewczynka rzucająca płatki kwiatów, ale nie wiem, czy bym się na coś takiego zdecydowała ;)
A powiedzcie mi, jeśli Wy idziecie z Ojcem, z kim w takim razie wchodzi do kościoła Pan Młody? I do kościoła jedziecie razem z przyszłym mężem?
-
Do kościoła jadę z przyszłym mężem :) Z kim on wejdzie tego jeszcze nie wiem, wydaje mi się że Mój M wejdzie po prostu wcześniej zacznie się ceremonia, ksiądz też nie będzie wychodził i wejdzie najpierw dwoje maluchów niosących obrączki chłopiec i dziewczynka a później ja z tatą :) przynajmniej taką wizję mam na razie
-
Czyli PM będzie szedł sam. (?) Ja bym chyba jednak posłała go ze świadkową, ale ona ma niby iść ze świadkiem, więc... mam nad czym myśleć ;)
-
Olucha dobra masz wizję. Ja ze swoim mężem przyjechaliśmy razem samochodem. Poszliśmy do zakrystii podpisac papiery i on już tam został. Ja ze świadkami wróciłam do głównego wejścia kościoła. Ja zaczęła się msza on wyszedł z księdzem i został pod ołtarzem , ksiądz po nas poszedł za nim mój kuzyn z obrączkami dalej ja z Tata i za nami nasi świadkowie. I się zaczęło.. próbowałam dołączyc zdjęcia ale się nie udało. Same zobaczycie, że nie ma co planowac, samo się jakoś to wszystko poukłada.
-
u mojego brata dwójka małych dzieciaczków (chłopczyk i dziewczynka) nieśli obrączki do ślubu. Całej mszy nie stali przy ołtarzu, bo tak sie nie da, siedzieli po prostu w pierwszej ławce bardzo blisko pary młodej i jak było wygłaszanie przysięgi i zakładanie obrączek to po raz kolejny podeszli pod ołtarz z poduszką z obrączkami. I potem znowu wrócili do ławki. Generalnie bardzo ładnie to wyglądało :)
-
Dziewczyny a myslałyscie o takiej opcji? Świadek wchodzi z gośćmi i czeka na reszte na swoim miejcsu a Młody wchodzi ze świadkową natomiast Młoda z Tata. U mojej kuzynki tak było i nawet ładnie to wyglądało :) Ale u mnie ma byc jeszcze element wnoszenia obrączek przez dziecko. Teraz zastanawiam sie nad takim rozwiazaniem : Świadek czeka na swoim miejscu , wchodzi dzieciaczek z obraczkami za nim Młody ze Świadkowa a za nimi Młoda z Tatą. Dziecko oddaje obraczki świadkowi(jest za mały zeby całą msze czekac na podanie obraczek) i wraca do rodziców a reszta juz oczywista - Młody staje przy ołtarzu i odbeira Młoda od Ojca. Jakmyslicie bedzie to dobrze wyglądał ?
-
Wiecie co, my świadków wysłaliśmy z kasą dla księdza i organistki, ale nie o tym.
Świadkowie i Młody wcześniej weszli do kościoła i czekali..
Mnie wprowadził tata ;D a przed Nami szedł syn kuzynki, który był maksymalnie przejęty swoją rolą - niósł obrączki ;D
Nie stresował się tym, że po dojściu do ołtarza przekazał je wujkowi (mojemu mężowi), a nie obcej osoby.
-
U nas to w ogóle Ameryka była ;-)
Jak zaczęły grać skrzypeczki - wszedł Młody prowadzony przez swoją Mamę, za nimi świadek.
Wyszedł ksiądz i czekał przy ołtarzu. Lud wstał.
Przede mną szedł brat męża z obrączkami na podusi, którą to podusię przekazał od razu księdzu i wrócił do swojej ławki.
Natomiast potem, na Wagnerze weszłam ja prowadzona przez Tatę, a za nami moja świadkowa.
-
Fajny pomysł kiki :)
też byłabym za oddaniem obrączek Świadkowi. I jednak "podrzuciłabym" Świadkową Młodemu, że mu się smutno nie szło ;)
-
My planujemy, że mój narzeczony wejdzie do Koscioła ze swoją mamą, a ja z moim tata :)
zastanawiamy się rowniez, czy nie wplątać w niesienie obraczek mojego chrześniaka..
hmm sama nie wiem czy nie będzie za mlody..i czy nie wywinie nam jakiegoś śmiesznego numerku ;)
-
Mnie prowadził do ołtarza Tata. Absolutnie niezapomniane przeżycie dla mnie, dla Niego i dla wszystkich w kościele. Na maksa wzruszające. Polecam!
