Mała relacja na czasie

Dziewczynyyyyyy, ja tu jest tanio. Jestem mile zaskoczona.
Dzisiaj pierwszy raz jechałam po śniegu inaczej niż na tyłku. Na snowboardzie...fajna zabawa, już czuję zapach bengaya

Tu na zdjęciu z instruktorem, fajnym bądź co bądź

Krzysiek się śmiał, że mam branie na stoku...wiecie rękawice na łapkach to gpsa nie widać


Po kilkugodzinnych zjazdach, często zatrzymując się na tyłku uznaliśmy, że trzeba rozchodzić zmęczone mięśnie i zeszliśmy spacerkiem z gubałówki.
I co? NASI tu byli


Jadąc do Zakopca mieliśmy przesiadkę w Krakowie, skoczyliśmy na kawkę i ciacho i pojechaliśmy dalej...
Jadąc przez Krzeszowice, przypomnieliśmy sobie, jak jechaliśmy na ślub do AndziK

Pan mąż Mua
