Ciarki mi przeszły.
Dwa lata temu miałam usuwane 4 ósemki.
Najpierw poszedł lewy bok, poszło gładko i szybko, choć też było trzeba naciąć i grzebać.
Na następne rwanie, prawej strony szłam spokojna, już wiedziałam jak to jest.
I tu szok, dostać do zębów się nie mogli, medytowali, dłubali, widziałam ile siły musieli użyć by je wyrwać.
Jak wstałam już po to dosłownie leciało ze mnie, tak się przy tym spociłam.
Na szczęście już po wszystkim, ale do przyjemnych rzeczy tego nie zaliczam,
choć przyznam że do dentysty bardzo lubię chodzić.