-
mnie rowniez poprowadzi do ołtarza moj TATKO :)zawsze o tym marzyłam...to taki piekny zwyczaj...na maksa wzruszajacy...a kazdy Tatuś z dumą poprowadzi swoja pocieche i odda ja przyszłemu mężowi!
z kolei obraczki poniesie na poduszeczce moj młodszy braciszek...był cały szczesliwy jak go o to poprosilismy :)zreszta milo jest kiedy nasza rodzina aktywnie uczestniczy w tym najwazniejszym dla Nas dniu :)
-
kurcze zazdroszcze wam zdiewczynki:(mój tato umarł jak miałam 15 lat, ale jak tylko pojawiła sie realna wizja ślubu to zamarzyłam zeby w imieniu mojego taty do ołtarza zaprowadził mnie jego brat-czyli mój wujek(miał byc moim chrzestnym ale nie wyszklo kiedys).myslicie ze to zły pomysł?
-
Myślę, że to jak najbardziej dobry pomysł, jeżli tylko jesteście zżyci z wujkiem ;) . Jeżeli tak, to z pewnością będzie to dla niego ogromny zaszczyt !!
:)
-
no to ja Wam powiem jak u nas ksiądz zaproponował wejście-co nam się spodobało: młody z zakrystii od razu przeszedł na ołtarz i czekał, ja z tatą kroczyłam do ołtarza a za nami szli świadkowie-wyszło bardzo fajnie!
-
ja to chce zeby prowadzil mnie ojczym , bo mam podobna jak justyna85 , moi rodzice sie rozeszli kupe lat temu, tata sie mna i rodzenstwem nie interesowal, mama wziela drugi raz slub i to wlasnie ojczym nas wychowywal , dbal i ... wiec chcialabym mu jakos "podziekowac" ze zaopiekowal sie obcymi dzieciakami. A chcialam tez zeby obraczki niosl nam synek kuzyna, brakuje mi tutaj jeszcze dziweczynki do pary ;), a co z mlodym i reszta jeszcze nie wiem :)
-
tasiek ja mam tez podobny plan, moj tato zmarl jak mialam 4.5 roku, mam o 5 lat starszego brata z ktorym jestem bardzo zzyta i bardzo chcialabym aby to wlasnie on prowadzil mnie do oltarza! Nie wiem czy zgodzi sie na to ksiadz, ale mam nadzieje, ze tak bo bardzo o tym marze!
Ja wiem, ze moj narzeczony na pewno nie bedzie chcial sam isc przez kosciol pelen gosci, ale dobrym rozwiazaniem jest aby prosto z zachrystii poszedl na swoje miejsce razem ze swiadkami.
-
Albo ze swoją mamą, oleandro...
-
Mama tez do przemyslenia, ale chyba wolalabym brata :) zobaczymy co na to powie ksiadz ???
-
Ale ja myślałam o tym, żeby z Twoim Narzeczonym weszła jego Mama :)
-
acha :) Masz racje Anikaa to moze byc dobry pomysl, musze mu to zaproponowac. On ogolnie jest dosc wstydliwy, wiec bedziemy musieli znalezc dogodne rozwiazanie, komfortowe dla wszystkich.
-
Mój brat jak brał ślub, to tez nasza mamusia go prowadziła :) A potem szła panna młoda ze swoim tatą. U mnie tak raczej nie bedzie - moj PM chyba by nie chciał isć ze swoja mamą...
-
U mnie, jak powiedziałam rodzicom że będzie lub, tata sam wyskoczył z tekstem, że musi sobie mundur uszyć (jest marynarzem) żeby mógł mnie do ślubu poprowadzić. Niestety ostatnio coś mu zapał opadł, do tego jest na morzu. Musze go pogonić jak wróci, bo myślę, że może to fajnie wyglądać :)
-
Mnie osobiście coś takiego raczej się nie podoba..moją kuzynkę prowadził ojciec i jakoś to dziwnie wyglądało..niby tak po amerykańsku,ale nie za fajnie to wyglądało..a o ile się orientuję to nigdy nie było czegoś takiego u nas..po co zmieniać coś co jest dobre?? To moje zdanie..:) ja na pewno będę szła z narzeczonym:) pozdrawiam
-
Rzeczywiscie nigdy wczesniej tego w Polsce nie bylo (przynajmniej ja nie widzialam) ale moim zdaniem obecnie to ma znaczenie dla ojcow, gdyz maja zaszczyt prowadzic swoja corke do oltarza - dla mnie to jest pewien symbol.
