e-wesele.pl
ślub, ślub... => Foto video => Wątek zaczęty przez: monia w 12 Listopada 2004, 21:48
-
jak ktos chce można pozmieniac małe conieco i będzie z tego umowa z fotografem....
co powinna zawierać taka umowa
jesli chodzi o umowę z kamerzystą to powinna ona zawierać m.in.:
- oczywiście dokładne dane i nr dowodów obydwu stron
- datę wykonania usługi (ślubu, wesela)
- czy ma byc wizyta w domu, jeśli tak to o której godzinie kamerzysta powinien być na miejscu
- o której powinien być w kościele
- przyjęcie (do której ma kamerować)
- zaznaczyć czy ma być dogrywany plener osobnego dnia
- kwotę za usługę (nagranie)
- co zawiera usługa (ile VHS, DVD, CD itp.)
- ile kosztowałoby odkupienie oryginałów
- ile kosztuje dodatkowa kopia (VHS, DVD itp)
- ile czasu ma trwać zmontowany film
- ile za dodatkowe pół godziny nagrania..
nic więcej nie przychodzi mi do głowy ale mam nadzieję, że cosik się przyda
-
ja dodam od siebie co nastęuje:
każda umowa - a radzę je zawierać ze wszystkimi - poza tym co pisze Monia, powinna precyzować możlwie dużo szczegółów, żeby nie było niedomówień, godziny, koszty!!!
i jeszcze jedna ważna rzecz: KARY UMOWNE - w zasadzie niewiele osób zwraca na to uwagę, a potem jak się coś wydarzy to klops.
co będzie np. jak pan nie przyjedzie? albo zgubi kasetę....
może odda wam zaliczkę i tyle... a pamiątkę z najważniejszego dnia w życiu diabli wezmą.
Ostatnio znajomi mieli taki przypadek, że facet nagrał im materiał i potem nie miał za bardzo z czego montować, bo jak twierdził, rozmagnesowała mu się taśma.
I co? Duży problem..
Więc żądajcie w umowach kar umownych (kara powinna być dość wysoka, żeby straszyła!). Jeżeli ktoś będzie Was zapewniał, że nic się nie stanie, to tymbardziej powinien zgodzić na zapis dotyczący kar umownych, bo skoro jest pewien, to kary go nie dotkną.
Zapewniam, że będziecie spać spokojniej...
-
czyzbym postąpiła zbyt lekkomyślnie???
my nie podpisaliśmy żadnej umowy z kamerzystą, daliśmy dwie stówki zadatku...
ale pan raczej wzbudzał zaufanie no i znajomi bardzo go polecali( ze uczciwy, sumienny a ich filmik wyszedł bardzo ładnie...)Facet stateczny, wiemy gdzie mieszka , było kilkoro świadków gdy brał zadatek...
Mam nadzieję, że będzie okej :?
-
No może trochę za bardzo Was postraszyłem, powazni zleceniobiorcy powinni bowiem zdawac sobie sprawę z tego że jak nawalą to im zrobicie opinię że hej - choćby na forach dyskusyjnych...
ale "strzeżonego..." więc ja zawsze radzę: papier to papier, i niestety najczęściej o tym można przekonać się dopiero jak jest jakieś nieporozumienie....
a już przerabiałem w życiu różne historie...
więc nie martw się na zapas Madziula
-
hmm... ja mam wszystko wyszczególnione... każdą nawet najdrobniejszą rzecz...
powinnas się zabezpieczyć... zadatek powinien ci podpisać.... to bardzo ważane dla ciebie...
-
wiecie, co?
na salę to wzięliśmy zaświadczenie o zadatku, bo nie znam tej właścicielki i nie mogę jej za bardzo ufać (chociaż sama zaproponowała to zaświadczenie), od fotografa-jak go już wreszcie znajdziemy- też i podpiszemy jakąś umowę( nie będę juz taka ufna).
a tak na marginesie( bo nie wiem , gdzie mam to pytanie Zibiemu zadać gg nie odpowiada)- jak długo jeszcze będę nowicjuszką-wolałabym zaliczać się do "elitarnego " grona forumowiczów- kochany Zibi :D :D :D
-
madziulu, jeszcze parę pościków i.... awans murowany, i tak progi są niewygórowane bo forum dopiero się rozkręca
-
ino bez spamów.... pleaseeeeeeeeeeeee.... :twisted:
-
to ja czekam z niecierpliwością :D
-
hmm... ja mam wszystko wyszczególnione... każdą nawet najdrobniejszą rzecz...
powinnas się zabezpieczyć... zadatek powinien ci podpisać.... to bardzo ważane dla ciebie...
