Dziewczynki, strasznie mi przykro, ale chyba nie dotrę na jutrzejsze spotkanie...to wszystko zalezy jak będę się czuła, ale wieczorem jedziemy z Mężem do Pyrzyc na imieniny teściowej. Zapraszała nas do siebie na niedzielę, ale M jej powiedział, że na 4 p my nie możemy wchodzić i robi jutro u swojego "przyjaciela" w domku. Zastanawiam się, czy to nie będzie za dużo dla mojego organizmu jak na jeden dzien. Musze wszystko dokładnie przemyśleć, ale bardziej sie skłaniam ku temu, żeby do wyjazdu siedzieć w domu i zbierać siły. Jeżeli lekarz w przyszly piątek na kontroli, powie, że szyjka się zatrzymała i jest OK, zorganizujemy jeszcze jedno spotkanko, na którym na pewno będę ?? Tak bardzo chciałabym się z Wami spotkać i poznać też nowe forumki, z którymi sie nie widziałam... Aż mi się łezka w oku kręci jak to pisze, ale boje się ryzykować, żeby później nie załowac, ze coś źle zrobiłam...Gdyby nie te imieniny, to na pewno bym była...zobaczymy jeszcze co teściowa nowego wymyśli, bo ona zmienia zdanie co pół minuty, może akurat zrobi w niedzielę