-
Mój tata na pewno byłby dumny gdby mnie prowadził, ale ja ciagle jeszcze nie wiem jak to będzie u nas :D Z jednej strony chciałabym iść z narzeczonym, z drugiej wiem, że gdybm szła z tatą to zrobiłabym mu wielka przyjemność :)
-
dziewczyny, a jakby tak wybrać pośrednią opcję, a mianowicie:
do jakiejś części kościoła doprowadza nas Tata, a np. w połowie stoi nasz przyszły Mąż i od tego momentu do niego dołączamy i już razem - we dwójkę idziemy do ołtarza...
co Wy na to??
-
a co biedny ojciec ma zrobić ze soba w połowie kościoła?? jakbys sie ty poczuła??
ojciec doprowadza do pierwszych ławek.. potem małż bierze pod ołtarz.. ;D
jeśli chcesz być prowadzona p-rzez kościół przez męza to nie zawracaj głowy tacie... ::)
-
a co biedny ojciec ma zrobić ze soba w połowie kościoła?? jakbys sie ty poczuła??
ojciec doprowadza do pierwszych ławek.. potem małż bierze pod ołtarz.. ;D
jeśli chcesz być prowadzona p-rzez kościół przez męza to nie zawracaj głowy tacie... ::)
hehe, racja, racja.
jeszcze się nie zastanawiałam nad tym, ale przypadkiem trafiłam na ten wątek i stwierdziłam, że warto o tym pomyśleć.
nawet nie wiedziałam dokładnie jak to wygląda, ale musimy to obgadać- dzięki monia za zwrócenie uwagi ;)
-
hehe
nonono
poogladat teledyski slubne dziewczyn.. tam znajdziesz spoto przykładów ;)
mnie tez tata prowadził.. do pierwszych ławek ..
-
a ja mam odwrotne zmartwienie. Kiedy moja siostra brała ślub 8 lat temu do oltarza prowadził ją tata. A co jeśli ja chcę iść z PM przez Kościół. Nie wyobrażam sobie innej opcji ale obawiam się, znając mojego tatę, że on jest święcie przekonany iż będzie jak 8 lat temu. ;(
Do ślubu mamy jeszcze ponad rok ale martwi mnie ta sprawa, staram się o tym nie myśleć ale problem nie zniknie
-
jesli chodzi o zostawienie taty na srodku kosciola to przeciez w Katedrze w Szczecinie tak jest ze tata prowadzi tylko do 2/3 dlugosci kosciola (to jest przerwa miedzy lawkami), tutaj tata zostaje i dalej juz Mlodzi ida sami ;D albo tam czeka Mlody, swiadkowie i ksiadz - nie pamietam dokladnie.
Ja bylam na takim slubie i nie wydaje mi sie ze tata mial problem ze znalezieniem drogi do lawki :D nie zwrocilam uwagi przynajmniej ;D
-
Ja również pragne aby to własnie Tata prowadził mnie do śłubu. Wiem ze tradycjonalne ciotki skomentują to w jakis sposób ale mi to nie rpzeszkadza.
Zawsze byłam córeczką tatusia i uwazam że prowadzenie mnie przez Niego do ołtarza będzie bardzo wzruszające dla obojga.
-
Mnie również Tata będzie prowadził do ołtarza, a mój PM będzie czekał na mnie na końcu.
Dla mnie też to bardzo ważny element tej uroczystości. Będę musiała uważać na makijaż :):):)
-
nam ksiądz powiedział, że są dwa warianty:
1. on po nas wychodzi przed kościół i prowadzi nas do ołtarza - on, my i świadkowie
2. małż stoi przed ołtarzem, a mnie prowadzi tata, za nami świadkowie, no a ksiądz za ołtarzem już czeka
jeśli ma mnie prowadzić tata - on po nas nie wyjdzie - takie zasady : ??? ???
