oj...trochę mnie nie było.Ale rozgorzała dyskusja...
Powiem tak...nie uważam,żeby asia coś złego napisała.Ona nikogo nie osadzała. Ja wiem,że to wątek wyrodnych matek i mamy się przyznawać do błedow i słabości.Ale jeśli ktoś napisze tutaj np. jakąs straszną rzecz, ktrą zrobił w stosunku do dziecka, co wg mnie podchodzić nawet będzie o znęcanie sie nad dzieckiem(mam na myśli już tu jakiś cieższe przewinienia, nie niewyparzanie butelek czy woda, ktora trochę postala).To ja sorry ale chwalić nie będę.Jeśli to cos ciężkiego będzie to napisze co myślę.
Oczywiście podziwiam Rybkę,że szczerze pisze, co zrobiła, że potrafi się przyznać do błędu. To jest też sztuka.Ona sama wie doskonale,że to co zrobiła nie jest godne pochwały. Ona zdaje sobie sama z tego sprawę. Więc dziewczyny nie ma co się denerwowac. I też przyznam rację asi o tym, co napisała o Rybce.Że ona dużo rzeczy ma na głowie.Ona jest energiczna,żywiołowa, chce być doskonała(przynajmniej sie stara)i stąd te nerwy u niej. Tymbardziej,że sama opisuje,ze M. nie chce jej w nocy pomc przy Tosi, bo śpi...A jak się obudzi, to jeszcze Rybkę atakuje,żeby mała uciszyła.A to nie tak łatwo.Dlatego Rybka zrobiła to w silnych emocjach i nerwach.wydaję mi się,że świadomie nie skrzywdziłaby dziecka. Ja wiem jak dzieciak płaczący w nocy potrafi wyprowadzić z rwnowagi, sama nie jeden raz ryczałam. I wyzywałam. Fakt...nigdy malym nie rzuciłam.Ale cieszę się,że Rybka nam to napisała.Że dając nam czasem full rad.Sama nie jeden raz nas opieprzała...ale potrafi sie przyznać do swoich błędow. I pewnie te zsie nie obrazi, jak ktoś ja skarci.
Ale fakt, to jest wątek KLUB WYRODNEJ MATKI i mamy tu pisać o slabościach i nerwach.
Martuś nie denerwuj się tak.ty pewnie też masz sużo na głowie i nerwy cie biorą... Przytulam Cię.
luzik...po co ci dodatkowe stresy....?