U nas też położne ubierają dziecko, idzie się do takiego specjalnego pokoiku, bierze po drodze fotelik i ubranka od tatusia i oddaje się położnej, w tym czasie mama przebiera się w rzeczy do wyjścia. Ja nie czuję się z tego powodu źle, nie miałam wrażenia, że ktoś mi coś odbiera, wręcz przeciwnie te położne są wg. mnie troskliwe, jak widziałam z jakim namaszczeniem i czułością ubierała moją Pole to było mi przyjemnie. W tym czasie ja pakowałam moje ciuchy, "zbierałam się". Nie mam z tego momentu złych wspomnień. Położna oddaje fotelik z maluszkiem tatusiowi ( albo temu kto dziecko i mamę odbiera), macha na pożegnanie i z tego co słyszałam, to każdej mamie mówią " do zobaczenia za rok".
Zresztą w grudniu byłam w tym samym szpitalu na badaniach i położna też odprowadzała mnie do wyjścia, pilnując żebym torby nie dźwigała, czekała ze mną na męża i dopiero z czystym sumieniem "oddała w dobre ręce" i poszła.