Dziewczynki, pozwoliłam sobie przetłumaczyć ten reportaż:)
p.s. co za nienormalna matka:/
Jeśli rodzice będą w dlaszym ciągu tak "paść" swoją córkę to może ona nie dożyć swoich następnych urodzin. Lekarze stwierdzają to z całą stanowczością jednak matka dziewczynki postępuje jak dotychczas: dziewczynka dostaje dziennie 10 000 kalorii w formie fastfoodów, słodyczy i coca-coli. Co za tym idzie waży dziś 220 kg i nosi niechlubny tytuł najgrubszego dziecka świata.
5 litrów coli, 15 hamburgerów z frytkami, kilogramy czekolady - to dzienny plan żywieniowy Jessicki i najprawdopodobniej również jej wyrok śmierci. To co inne dzieci zjadają w ciągu pół roku, 7-letnia Jessica pochłania w ciągu jednego dnia z drastycznymi tego skutkami. Podczas naszej ostatniej wizyty przed 4 latami ważyła już niesamowicie dużo - 110 kg - a tak wygląda dziś. Pełza po podłodze, nie może biegać i z wielkim wysiłkiem wdrapuje się na sofę.
- "Za każdym razem muszę się mocno wspierać o stół, w przeciwnym razie nie dam rady usiąść na kanapie i zawsze po tym czuję się totalnie wyczerpana."
To ona doprowadziła swoją córkę do takiego stanu - mama Caroline daje jej wszystko czego dziewczynka zażąda: biały chleb i chipsy na śniadanie do tego litry coli, dziecko chce coraz więcej.
- "Już w pierwszych tygodniach po narodzinach mała ciagle płakała. lekarz mówił, ze to kolka ale ja wiem, że ona była głodna. Dawałam jej butelkę mleka ona nadal płakała, dostawała kolejną i wciąż to samo, wciąż była głodna."
Skutki zdrowotne tak wysokiej wagi są wręcz fatalne: kości dziewczynki uległy zdeformowaniu pod wpływem tak dużego ciężaru ciała.
Gdy próbuje na siedząco dla nas zatańczyć po kilku sekundach jest kompletnie wyczerpana.
Zapytana -"Czy lubisz tańczyć?"-, odpowiada: -"Tak, ale zawsze brakuje mi przy tym tchu".
Jessica była na konsulatacji u znanego specjalisty ale nie przyniosło to pożądanych efektów gdyż matka nadal karmi ją wszystkim czego dziewczynka sobie zażyczy. Jeśli matka nie będzie konsekwentna i nie zmieni diety swojego dziecka, może ono nie doczekać swoich następnych urodzin, tak twierdzą specjaliści.
- "Jeśli matka nie będzie zdolna do wprowadzenia zmian w żywieniu swojej córki, które mogą uratować jej życie może się to skończyć śmiercią".
Każda kochająca matka postawiona przed takim faktem zrobiłaby wszystko by ratować swoje dziecko. Jednak Caroline wydaje się nie rozumieć ostrzeżeń lekarzy - "Moja córka po prostu lubi jeść, to nic złego" - i karmi ją nadal słodyczami, białym chlebem i tłuszczem. Pytanie jednak, jak długo?