Kochane Moje!
Pamiętajcie o jednym, przy dawaniu zadatków liczcie się z tym,żę jeżeli np. rozmyślicie się i będziecie chciały zrezygnować z usług firmy X , to raczej nie ma co liczyć na zwrot kaski.ZADATEK nie podlega zwrotowi :!: :!:
Innaczej sprawa wygląda z ZALICZKA. Tutaj pieniądze dane w formie zaliczki podlegają zwrotowi w przypadku rezygnacji z usług. Bierzcie pokwitowania na wydawane pieniądze i najlepiej podpierajcie to umowami. To co pisał Zibi o karach to święta prawda - lepiej dmuchać na zimne.
-
Szczególnie godzina, do której ma być obecny kamerzysta jest ważna :idea: . Byłam na weselu kolegi, gdzie kamerzysta po pokrojeniu torta podszedł do Państwa Młodych i zakomunikował, że idzie do domu bo dla niego wesele już się skończyło :evil: A tak w ogle to mało go obchodziło gdzie i po co przyszedł :roll: . Była taka sytuacja, ze pan Młody przerzucił sobie żonkę na ramię i wybiegł z nią z sali - kamerzysta stał i wcinał jabłko :!: Potem zaczął kręcić jak na parkiecie bawiały się tylko 4 pary - chyba chciał zrobić stypę z wesela. Mnie się nie podobał :evil:
Na innym weselu, gdzie byłam świadkową, tuż przed oczepinami (jak miałam odpiąć welonik) okazało się, że kamerzysty trzeba poszukać :cegly: a jak przyszedł to był zdrowo podchmielony :pijaki:
Istny koszmar.
Mój Pan kamera, całe szczęście się sparwdził :jupi:
-
Tak,tak - wszelkiego rodzaju ustalenia (nawet dotyczace najdrobniejszych spraw) sa wazne - wszystko w razie zaistnienia spornej sytuacji. Wowczas wszystko jest jasne! Namawiam zatem do podpisywania umow, w ktorych bedzie zawarte jak najwiecej !!
-
Tak, zawsze i wszędzie spisywać umowy na zdjęcia,na zespół muzyczny,na autobus,itd a szczególnie na obsługę w zakresie wideoreportaży.Pamiętajcie państwo też, bo była mowa wcześniej o karach umownych, że młoda para może także zapłacić karę umowną jeżeli wycofa się ze zlecenia.Mówi o tym Kodeks Cywilny,że wykonawca może żądać zadośćuczynienia z powodu utraconej pracy w tym dniu.
Oby takich sytuacji nie było.
-
hmm trochę tego dużo... :shock:
Tak się zastanawiam... umowy z lokalem na razie zadnej nie mamy... tylko kwitek o przedpłacie ...
Z zespołem mamy umowę, ale tak naprawdę neiwiele w niej jest.. :x
W poniedziałek wybieramy się na spotkanie z kamerzystą... byc moze cos zapłacimy... i co? Przeciez jak ja zacznę się domagac takich info to mnie wyrzucą :?
No nie wiem... zobaczymy jak to będzie wyglądać..
-
My mamy umowę ze wszystkimi
z kamerzystą też...
Wydaje mi się że jest to podstawa do jakiejkolwiek
reklamacji i przynajmniej mam wszystko czarno na białym
-
MADZIALENA !!!
Pisz ze wszystkimi umowy-to nic że trochę tych papierów się uzbiera.
Ja moge się wypowiedzieć od swojej strony jako kamerzysty:
Ja bez umowy nie mogę wręcz nie wolno mi przystąpić do jakiejkolwiek realizacji filmu.To dla mnie jest podstawą do realizacji np czołówek,gdzie
muszę wejść z kamerą np na zakład pracy,uczelnię itp.
-
Pisz ze wszystkimi umowy
Oczywiście, że trzeba pisac umowy, ale...... no właśnie coraz częściej zdarza się, że firmy w umowach mają zapis o przypadkach losowych, w tym roku zdarzyło się, że mo kolega po fachu, podczas drogi z kościoła na salę miał poważny wypadek, skończyło się w szpitalu, z połamanymi nogami, w dniu wesela młodzi wykazali zrozumienie, nawet bardzo byli zatroskani jego losem, ale parę dni później właśnie ze względu na zapis o karach umownych zarządali sobie odszkodowania w wysokości paru tysiecy złotych, dlatego na przykład ja wprowadziłem zapis o przypadkach losowych, w ten sposób się zabezpieczam. Pewnie posypią sie teraz na mnie gromy, ale musicie wykazać zrozumienie i dla drugiej strony. Nikt poważny nie będzie chciał wyciąć żadnego numeru, ale niestety czasem zdarzaja się rzeczy nieprzewidziane, choćby sytuacja opisana przeze mnie powyżej.
pozdrawiam
Pete
-
Nikt poważny nie będzie chciał wyciąć żadnego numeru, ale niestety czasem zdarzaja się rzeczy nieprzewidziane, choćby sytuacja opisana przeze mnie powyżej.
Taką sytuację bym zrozumiała i nie chciałabym żadnego odszkodowania... Ale zapis o sytuacjach losowych może byc baaaardzo naciągany- np. pan kamera w dniu wesela złapie grypę i co wówczas :?: Przypadek losowy :?: Brak kamery na weselu :?:
-
Kamerzysta moich znajomych dwa dni przed ich slubem złamał rękę. :( Niestety. Ni mieli do niego żalu, ani nie ciągneli od niego jakiejś kasy. Kamerzysta zapowiedział jednak, żeby znaleźli sobie kogoś znajomego żeby im nakręcił, a on im zmontuje wszystko komputerowo. Znajomi już nie mieli za dużo czasu, żeby znaleźć nowego kamerzysty. Ich znajomy stwiedził, że może im nakręcić ślub i wesele. No i nagrał tak rewelacynie, że ten kamerzysta zatrudnił go w swojej firmie. :)
-
no ale przeciez powinni mieć jakby co kogoś w zastępstwie???????
u naszego kamerzysty są 3 osoby które się tym zajmują
-
No i nagrał tak rewelacynie, że ten kamerzysta zatrudnił go w swojej firmie.
wow... ale takie historie to zarzają się bardzo zadko...niestety
-
no ale przeciez powinni mieć jakby co kogoś w zastępstwie???????
Pewnie wszyscy z jego pracowników kręcili wesela. Najwyraźniej nie miał takiej jednej osoby rezerwowej, gdyby się wali i paliło. :)
[ Dodano: Czw Wrz 29, 2005 1:38 pm ]
no ale przeciez powinni mieć jakby co kogoś w zastępstwie???????
Pewnie wszyscy z jego pracowników kręcili wesela. Najwyraźniej nie miał takiej jednej osoby rezerwowej, gdyby się waliło i paliło. :)
wow... ale takie historie to zarzają się bardzo zadko...niestety
Chłopak zupełnie przez przypadek dostał pracę. :)
-
Ale teroz to i ja się troche wystraszyłam... w sumie tylko z zibim podpisaliśmy umowę :? Od innych "zatrudnionych" dostałam tylko pokwitowania za zaliczki...ale chyba po nowym roku poumawiamy się jeszcze raz i spiszemy umowe! Nie ma co kusić losu! Boję się tylko, że mogę być źle odebrana... jak myślicie? Czy jak po nowym roku zadzwonie do swojego kamerzysty (PM), właściciela restauracji to będą kręcić nosem?
Pozdrawiam
-
Ania podpisuj umowy z kim się da i to jak najdokładniejsze :!:
Jak wspomnialam gdy okazało się, ze para mająca miec wesele tydzien przed nami została na lodzie -bez lokalu to się załamalismy.
Od razu była akcja, rozmowy z oszukaną, telefonu do szefa restauracji itp.
Wiec postawilismy właściceli przed faktm dokonanym: przynieslismy własną umowę, razem z nim dopracowalismy i podpisał bez gadania :lol:
Mało tego przejął się sprawą, pracownika wywalił, powiedział, ze osobicie bedzie odpowiedzialny za nasze wesele itp :)
Potem nawet wziął sobie na wzór naszą umowę (znaczy czysty egzemplarz) by innym parom dawac, bo stwierził, ze jednak umowa to dobra rzecz :D
więc się nie obawiaj, tylko mów czego oczekujesz, w końcu za to płacisz.
:lol:
-
skąd.. michoń z całą pewnością nie będzie miał za złe,ze chcesz umowę podpisać..
w zasadzie każdej ze stron powinno zalezeć na czym kolwiek na papierku.. to chroni obie strony...
-
:) dzięki... ale zajmę się tym po Nowym roku! Pozdrawiam :D
-
Dziubasku koniecznie idź po umowy. :) Nikt nie powinien na Ciebie dziwnie patrzeć. To jest ich obowiązek, żeby spisać umowę :!:
-
Ja miałam podpisaną umowę z:lokalem, kamerzystą, zespołem, z wypożyczalnią sukien...
-
skąd.. michoń z całą pewnością nie będzie miał za złe,ze chcesz umowę podpisać..
No raczej nie ma nic przeciwko ;) sprawdzone...
.... i podpisane :mrgreen:
-
dziwne, ale po raz kolejny czytam o niepodpisanych umowach z filmowcem i fotografem. Jak podpisywałam umowe z kamerzysta i foto to dostałam odrębne 2 umowy, mimo, że firma jest jedna. Nie było mowy o jakimś papierku z wpłaconym zadatkiem tylko o konkretnej umowie z zadatkiem.Teraz kiedy szłam zmieniac termin to dostałam nowe umowy a tamte straciły ważność. Tak samo z zespołem i z salą.
-
monia napisał/a:
skąd.. michoń z całą pewnością nie będzie miał za złe,ze chcesz umowę podpisać..
No raczej nie ma nic przeciwko sprawdzone...
.... i podpisane
Pioteras sami tę umwę napisaliscie i daliście do podpisania PM, czy on Wam na miejscu taką umowę napisał? Nam dał tylko "firmową" kartkę z kwotą zaliczki, a sam sobie osobno napisał czego od niego oczekujemy...
-
z racji że pioteras ostatnio ma raczej ograniczony dostęp do internetu pozwolę sobie odpowiedziec w jego imieniu- mam nadzieje ze sie nei obrazi :mrgreen: nam pan michon tez dał tylko taki swistek i cos tam sobie zanotowal na marginesie o naszych oczekiwaniach weselno-filmowych.ale ze uparlismy sie na umowe( zeby formalnosci stało sie zadosc :mrgreen: ) sami napisalismy umowe, przesłalismy panu M do ewentualnej korekty i podpisalismy..pan M jest otwarty na takie rozwiazania, takze na waszym miejscu zrobilabym podobnie..pozdrawiam
-
ok! Dzięki bardzo... a macie może jeszcze na kompie kopie waszej...? Jestem ciekawa jak ona wygląda... może mogłabym coś ściągnąć ? :mrgreen: Mój mail to: ania-lazniak@o2.pl BYłabym niezmiernie wdzięczna gdybyście mi przesłali do wglądu Waszą... oczywiście jeśli tylko nie sprawi Wam to kłopotu! :)
-
wysłałam..daj znać czy doszło, bo w razie czego podeślę jeszcze raz..pozdrawiam
-
Ania jest moim medium aktualnie :mrgreen: jej słowa sa moimi słowami...
-
ty juz lepeij pracuj i nie komentuj :mrgreen:
-
wysłałam..daj znać czy doszło, bo w razie czego podeślę jeszcze raz..pozdrawiam
Aniu doszło!! Dziękuję baaaaardzo serdecznie :D Na pewno z niej pościągam co nieco :) Przynznam szczerze, że zupełnie inaczej sobie taką umowę wyobrażałam!! Tym bardziej się cieszę, że mam wzór na którym mogę się podeprzeć :!: Jeszcze raz dziękuję :mrgreen:
-
Dziwne aby Pan kamerzysta nie miał żadnej umowy dla swoich klientów. :X :shock: Ja podpisywałam umowę z foto i video bez żadnych ale i biegania po 3 razy do kamerzysty.
-
A o jakim kamerzyście mówisz?
-
nam pan michon tez dał tylko taki swistek
sami napisalismy umowe, przesłalismy panu M do ewentualnej korekty i podpisalismy.
Molunia, o Michoniu. Pierwszy raz się spotkałam, aby filmowiec nie miał umowy swojej umowy i dawał na świstku potwierdzenia.
-
Pierwszy raz się spotkałam, aby filmowiec nie miał umowy swojej umowy i dawał na świstku potwierdzenia.
umowe niby miał na komputerze ale ze montował jakis folm nie mógl jej wydrukować..dlatego spisał wsyztsko ręcznie na kartce papieru..ale że my chcieliśmy umoe nie robił problemów..przygotowaliśmy swoją i zawieliśmy do podpisania..
A o jakim kamerzyście mówisz?
molunia o michoniu..
