a tak w ogole to chcialabym jeszcze raz to wszystko przezyc tylko tym razem bym sie wyspala..hehe jak sobie pomysle jakies 4 godziny snu i to w walkach...pozniej na 7 fryzura makijaz wpiecie welonu ...eh glowa mnie juz bolala po pryjezdzie z lisciastej do domu a tu caly dzien i noc przede mna

chcialam napisac ze Panie z Lisciatej zahwycily mnie na calej lini naprawde zrobily mi makijaz jaki chcialam...

bylam bardzo zadowolona mimo pogody...to jak loteria

ale najfajniejsze bylo jak dziewczyny na lisciatej opowiadaly ze Konie czyszcza na uroczystosc ze swadek nie dostal podpisu..moj swiadek ez nie dostal bo ksadz stwierdzil ze podpisywanie to czys dziwny pomysl i mu nie podpisal...co za kretyn..wiec swiadek byl kilka razy u spowiedzi az dostal podpis...
pozniej dzwonil do mnie florysta Pan Piotr i pyta czy widzialam wazanke ( aaaaaaa nie moglam sie jej doczekac) mowie ze nie a on na to bo wie Pani wyszla mi duza.... mysle sobie o nieeeeee...dzwonie do Rysia i pytam jak wiazanka a co moze facet powiedziec o wiazance...nie no fajna...ale jak ja zobaczylam to nie chcialam z rak wypuscic

za to w kosciele to tak smiac mi sie chcialo...ze podobno tylne lawki obstawialy kiedy wybuchne smiechem....ksiadz tez sie brechtal....a ile nerwow ustalanie z nim wszystkiego przed wejsciem na uroczstosc...pytam czy moze ktos od nas czytac na mszy mowi ok ja mam pzygotowane 2 czytania jedno moj kolega drugie swiadkowa...ksiadz ze jest jedno(pewnie chcial szybciej skonczyc) wiec moja swiadkowa patrzy na mnie blagalnym wzrokiem mowie ok Darek bedzie czytal...tylko trzeba mu to powiedziec...przechodzimy do wejscia do koscola a jego nie ma swiadkowa sprawdza kosciol nie ma go...noladnie pomysli ze ASka czyta 1 i nikt nie wyjdzie...w koncu turz przed wejsiem JEST mowimy szybko ty czytasz i ok zna sie na tym jak malo kto od 92 jest lektorem u nas w kosciele

spokojni idziemy do oltarza partze na prawo i ewo o ciocia...o wujek...eh

najbardziej to az podskoczylam jak dojrzalam forumki najpierw Anie (Anjuschke) i Złotko od razu ja rozpoznałam

i ladnie sie przywitalam pozniej zobaczylam Ule ( Froogunie) z mezem tak mi sie cieplutko na serduszku zrobilo

DZIEKUJE Z ZE MNA

a pozniej wesele wybor polskiejj piosenki na pierwszy taniec byl trafiony bo wszyscy....spiewali glosna ja z orkiestra...

i pozniej tance....pamietam jak mnie buty poobcieraly ( a zabezpieczylam sie plastrami dookola zanim je ubralam ) z emyslalam sobie no ladnie najpiekiejszy dzien w moim zyciu a ja juz nie chce mam dosc..

po polnocy mamusia przywiozla mi moje ukochane sandalki..jakbym odzyla...

tylko bardzo sie slizgalam po parkiecie ale juz nic nie bolalo i bawilam sie do rana

ps. wlasnie zapytajcie sie czy w Hetmanie nie pastuja podlogi przed imprfeza bo nam umknelo i bylam pewna ze ja wypastowali a ja dopiero zaczlam sie slizgac jak zmienilam buty...

warto zapytac zeby ktos sie nie wywrocil

zaraz wrzuce fotke na dobranoc


buzka
