KOCHANE PANNY MŁODE
Wyobrażam sobie w jak trudnej sytuacji się znalazłyście.
Bardzo chciałabym Was wesprzeć. Przegonić chmury, odsłonić słonce.
No co dzień dużo pracuję z kobietami, prowadzę grupy wsparcia i konsultacje indywidualne z komunikacji społecznej, wizerunku, rozwoju osobistego i zawodowego. Wiem jak cudownie jesteśmy skonstruowane, jak bardzo potrzebne nam dobre słowo i wsparcie, więc spróbuje w kilku zdaniach po swojemu;)
KROK 1.
Emocje.
W takich kryzysowych momentach często reagujemy emocjonalnie i to jest ok! Od dawna wiadomo, że nie ma przecież złych emocji a tłumienie ich w sobie jest niczym odpalenie długiego lontu dynamitu, który w najmniej oczekiwanym momencie - wybuchnie.
Warto pozwolić sobie na smutek, złość czy łzy gdy czujecie, że taka jest teraz Wasza potrzeba.
Pamiętajcie jednak by pójść o krok dalej! Bądźcie dla siebie niczym najlepsza przyjaciółka: pozwólcie na chwilowe żale i zastanówcie się co dalej?!
KROK 2.
Akceptacja.
Żeby radzić sobie z sytuacją kryzysową, trzeba rzeczowo ocenić sytuację. Przestać się buntować przeciwko rzeczywistości i zaakceptować to co "tu i teraz".
Nie odniesiemy sukcesu mówiąc: gdyby było tak czy siak, to super bym sobie poradziła. Odniesiemy go odpowiadając sobie na pytanie: jak super mogę sobie poradzić gdy jest tak jak teraz?
A zatem: co mogę zrobić by zminimalizować koszty, co trzeba odwołać, co dam radę przenieść i odroczyć w terminie, jak się zachować, kogo przeprosić i kogo poprosić o pomoc.Nie obawiaj się działać. Przemyśl wszystko spokojnie i krok po kroku zaradź sytuacji, w której się znalazłaś.
Pamiętaj, że osoby pracujące przy Twojej uroczystości również znalazły się w trudnej sytuacji. Wszystkim zależy na znalezieniu kompromisu, więc szansa na to, że wszystko się poukłada jest całkiem spora!
KROK 3.
Odpuszczenie.
Pozostaje jeszcze kwestia wszechobecnego lęku przed tym co dalej? co przyniesie przyszłość etc.? co otwiera lawinę kolejnych pytań, na których odpowiedzi zwyczajnie NIE ZNAMY. Dręczenie się nimi powoduje frustracje i paraliżuje człowieka przed podejmowaniem konkretnych decyzji. To nikomu nie służy. Jeśli nie mamy na coś wpływu - odpuśćmy zamartwianie się tym!
Innymi słowy: możesz coś zrobić-robisz! nie możesz-puść!
W takich momentach najważniejsze jest odzyskanie pewności siebie,poczucia, że grunt nadal jest pod naszymi nogami.
KROK 4.
Nie jestem sama.
Poszukaj wsparcia. To ważne na każdym etapie przejścia przez kryzys. W Waszym przypadku - jesteście w tym razem!!! Warto usiąść z partnerem i porozmawiać. Być może w oparciu o powyższe 3 punkty: powiedz co czujesz, zróbcie bilans strat, podejmijcie decyzje i może nawet poszukajcie zysków, podzielcie się pracą i odpuście rzeczy, na które nie macie wpływu. Taka trudna sytuacja pozwala czasem raz jeszcze poznać siebie i swojego partnera.
Wierzę, że dacie radę.
Przydatne są też grupy takie jak ta i dzielenie się wzajemnymi doświadczeniami.
A NA KONIEC:
Życzę Wam wszystkim bez żadnych wyjątków: WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE!
PS: powyższy post jest autorstwa Ani Ś. Butrym - Kreowanie Wizerunku. Aniu, dzięki,