Droga Pani, dziwi mnie że pisze to Pani w imieniu koleżanki, czyżby jej odwagi zabrakło na parę słów?
A może tak naprawdę nie było takich sytuacji jakie Pani opisuje?
Po pierwsze żyjemy w XXI wieku i od dawna moi klienci nie dostają kaset z wesela tylko płyty DVD.
Po drugie od 10 lat pracuję dla TVP i moją zdobyta wiedzę i umiejętności wykorzystuje w filmowaniu wesel,
Po trzecie, nigdy nie traktuje swoich klientów w opisany przez Panią sposób, co więcej każdy klient ma tydzień czasu na ewentualne przemontowanie materiału z wesela, o czym jest informowany w momencie odbioru DVD.
Jeżeli już mowa o płaczu, to owszem zdarzało się że młodzi płakali po obejrzeniu swego filmu,. . . ale ze szczęścia!!! a nie z rozpaczy, jak Pani twierdzi, bo zawsze staram się oddać w filmie emocje i wzruszenia.
Nigdy nie przeszkadzało młodym to że osobno wyceniałem każdą z proponowanych usług, ( konkurencja ma sztywne pakiety, ja zostawiam wolny wybór zakresu usług klientowi), wręcz przeciwnie, dawało to możliwość wyboru - co w tym dziwnego?
Jak by panna młoda była załamana, jak Pani twierdzi przy odbiorze filmu, to kazała by go poprawić i nie było by problemu. Komentarzy pozytywnych jak widać i tak się nie doczekałem i zapewne nie doczekam, bo forum jest niestety ustawione, o czym przekonałem się w rozmowie z administratorem ( na jego życzenie zrobiliśmy test dot. firmy Wyli i jak się okazało wyszło na moje).
Ogólnie mówiąc, post ten odbieram jako strzał konkurencji do mnie, niestety chybiony!