Bylam jednak na takim slubie , jedna osoba byla niewierzaca i powiem tak: nie podobalo mi sie strasznie. slub byl krociutki bo i nie bylo kazania i nie bylo komunii . a poza tym ksiadz tez nie byl dobrze nastawiony do tego slubu, przeciez pan mlody wyraznie pokazal, ze kosciol ma w d...e! A panna Mloda byla zalamana, ze taki slub (no a czego mogla sie spodziewac?? ) Juz chyba lepiej by bylo, jakby brali tylko cywilny!
Strasznie zdenerwowała mnie Twoja wypowiedź. Ja jestem osobą wierząca, chodzę do kościoła regularnie, przyjmuje sakramenty regularnie, a mój ślub liczy się dla mnie tylko o tyle, o ile będzie zawarty przed Bogiem (ślub cywilny to tylko papierek). Niestety miłością mojego życia jest facet, który wiarę porzucił, co wcale nie oznacza, że ma kościół w d..., a nawet jeżeli, to co to ma do rzeczy - ja chcę zawrzeć ślub przed Bogiem, a nie mogę tego dokonać inaczej jak za pośrednictwem kościoła. Bierzemy ślub mieszany. Ksiądz, który udzielał ślubu, który opisałaś był nadzwyczajniej w świecie złym księdzem, ponieważ nie jemu oceniać. Kościół zezwala na małżeństwa mieszane, biskup dał dyspensę, więc niech ksiądz swoich 5 groszy nie wrzuca i robi, co do niego należy, a jak nie potrafi, to niech zrezygnuje z tego, co robi.
Czego mogła się spodziewać młoda - powiem Ci, jako "taka" przyszła panna młoda. Otóż spodziewałam sie, że mój kościół potraktuje mnie tak, jak na to zasługuję, czyli jak katoliczkę. To, że K. jest niewierzący oznacza tylko i wyłącznie, że dla niego nasz ślub będzie miał jedynie skutki cywilne. Ale nie zmienia to faktu, że ja biorę ślub jako wierząca i taki powinnam mieć. Pytam: dlaczego skoro takie małżeństwa są dozwolone, mają być traktowane jako gorsze? Spodziewałam się, że mój kościół potraktuje mnie lepiej niż setki par, którym udziela się "normalnego" ślubu, a które Boga/kościół mają głęboko w d..., ale w swoim zakłamaniu sie do tego nie przyznają, popełniając kilkakrotne świętokradztwo (przyjmując bierzmowanie, sakrament pokuty, komunię i sakrament małżeństwa).
Więc proszę na przyszłość nie pisz takich głupot, jeżeli nie wiesz, o czym mówisz.