Przyszedl czas na najwazniejsze wydarzenie tego dnia...
przysiega...
pelna powaga...skupienie...
ksiadz podchodzi do nas, jeszcze bez mikrofonu i mowi...
"macie ostatnia szanse, jesli chcecie uciekac, to teraz"

postanowilismy jednak zostac...

usmiechnieci... pewni...podalismy sobie prawe dlonie...

"Ja Tomasz
biore Ciebie Beato za zone
i slubuje Ci
milosc
wiernosc
i uczciwosc malzenska
oraz ze cie nie opuszcze, az do smierci
tak mi dopomoz Panie Boze Wszechmogacy
i wszyscy swieci"

"Ja Beata
biore Ciebie Tomaszu za meza
i slubuje Ci
milosc
wiernosc
i uczciwosc malzenska
oraz ze cie nie opuszcze, az do smierci
tak mi dopomoz Panie Boze Wszechmogacy
i wszyscy swieci"

"
Żono przyjmij tę obrączkę
jako znak mojej miłości i wierności,
w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego"

"
Mezu przyjmij tę obrączkę
jako znak mojej miłości i wierności,
w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego"