e-wesele.pl
Bebikowo => Bebikowe różności => Wątek zaczęty przez: quasia w 9 Kwietnia 2008, 21:03
-
dziewczyny czy wasze dzieci też was uwielbiają ciagać was za włosy??? Moja Maja robi to z taka siłą, że niedługo nie bede miała nic na głowie. W ogole jest taka aktywna ze zatsnawiam sie czy mam poprostu małego łobuza czy moze jest nadpobudliwa czy to tak poprostu jest, że wszystko ja teraz interesuje i sprawdza co jak działa i co z czym może zrobić?
-
Kochana moja Pola też ciągnie i też wszystko ją interesuje, taki wiek i chyba to wszystko o czym piszesz to objaw prawidłowego rozwoju, choć może nieco uciążliwego czasem dla rodziców ... ;D
-
Kasiu moja Tosia tez ciagnela za wlasy i jeszcze lapala okulary, ale dostala po łapkach kilka razy i już tego nie robi :)
-
No to jestem spokojniejsza. Ja sie ciesze, że ją wszystko interesuje tylko faktycznie to bywa czasem uciążliwe jak tylko kiedy jestem bliska albo mam ja na rączkach ona pakuje ręce we włosy i ciągnie z całych sił >:(, a jak mi wyrwie jeszcze trochw włosów których i tak po ciazy nie mam za wiele chyba tez dostanie po paluszkach i sie skonczy :P
-
taaaaaa.. temat rzeka..
łapie za włosy
ciagnie za kolczyki
wkłada palce do oczu
długie w doniczce
...............................................
długa lista ;)
-
u mnie jest to samo. włosy, okulary, palce do buzi. Każda ciocia, która na począku a jej się pobawić swoimi włosami jest przekochana i potem nie widząc jej nawet przez pare tygoni już jej się nie boi i nie ma do niej dystansu.
u mnie Zuzia raz dostał po łapkach jak nie chciała przestać dotykać wtyczki w kontakcie. I żeby było śmieszniej to jak mówiłam "nie, nie wolno" to ta kręciła głową na "nie" i się uśmiechała.
-
Ja mam zasze niekontrolowany usmiech bo jak cos Tosi zabraniam to ona ma tak rozbrajajaca mine ze smiac mi sie chce!
-
u mnie jest mały problemik..
kiedy zu ciagnie mnie za włosy i krzykne "ała" ta zaczyna sie chichrac.. w przypadku mojej dziecinki trzeba zacisnąć zeby chocby pół głowy miała oskalpowac jednym pociagnięciem ;)
-
nie martw się to całkiem normalne u dzieciaczków w tym wieku :)
ja mam długie włosiska wiec jak mały się w nie wpłąta to ciężko mi czasem go wyciągnąć :o
i ściąganie okularów, kolczyków, wszystkie łancuszki korale, wsyztsko zostaje zdemolowane
i wtykanie łapsk w kontakty (mimo że sa zabezpieczone) notoryczne i tez zabraniam, mówię głośno :nie wolno! pokazuje palcem i daje po paluszkach to i tak musi codziennie spróbowac czy nie zmieniłam zdania :)
a to co Gosiaczek napisała, mam identycznie, Aleks kręci główką: nie nie nie i sie chcichra przy tym, łobuziak jeden!!
-
a moja kochana córunia ciagnie mnie za jeden wlosek zeby badziej bolało
wklada palce do ust, oczy i najgorsze do nosa!!!! do samego konca
-
Szymek to samo robi. I też jak krzyknę z bólu to się śmieje w głos :) Wszystko wyciąga, wszędzie łapki wsadza, zdejmuje okulary, opaski, ciągnie za włosy, łańcuszki i jeszcze tysiąc różnych rzeczy :)
-
Ja mam zasze niekontrolowany usmiech bo jak cos Tosi zabraniam to ona ma tak rozbrajajaca mine ze smiac mi sie chce!
mam w kuchni balon z winem. Zuzia starsznie ciągneła się do rurki od alona (balon i miejsce koło balonu to jej ulubiony "plac zabaw" w kuchni). Za każdym razem jak przyuważyłam, że Z. łapie za rurke to odciągałam rączki, mówiłam, "nie wolno ! " czasem mocniejszym głosem i skutkowało. Do przedwczoraj. Diablica jedna złamała rurke !. A jak powtarzałam Nie nie wolno to się śmiała. To zaczełam delikatnie bić po łapkach, a ta jeszcze się śmieje na głos i kręci głową. Normalnie to mnie się zaczeło chcieć śmiać ! I stało się. ppare godzin później szykowałam jej zupkę i słyszę "trach". Ja patrę, a ta łobuziara ma pół rurki w raczkach.
u mnie jest mały problemik..
kiedy zu ciagnie mnie za włosy i krzykne "ała" ta zaczyna sie chichrac.. w przypadku mojej dziecinki trzeba zacisnąć zeby chocby pół głowy miała oskalpowac jednym pociagnięciem
ja zaczełam mówić "ała" jak Zuzia ciągneła liście kwiatka w dużym pokoju. śmiechu co niemiara. tylko kwiatek trochę wycierpi.
-
Ja też wiecznie uczepiałam się maminych włosów.. ale byłam trochę starsza... Nie wiem jak 7 miesięsczne dziecko może ciągnąć za włosy, nie możecie ich związać?
Ja miałam chyba 1,5 roku, więc chodzilam, wchodziłam na mamę, za mamę, byl;e sie dostać do włosów i straszną radość sprawiało mi (ponoć,bo ja tego nie pamiętam), że moja mama krzyczała "ała", że mówiła, że ją boli...
