Witam,
Moje wesele odbyło się w ośrodku Posejdon w Pyskowicach. I tutaj chciałbym przestrzec ewentualnych klientów tego lokalu. Sala rzeczywiście pięknie położona nad jeziorem - to była niestety jedyna zaleta.
Ustalenia z Panią od sali przebiegały dość jednostronnie - tzn. najpierw się zgadzała na wszelkie nowości - np. lampiony by później przy konkretnych ustaleniach się z tego wycofywać.
Na imprezie było mało jedzenia, które na dodatek w każdej możliwej chwili (gdy goście weselni bawili się na parkiecie) było zabierane z sali weselnej (jedzenie, które zniknęło z sali jak mówili goście było nie do przejedzenia). Jednym z punktów menu były rolady śląskie - dodam, że nieudane ponieważ goście weselni w ogromnej większości nie byli w stanie ich przekroić - rolady były bardzo twarde.
Tylko część ciasta, które przywieźliśmy z żoną dzień wcześniej zostało wydane na salę - do dzisiaj nie wiem co się stało z resztą.
Jedzenie,które pojawiło się podczas imprezy weselnej nie było zgodne z menu, który ustaliliśmy (jeden ser żółty w plastrach, chociaz w menu miały być 4, cztery wędliny chociaż w menu miało być 6)
Po 24 w nocy w czasie wesela dowiedzieliśmy się od właściciel, że jedzenia, które zostało jest tyle, że nie ma nam jak go wydać w dostarczonych przez nas pojemnikach - ponieważ jest ich za mało, więc umówiliśmy się, że ten nadmiar jedzenia zostanie w spożywczych pojemnikach i przyjedziemy specjalnie żeby to jedzenie odebrać lecz rano okazało się, że żonie właściciela - nie wiadomo jakim trafem udało się, to jedzenie do tych pojemników zmieścić.
Pokój w którym nocowaliśmy był dosyć obskurny i nieogrzewany.
Następnego dnia nie wydano nam wszystkich naszych rzeczy, które pozostawiliśmy (alkohol, napoje), nie wydano nam również stojaka na tort, za który zapłaciliśmy kaucję w wysokości 500zł. Zamiast zaplanowanych poprawin cały dzień spędziliśmy pod ośrodkiem aby odebrać pozostawione rzeczy - wezwaliśmy w tym celu również policję, która sporządziła notatkę służbową.
Nasze rzeczy udało nam się odzyskać dopiero po miesiącu - kosztowało nas to dużo nerwów i stresu (wizyty u prawnika, pisma).
Nikomu tego nie życzę - ponieważ dzień wesela ma być najpiękniejszym dniem w życiu, a dla mnie i mojej żony wspomnienie o tym dniu jest traumatyczne z powodu nienależytego wykonania usługi przez właścicieli ośrodka Posejdon.
Szczerze odradzam, a jeśli ktoś rozpocznie już przygotowania do wesela i spodoba mu się sala nad dzierżnem niech uważnie obserwuje właścicieli i w porę się z tego wycofa. My z żoną wybierając salę weselną niestety nie czytaliśmy opinii - byliśmy przekonani, że wszystko będzie OK, dlatego doradzam naprawdę wnikliwą analizę przy wyborze sali weselnej.