-
Jesli moge cos szepnac co do umow i kontahentow, to najlepiej faktycznie wybierac przede wszystkim osoby sprawdzone niz tanie. Inna sprawa dla mnie najwazniejsza to kwestia praw autorskich. Pamiętajcie, że rodzinie i przyjaciołom możecie zrobić po kopi z własnego egzemplarza z tytułu dozwolonego użytku własnego (chyba art. 23 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych), jednak nalegałbym aby kamerzysta wszystkie prawa autorskie przekazał wam aby później nie było problemów i niepotrzebnych sporów. Inna sprawa to nośnik. Radze aby brać płyty DVD a nie wychodzące z użycia VHS. Jeśli film jest dłuższy radze wziąć dodatkową kopie na taśmie miniDV - cyfrowy zapis bowiem zapewnia suuppeer jakość i moźliwość własnoręcznej obróbki a przecież warto sobie zgrać na komórke czy PDA najlepsze sceny czy śmieszne momenty.
Jeśli chodzi o umowe to możemy umieścić zapis o karze umownej tylko jak ustalić jej wysokość? Inna sprawa to nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu bo im dokładniejsza umowa tym mniej elastyczna na rzeczywiste sytuacje bo jak dacie w umowie ze ma kręcic ślub od 16-17 i wesele od 19-24 a coś się wam przesunie bo gume złapiecie po drodze albo ciocia Hela zemdleje przed wyjściem to gość może sie na was wypiąć i od jego dobrzej woli będzie zależeć czy będzie kręcił poza wyznaczonymi godzinami. Dlatego jak już macie być tacy dokładni to lepiej przewidzieć również rózne dziwne sytuacje. Jeśli zamawiacie kamerzyste lub fotografa z poza swojej miejscowości warto dodać, że "Ewentualne spory strony będą dochodzić przed sądem właściwym miejscowo zleceniodawcy (zamawiającego). Aby pozniej nie jezdzic po sądach gdzieś daleko. Powiem jeszcze szczerze, ze wlasnie zaczalem zastanawiać się jaką w ogóle wybrać formę umowy czy umowę o dzieło, czy umowę zlecenie. Umowa o dzieło byłaby bardziej odpowiednia jeśli zamawiamy gotowy film. Natomiast co niektórzy (nie wiem czy z tego ja nie skorzystam) mogą wynająć profesjonalnego kamerzyste celem nakręcenia materiału, który pózniej zechcą sami zmontować (Co jest naprawde proste przy obecnych komputerach i prostych narzędziach edycyjnych) i tu jak najbardziej trafna byłaby umowa zlecenia.
-
Elias, umowę możesz sobie nazwać jak Ci się podoba, może być nawet umowa o filmik.....zawsze ocenia się jej charakter, a nie nazwę....więc w nazwie zupełna dowolność.
A co do praw autorskich....nawet jeżeli wykonawca przekaże je Tobie, to wcale nie znaczy, że możesz sobie utworem rozporządzać na prawo i lewo bezkarnie...ale dobra, mniejsza z tym :wink:
-
Agnieszka, faktycznie nieprecyzyjnie sie wyrazilem chodzilo mi o typ umowy. Jest roznica pomiedzy umowa o dzielo a umowa zlecenie, mysle ze ta roznice wykazalem. W prawie wyroznione sa pewne typy umow. Na typ nie musi wskazywac nazwa ale tzw. esentialia negoti (nie wiem czy dobrze napisalem :lol: ) czyli warunki podstawowe umowy, ktore wskazuja pod jaki ustawowy typ umowa podchodzi. Do warunkow podstawowych umowy odzielo, odrozniajacych ja od innych typow bedzie wytworzenie tego dziela czyli w naszym przypadku filmu - to jego stworzenie jest przedmiotem umowy. W umowie zlecenia tym elementem bedzie jedynie nakrecenie materialu, z ktorego film bedzie musial zrobic ktos inny.
-
No teraz się właściwie zgadza :)
Tylko ja nie rozumiem po co to? chodzi Ci o prawa autorskie? Bo jeśli nie, to przeciez dla przeciętnego "kowalskiego" ważne jest, by dostał to co chce, a juz czy umowa jest nazwana, czy nienazwana, to jest najmniej ważne. :)
-
Zastanawialem sie nad samodzielnym montazem filmu na wlasnym komputerze, czyli zlecilbym komus tylko nakrecenie materialu. Posiadam bardzo proste oprogramowanie do edycji i byc moze byloby to tansze niz zamawianie gotowego filmu, no i film bylby wedlug mojej wizji a nie wizji Pana ktory bedzie krecil i montowal. Jednak zdecydowalem ze zamowimy film (umowa o dzielo :lol: ) bo zrobienie filmu choc proste jest niestety pracochlonne.