W końcu moja mama nie wytrzymała i powiedziała mi parę razy, że jak będę tak robić, to ona pociągfnie mnie za włosy.. OCzywiście jako dziecko, mialam to gdzieś.. Pewnego dnia uprzedziła, co zrobi, ja nadal nie słuchałam, ciągnęłam ją za te włosy, więc ona pociągnęła za moje... i jak się przekonałam, że to boli, to ona miała już potem spokój,.. nigdy więcej tego nie zrobiłam...
trochę to brutalne hehe, ale rozumiałam przecież co się do mnie mówi, więc myślę, że zasłużenie było..
-
Madzialena ja mam krótkie włosy, ledwo ucho zakrywają ale jak się pochylisz ad dzieckiem to ono je słapie. Większość dzieci lubi włosy. Ja swojej córce też mwię że to boli, żeby tego nie robiła ale ona jak i wszystkie szkraby o których tu mowa uczą się dopiero rozumienia ze czegoś nie wolno lub kogoś coś boli. Albo rozumieją a robią to z nieświadomej przekory. nie wiem jak to nazwać. co innego 8 czy 12 miesieczne dziecko a co innego 2-latek.
-
Madzialena ja mam krótkie włosy, ledwo ucho zakrywają ale jak się pochylisz ad dzieckiem to ono je słapie. Większość dzieci lubi włosy. Ja swojej córce też mwię że to boli, żeby tego nie robiła ale ona jak i wszystkie szkraby o których tu mowa uczą się dopiero rozumienia ze czegoś nie wolno lub kogoś coś boli. Albo rozumieją a robią to z nieświadomej przekory. nie wiem jak to nazwać. co innego 8 czy 12 miesieczne dziecko a co innego 2-latek.
Dokładnie. Małe dziecko w tym wieku łapie rączkami nieświadomie, nie mając zielonego pojęcia, że to boli itp. Poznaje świat rękoma, w tym wieku najmocniejszy ma odruch chwytu więc łapie co mu się nawinie. Ja mam zawsze w domu związane włosy, a i tak wiecznie mi Marcel dotyka do głowy i wydziera mi kłaki heheeh. Staramy się go nie nosić, ale zdarza się, że podczas zabawy i tak dotyka włosów. Chyba tylko chustka na głowie rozwiąże problem :)
-
[ Chyba tylko chustka na głowie rozwiąże problem :)
albo czepek kąpielowy ;D
-
trza na poważnie temat przemyśleć ;)
-
.zawsze można ogolić się na łyso :o :drapanie: :brewki: :bredzisz:
-
No jak moj Kacper dalej bedzie tak ciagnal to zbytnio ni ebedzie czego golic :P
-
a moja Maja jak jej zakazałam ;) ciągać włosów to swoje zaczęła ciagać ale tylko przy zasypianiu bo to wlasnie ostatnio ja bardzo uspokaja :) najlepsze ze ona ma jeszcze krótkie włoski i ledwo je lapie ale nie poddaje się i ciąga jak może :) nie martwie sie ze sobie wyrwie wszystkie bo jej sie wszystko nudzi w ciagu kilku dni wiec najwyzej straci tylko kilka ;)
-
quasia zuzia ma podobnioe jak majka. kiedyś tak robiła, że aż z nią walczyłam. ssie cysia i ciagnie swoje włoski. potem jej przeszło, choc jakis czass temu widziałam jak próbowała wyrwaać sobie rzęsy. też przy lulaniu. A dziś popołudniu w trakcie zabaw ciągała się za swoje marne włosieta nad uchem.
-
Gosiaczku rozbawiłaś mnie tym postem :D :D :D :D :D :D bo potrafie to sobie wyobrazic i to tak smiesznie wyglada jak te maluszki ciagną za swoje mysie wloski albo rzeski!!! Mnie to tez powala jak Majka ma przed soba stooooos zabawek a wybiera plastikowa, przezroczysta reklamowke, pilota czy jakis inny niekolorowy i z punktu widzenia osoby dorosłej nieatrakcyjny przedmiot.
-
Mnie to tez powala jak Majka ma przed soba stooooos zabawek a wybiera plastikowa, przezroczysta reklamowke, pilota czy jakis inny niekolorowy i z punktu widzenia osoby dorosłej nieatrakcyjny przedmiot.
to takich przykładów mogłambym podać ci setki. A jak tam zabawa poduszką ? kiedyś kiedyś, chyba już raczkowała, położyliśmy dwa jaśki na podłodze koło niej. Matko bawiła się tym dobre pół godziny jak nie dłużej. I to sama ! A ile przy tym było radości !
Ja załamuję ręce że żaden z producentów zabawek nie wymyslił czarnej zabawki dla dziecka.
-
Z tymi zabawkami to chyab kazdy maluch tak ma.
Kacper upodobal sobie metki z maskotek i swojego interaktywnego domku :)
A z jakim skupieniem sie nimi bawi :o
Ostatnio do jednorazowki wrzucilam mu jego motylka i zawiazalam tak by zrobil sie z tego "balonik" - godzine dziecka nie bylo :)
-
metki to jest to co tgryski lubią najbardziej.
u mnie doszło do tego ze Zuzia wyjeła sobie z szafki nową, jeszcze na nią za dużą bluzeczkę, w jej ulubionym wściekle zielonym (lub pistacjowm) kolorze i bawiła się papierową metką. Ja metek nie obcina. nawet z uranek i czasem przy ubieraniu czy innych pielegnacyjnych czynnościach uda się ją tą metką zająć . albo powinnam napisać, że udawało się :D:D