Witam Was kochane, coś u mnie cicho, ale ostatnio na nic nie mam czasu

A tam poza tym ,to jestem wściekła na swoją świadkową

A było to tak, jakiś czas temu była rozmowa w domu mojego PM-a
z moją teściową i jej córką- a moją świadkową, na temat jaką będzie miała ona sukienkę. Stwierdziła,że zieloną, albo niebieską, bo ładnie
odbija, a tak w białej czy jasnej to się nie powinno na czyjś ślub itd.,a ja oczywiście ją poparłam zadowolona

i oto parę dni temu wchodzi
do pokoju Rafała i oznajmia Nam, że kupiła sobie już sukienkę, ja mówię jej żeby ubrała i poszła ją przymieżyć, przychodzi a ja po prostu

,myślałam ,że padnę, wściekłam się tak, że szok. Patrzę a ona ma na sobie długą satynową sukienkę w kolorze bardzo jasnego
ecru., prawie biała. Normalnie byłam w szoku i nic nie powiedziałam. Ale tak się chyba nie robi

I taka dumna z tego była,że szok. Dobrze
,że ja mam białą i szeroką suknię, ale co by było gdybym wzięła sobie taką rybkę i kolor ecru, nie było by wiadomo, która to panna młoda!!! I
jeszcze cały czas teraz mówi,jak to ONA wyjdzie na salę i się pokaże to wszyscy się będą bawić, że ONA rozkręci i zabawi towarzystwo, że ONA
musi wyglądać super ,bo wszyscy będą na nią patrzyć i wogóle. Szkoda słów! Kurcze zaczynam się zastanawiać czyj to jest ślub, bo myślałam,
że mój!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!