-
Green Apple-to nie sa zasady a raczej symbolika zwyczaju-prowadzenie młodej przez Tatę-symbolizuje-błogosławieństwo głowy rodziny -oddanie ręki córki ->mężowi-zwyczaj zachodni,
bardziej "naszym" zwyczajem jest wprowadzenie przez księdza młodych -jest to procesja-ksiądz niesie krucyfiks-symbolizuje to rozpoczęcie wspólnej drogi życiowej młodej pary,
dlatego też ksiądz nie odbiera młodej z ojcem:) bo to nie ich droga zyciowa-ksiadz powinien to wytlumaczyc-ale moze sam nie wie:P
ja uwielbiam nasze zwyczaje i tradycje, i bylo ich duzo na naszym slubie-ale w kosciele poprowadzil mnie Tato-bo bylo to bardzo sympatyczne i wzruszające-a, że ślub był bardzo kameralny w małym kościółku-więc już w ogóle było pięknie:)
-
To bardzo fajna tradycja i nie taka zachodnia jakby się wydawało. I w prawie kanonicznym nie ma zakazu, orszak może wyglądać jak się komu podoba(oczywiście w granicach rozsądku) mnie też ojciec będzie prowadził do ołtarza, myślę, że będzie mu bardzo miło. :)
-
Mnie też tata poprowadzi ;) i nie tylko. Mój narzeczony sobie wymarzył, że chce mnie zobaczyć dopiero pod ołtarzem w ogóle w tym dniu, dlatego Błogoslawieństwo mamy w piątek - a ja jadę pod Kościół z rodzicami.
Na początku pomyślałam, ze to niepotrzebny stres - ale z drugiej strony też wolę spotkać sie dopiero pod ołtarzem a nie między przedpokojem a łazienką.
Minusami są kombinacje z błogosławieństwem, dwa kursy kierowcy, dodatkowy stres, konieczność dobrego zsynchronizowania tego w czasie i takie bzdury jak to, że nie wiem co z bukietem ;) Ale w końcu jeśli takie bylo marzenie mojego faceta to nie będę mu tego odbierać, zresztą wydaje mi się, ze to moze być piękny fragment uroczystości. . .
Na dodatek uniknę w ten sposób śląskiego zwyczaju wykupywania panny mlodej który jest chyba najgorszym z możliwych zwyczajów jaki znam :)
-
Filaretka a na czym polega ten zwyczaj??? u nas nic takiego nie ma :D
My rowniez chcielibysmy aby moj narzeczony zobaczyl mnie w "pelni ubrana" dopiero przed oltarzem, ale wymyslelismy ze blogoslawienstwo chcemy zrobic okolo 14 (slub na 16) i ja bede bez welonu i w innej bialej sukni (kupie cos skromnego) , a po tym moj narzeczony z rodzicami pojada juz do kosciola a ja bede miala okolo 30 minut zeby nalozyc sukienke i welon.
Nie jestem pewna czy logistycznie uda nam sie to tak zorganizowac??? dziewczyny ktore sa juz po slubie czy 30 minut wystarczy na nalozenie sukni i welonu????? :D
-
Oleandro-spokojnie Ci starczy tyle czasu na sam ubiór-niezależnie od tego jaka jest suknia:)
jedyną kwestią jaką pary muszą brać pod uwagę-żeby zrobić tak jak dziewczyny-żeby zobaczyć się pierwszy raz przy ołtarzu-jest podpisywanie dokumentów-w każdej parafii jest inaczej-przed, w trakcie, lub po mszy....jeśli przed-to z waszych planów spotkania przed ołtarzem nici:) dlatego trzeba to ustalić z księdzem.....ja znam parę-która podpisała papiery na dzień przed-żeby zobaczyć się pierwszy raz przed ołtarzem:) wszystko jest możliwe jak widać:)
-
też chciałam aby mój narzyczony zobaczył mnie dopiero pod kościołem ale sesje fotograficzną musimy zrobić w sobotę i nijak mogę to pogodzić:(
-
asashia dzieki za odpowiedz, sukienki jeszcze nie mam, ale na pewno nie bedzie to tzw beza :)
Ja chcialabym papiery podpisac po mszy, mam nadzieje, ze to nie bedzie problem.
-
z papierami to kwestia podejścia księdza, jeżeli będzie ok, to nie powinien robić z tego powodu problemu, tylko omówcie z nim to wcześniej i przypomnijcie jeszcze przed ślubem
-
Oleandro na śląsku Pannę Mlodą bardzo często się wykupuje i zwyczaj polega na tym, ze w domu Panny mlodej jest zazwyczaj ona i pelno ludzi z rodziny no i przyjezdza po nią Pan Mlody.
