Izulek u mnie było tak samo. Na początku nie wierzyłam, że będziemy mieć córkę, bo czułam się dokładnie tak samo jak przy pierwszej ciąży. Tylko mój mąż się śmiał i mówił mi, że był pewny płci żeńskiej, bo wie, co zmajstrował
Z wyprawką faktycznie było gorzej. Przez te wszystkie lata trzymałam ubrania po synku z myślą, że pewnie będziemy mieć drugiego. No i trzeba było się tego wszystkiego pozbyć. Z żalem patrzę, jak synek sąsiadki chodzi w ciuchach Dawidka. W końcu całkiem niedawno ubierałam w nie mojego misiaczka

Ale teraz rozpływam się nad różowymi sukienuniami

I jedno Wam powiem, czas przy drugim dziecku zapierdziela dwa razy szybciej niż przy pierwszym...