-
Aaaaaaaa, to wtedy faktycznie mogłoby być taniej i to sporo. Montaż jest czasochłonny....owszem, ale jeśli potrafisz, to czemu nie :) Ja na swoj film od pana kamery czekałam miesiąc, więc podejrzewam, ze Tobie by to tez nie zajelo więcej, a jaka róznica w cenie :D
-
pytanko -> zapłaciłam zaliczkę, 100zł, można się wycofać z tej zaliczki? może nie dostać 100zł w całości, ale chociarz 50zł..?
Miał ktoś do czynienia z wycofaniem się.....
No i w sumie nie spisałam umowy z kamerzystą, tylko wypisał taki świstek, ze "zapłacono zadatek na poczet wideofilmowania", czy jakoś tak, przybił pieczątkę swoją i tyle.
No w sumie jeszcze się zastanawiam, czy aby dobrego wybory dokonałam. Mojemu narzeczonemu podobało sie jak on kameruje i w ogóle , że sympatyczny facet, ale... ja to mam b.krytyczne oko. Zresztą...wiecej napisałam w innych tematach o kamerzyście , p. Michoniu. Moje wątpliwości. Najlepiej spotkam się z nim, pooglądam wszystko raz jeszcze, obgadam....
... co do tego pana, to przekonała mnie do niego większość pozytywnych opinii. I tak z pośpiechu to wszystko wyszło.
Co myślicie o tym moim dylemaciku? ::)
-
wedle prawa to ty zrywasz umowe wiec firma ma prawo nie oddac ci nawet złotówki
po raz kolejny ostrzegam przed powielaniem podtów.. przeczytaj reguilamin..
i bez tektów "no i co" bo bede robic kuku...
w zbliżeniach celuje inny kamerzysta 'wiodący na rynku".. koniecznie chcesz miec człapaki na filmie?? góra jest bardziej apetyczna niz stópki bez pedicure ;)
wystarczy powiedziec michoniowi co chcesz..
-
a w jaki sposób będziesz robic "kuku" ? ;D
monia - wykasuj moje posty, które Ci się nie podobają. I po sprawie. Może troszkę przesadziłam z tą ilością wypowiedzi.
Miałam też zły dzień i .. nie potrzebnie zasiadłam przed e-wesele .. ;)
-
Hej!
A co zrobic gdy kamerzysta nie dotrzymal umowy? Tzn. minal ponad rok od slubu a filmu nima >:( Pan kamerzysta unika tez kontaktu ze mna nie odpowiada na maile, sms nie odbiera telefonow. Czy ktos mi cos moze poradzic :(
-
jakzmasz umowe z DAS zgłaszasz im problem i oni już zajmuj się dochodzeniem twoich praw.. jesli nie masz umowy z DAS to pozostaje ci wzięcie w garśc umowę i udanie się do rzecznika komsumentów.. praktycznie w każdym mieście jest takowy...
http://www.uokik.gov.pl/
-
A co to jest DAS?
-
ochrona prawna .. samochody (firma) lub rodzinne
rzuć w wyszukiwarkę google... ja mam zarówno prywatne jak i firmowe... kupiłam kiedy zaczeły się moje przepychanki reklamacyjne z wózkiem.. stwierdziałam,ze nie będe się denerwować i przekazałam sprawę do das i oni już potem pisali pisma... nie płacisz za postępowanie i za rozprawy sądowe.. to idzie z rocznych składek...
-
niestety nie mam czegos takiego, ale pomysle o wykupie bo chyba warto
-
no warto ;)
małż złamał nogę przed wigilią na nieodśnieżonym i nieposypanym podjeździe garazu... wine ponosi spółdzielnia zatrudniając niekompetentną firme... próbowali odbić piłeczkę,ze im to lotto, bo oni mieli formę i że sami nie będą odpowiadać ale czy ja, jeśli było coś nie tak z proteza, odsyłałam pacjenta do technika czy ponosiłam odpowiedzialnośc robiąc korekty?
sprawe przejął DAS... mnie nie interesują pisma ani prawnik... oni wszystko zapewniają..
-
No to chyba rozejrze sie za tym DAS
-
monia wielkie dzieki! Skorzyslam ze stronki, ktora podalas, znalazlam rzecznika ochrony praw konsumentow o mnie w miescie-super babka i po 1.5 roku w koncu dostalam film z wesela ;D