Widziałam to tylko na filmie - i wygladalo to tak, że przyszedl pod dom i płacił Gościom po kolei którzy zablokowali pokoik panny mlodej. Dał chyba z 300zl, potem portfel i karty kredytowe i dopiero mógl wejsc do niej po schodkach.
Inny zwyczaj to kołacz - czyli ciasto dla wszystkich niezaproszonych na ślub i wesele - ludzi z pracy etc - koszt jednego pudełka - 35zł (!)
no i oczywiście trzaskanie porcelany dzień przed ślubem itd.
Kocham mój region - ale zwyczaje ślubne sa koszmarne ;) Tak więc ten z tata prowadzącym do ołtarza - jest na pewno jednym z najpiękniejszych :)
-
podpytałam organistę co i jak wygląda w trakcie ślubu - i już wiem, że jeśli tata będzie mnie prowadził do ślubu to do końca ławek, a od tego momentu - pod ołtarz podejdę z narzeczonym :) jeszcze jutro możemy pomyśleć jak to zorganizujemy...
-
filaretka - bardzo drogie to wykupienie Panny Mlodej!!!! ;) super ze macie takie tradycje, ale z drugiej strony w dzisiejszych czasach koszt wesela jest taki duzy, ze dodatkowe koszty nie sa mile widziane :)
-
Ale ja nie krytykuje tego zwyczaju za koszty ;)
Jakoś sam fakt "wykupu" mi się nie podoba. Co to, Panna Mloda jest wystawiana towar na wyprzedaży? :) Mnie to jakoś nie bawi w związku z czym chętnie uniknę wykupu, szczególnie że finanse mamy juz od dawna wspólne ;P
-
moje drogie! ja już jestem PO!!
Tato prowadził mnie do ołtarza - i w cale nie żałuję :) Podobno był bardzo skupiony.. Może to dlatego, że go poprosiłam, żeby pilnował, żebym nie biegła do tego ołtarza (poniewż ja zawsze biegnę - nawet jak jestem na spokojnym spacerku, nawet jak mam dużo czasu i jestem na zakupkach ;) )
-
Mnie na pewno tata będzie prowadził do ołtarza :D
-
I mnie też - z tymże mój Tato nic o tym jeszcze nie wie... Musi mnie pilnować, żebym nie popędziła pod ołtarz jak szalona. Z natury szybko chodzę, więc ktoś mnie musi przypilnować ;)
Buźki!!!
-
W moim przypadku i ja i tata szybko chodzimy, więc będziemy się pilnować razem :)
-
I mnie też - z tymże mój Tato nic o tym jeszcze nie wie... Musi mnie pilnować, żebym nie popędziła pod ołtarz jak szalona. Z natury szybko chodzę, więc ktoś mnie musi przypilnować ;)
Buźki!!!
Hehe.. rozbawiłaś mnie...
A konkretniej chodzi mi o to, że miałam wrażenie, że to ja napisałam ten post;)
Mój tato też dość późno się dowiedział, że będzie mnie prowadzić do ołtarza, a to dlatego, że sama nie wiedziałam na co się zdecydować.. Zanim zaczęliśmy iść do ołtarza poprosiłam tatę, żeby pilnował, żebym nie biegła, ponieważ ja nawet na spacerze, nawet na spokojnych zakupach - biegam.
Podobno poszło nam całkiem nieźle - nie było widać ani mojego biegu ani tego, żeby tato trzymał mnie siłą;)
Powodzenia!
-
Mayaa
Dzięki!!!
Mam nadzieję, że będzie dobrze :)
Pozdrawiam!!!
-
Mam nadzieję,że jeszcze zaglądacie do tego wątku diewczyny :)
U mnie jest ten problem,że ja jestem z Krakowa,a mój mąż (jesteśmy po ślubie cywilnym) jest z podkarpacia i odległość między nami to ponad 110 km. Wesele jest w miejscowości PM,ponieważ rodzice robią nam tradycyjne dwudniowe ::) i łatwiej jest mojej teściowej wszystko na miejscu zorganizować,bo wie co i jak. Na początku rozważaliśmy opcję,że PM przyjedzie z rodzicami po mnie,a później pojedziemy spowrotem do niego. Ale problem jest taki,że taka podróż zajęłaby serio mnóstwo czasu i teściom nie bardzo odpowiada ten pomysł,zaś moi rodzice tak by woleli,bo po moją siostrę jej mąż przyjeżdżał (tylko,że to była 2 razy krótsza trasa).
