Oto jaka poradę prawną otrzymałam-bo oczywiście zasiegnełam takowej.
Jest troszke czytania:
"W naszej ocenie nie ulega wątpliwości, że macie Państwo prawo do wystąpienia przeciwko właścicielowi „firmy” z roszczeniami finansowymi. Inną kwestią jest natomiast to, czy z punktu widzenia finansowego będzie to dla Państwa opłacalne.
Generalnie można wskazać, że sprawa jest o tyle prostsza, że Państwa „kontrahent” jest przedsiębiorca, tzn. zajmuje się świadczeniem usług w zakresie rejestrowania m. in. uroczystości weselnych, mając zapewne zarejestrowaną działalność gospodarczą, W takiej bowiem sytuacji jego zachowanie przy realizacji zlecenia należy rozpatrywać w kontekście podwyższonych reguł staranności.
Analizując Państwa sprawę należy wskazać, że właściciel firmy postępuje w sposób nieprofesjonalny, a co istotniejsze, w sposób ewidentny nie wywiązuje się z zobowiązań umownych. Skoro upłynął termin realizacji umowy, a firma nie przekazała Państwu gotowego filmu z wesela, właścicielowi firmy można zarzucić niewykonanie zlecenia. Podstawę domagania się odszkodowania stanowi art. 471 kodeksu cywilnego
można rozważać wystąpienie z roszczeniem o zadośćuczynienie za szkody moralne - naruszenie dóbr osobistych.
Niestety w praktyce polskich sądów zadośćuczynienia się zbyt wysokie - w tym przypadku uważamy, że nie więcej niż 1. 000 zł. Ponadto trudno jest nam określić, jakie byłyby szanse na wygranie takiej sprawy, ponieważ dużo zależy od praktyki w danym sądzie - generalnie można wskazać, że tego typu sprawy zawsze są niejednoznaczne i nieprzewidywalne.
Koszt takiej sprawy nie jest zbyt duży - opłata sądowa wynosi 5% żądanej kwoty, nie mniej niż 30 zł. Główny problem to czas trwania takiej sprawy, która może ciągnąć się przez klika rozpraw, angażując Państwa czas i nerwy.
Ponadto możecie Państwo złożyć skargę u Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów - wówczas nie musicie się Państwo angażować w prowadzenie sprawy sądowej, ale też nie możecie liczyć na zadośćuczynienie. Nieuczciwy kontrahent może mieć jednak pewne problemy. "
Tak to wygląda w ogólnym zarysie. . . problem w tym,że ci ludzie są ciagle niedostępni-ciagle ich nie ma. . . nie odpowiadają na nic. . . na tel,na maile. . . więc jak ich "zagonić" do sądu. . . ?
Jak na moje oko wszyscy poszkodowani musieliby złożyć doniesienie lub skargę-ale w praktyce wygląda to tak,że każdy olewa sprawę. . . i przez to ta "firma"jest bezkarna. . . .