Wpadliśmy ostatnio na taki pomysł,że moja mama będzie jechała autobusem z gośćmi z Krakowa (co by się nimi zająć),a mój tata w wynajętym samochodzie ze mną,a jak dojedziemy do kościoła,to mnie poprowadzi do ołtarza (o ile ksiądz pozwoli,bo to jest mała miejscowość,a my jesteśmy już po ślubie cywilnym).
Pojawia się tylko problem błogosławieństwa. Bo mnie rodzice pobłogosaławią w domu,tak samo jak mojego męża jego rodzice w domu pobłogosławią. Ale jak zrobić,żeby uchwycić na DVD,że ja mam błogosławieństwo od teściów,a mój mąż od moich rodziców? ??? ???
Myślałam,że może będzie tak,że goście wejdą do kościoła. Świadkowie z PM i z jego rodzicami i z moją mamą zostaną na zewnątrz. Mój samochód zajedzie i ja zostanę w środku,a mój tata wyjdzie i razem z moją mamą pobłobosławią PM. Później PM razem ze świadkami wejdzie przez zachrystię do kościoła,a ja wyjdę z samochodu i wtedy teściowie mnie pobłogosławią i do kościoła wejdę ja z moim tatą,a za nimi moja mama z teściami ??? ???
Nie wiem,jak to sobie zorganizować,już mam mętlik w głowie :( ::)
Jeszcze nie mówiłam tacie o tym,że chciałabym,aby mnie do ołtarza prowadził,ale wiem,że bardzo by się ucieszył,bo jestem ostatnią córką,która wychodzi za mąż :) brata już chyba nie będzie prowadził ;)
Ale najwięcej problemów może być właśnie z błogosławieństwem,bo chcielibyśmy mieć to na DVD i chcielibyśmy,żeby to jakoś wyglądało ::) :-\
-
A nie mogą was rodzice wspólnie pobłogosławić przed kościołem a potem wejść i usiąść na swoich miejscach (bez taty twojego)? Potem mogą w takt muzyki ruszyć świadkowie - prowadząc za sobą PM. Jak staną przed ołtarzem to ty z tata ruszycie.... Chyba że ccesz żeby PM nie widział cię aż do ołtarza...
-
to chyba wlasnie o to chodzi zeby narzeczony nie widzial Izia2 przed slubem, ja tak zrozumialam ;D
ja tez chcialam spotkac sie z narzeczonym dopiero przed oltarzem ale wlasnie ze wzgledow organizacyjnych z tego zrezygnujemy
-
no ja tez mam problem... :-\ tez bym bardzo chciała, żeby prowadził mnie moj tata ale niestety zmarł gdy miałam 5 lat... wiec pomyślałam że może moj chrzestny? ale zbytnio nie mam z nim takiego kontaktu zeby nie wiem co... to na mysl wpadl mi moj brat, z nim mam blizszy kontakt... ale za to on bedzie moim swiadkiem? wiec jakby to mialo wygladac? swiadkowa sama drepta przed oltarz, pozniej PM, a pozniej ja z bratem? czy moze niech oni juz czekaja przed oltarzem na mnie? no i jeszcze jedno... :-\ :-\ :-\ chcialam zeby moj PM zobaczyl mnie dopiero przed oltarzem. a wiec kiedy byloby blogoslawienstwo?
-
netka0003 ja też chciałam, żeby PM zobaczył mnie dopiero w kościele, więc zdecydowaliśmy, że błogosławieństwo będzie dzień wcześniej połączone z kolacją ;D. Rodzce PM jeszcze o tym nie wiedzą, ale mam nadzieję, że nie będą robić probemu ;)
-
:)
-
Nigri dobry pomysł z tym błogosławieństwem dzień wcześniej. Tylko nie wiem, bo zawsze dzień wczesniej jest sporo spraw do załatwienia, więc nie wiem, czy dałabym radę.
-
hej dziewczęta!
mnie będzie prowadził chrzestny do ołtarza ponieważ z ojcem nie mam kontaktu
kwestie błogosławieństwa rozwiazaliśmy tak, że w ogóle nie będzie. u nas jest problem taki, że mama mojego PM jest po udarze itp a jesli mieli by przyjechać po mnie do domu chrzestnego (35 km w jedną strone ) i pózniej do kościoła itp to ona na weselu pewnie wytrzymałaby 2 godziny...... i tak już ze względu na nią przesuwamy podziękowania na około 21...... i szkoda by było żeby to błogosławieństwo tak mocno skróciło przyjemność bycia na weselu.
-
Dziewczyny gorąco wam polecam prowadzenie do ołtarza przez ojca. Ja mam już to za sobą. Jest to naprawdę wielkie przeżycie, bynajmniej dla mnie było, jak i dla mojego taty.
-
Mnie tez będzie prowadził mój tato do ołtarza i ksiądz się z tym bez problemu zgadza, mam tylko do was pytania techniczne :)
Najpierw musi wejśc młody i świadkowie z tego co rozumiem, a dopiero potem ja z tata tak?
No i mój największy problem- samo "przekazanie" mnie od ojca do przyszłego męża :) Co się wtedy robi, czy coś w ogóle się robi i mówi? Jak to u Was wyglądało?
-
malavi
kolejność sie zgadza - najpierw młody i świadkowie a później ty z ojcem
co do przekazania - ogólnie jest tak, że ojcec podaje twojemu PM rękę lub krótko go obejmuje (może mu cos szepnąć ale nie musi ;) ) i wtedy oficjalnie oddaje twoja rękę w jego rękę (niekiedy jeszcze załuje sie młodą w policzek na "porzegnanie")
-
Mnie tez będzie prowadził mój tato do ołtarza i ksiądz się z tym bez problemu zgadza, mam tylko do was pytania techniczne :)
Najpierw musi wejśc młody i świadkowie z tego co rozumiem, a dopiero potem ja z tata tak?
No i mój największy problem- samo "przekazanie" mnie od ojca do przyszłego męża :) Co się wtedy robi, czy coś w ogóle się robi i mówi? Jak to u Was wyglądało?
u nas było tak, że najpierw weszli wszyscy goście, a świadkowie i młody poszli podpisywać jakieś dokumenty i później już czekali na nas pod ołtarzem. Mój tato coś powiedział coś wtedy przyszłemu zięciowi, ale do tej pory nie wiem co;) Ja z kolei pocałowałam mojego tatę w policzek, a mój przyszły mąż chyba pocałował mnie w łapkę, a.. i panowie chyba podali sobie ręce.. Samo jakoś wszystko powychodziło.. Lepiej nie planować, bo na pewno wyjdzie oki :)
-
a mi, oprócz tego, że tato będzie prowadził mnie do ołtarza, marzy mi się też uroczysty taniec z ojcem w trakcie ślubu. Pamiętam, że kiedyś w jakimś filmie (nie wiem jakim) widziałam, że podczas ślubu ojciec tańczy z córką. Strasznie mi się to wtedy spodobało i postanowiłam, że jak kiedyś będę wychodzić za mąż to też tak chcę. no i teraz jest okazja :) nawet mam już wybraną piosenkę: hxxp: www. youtube. com/watch?v=BbPsVknvg0Y , nawet jej słowa wydają mi się odpowiednie na tą uroczystość :) co o tym dziewczyny myślicie?
-
Ja już jestem po... i powiem Wam, że uczucie kiedy tata prowadzi Was do ołtarza jest niesamowite. Nie zapomnę tego do końca życia. Nie żałuję tej decyzji ani chwili, chociaż uczucie, które temu towarzyszy było bardzo specyficzne i trudne do opisania (tyle, że ja jestem córeczką tatusia to może miało jakiś wpływ na to ;D ).
-
hej, a czy którąś z was prowadził ojciec do USC, bo ja mam tylko ślub cywilny, a też bym chciała zeby mnie tata poprowadził!?
-
Myślę, że nie będzie problemu też w USC. :) Ja też się zastanawiam nad tańcem ojca z córką, są nawet specjalne piosenki.
-
Ja mam w planach, żeby mnie prowadził Tata do ołtarza:) tylko boję się, że nie wyrobi nerwowo:D, bo przed samymi oświadczynami nie spał dwa dni;) i zastanawiał się co powiedzieć:) - jak to co? "TAK" heh:), więc jak to będzie z prowadzeniem córeczki do ołtarza?:)
ale myślę, że to fajnie wygląda:), jednak kwestia indywidualna:)