10 wrzesnia mieliśmy rocznicę...to uż roczek zleciał tak szybciutko...ach...
byliśmy na wyprawie w górach stołowych, przepiękne widoki, cudna pogoda i kształty skał rysowane wiatrem

kilka fotek...nie będę zaśmiecać wątku
a w niedzielę 10 września w dzień naszej rocznicy byliśmy w Poznaniu. Od samego rana zamęt i nerwy (matko, dosłownie jka w dniu ślubu, denerwowałam się czy wszystko mi wyjdzie tak jak zaplanowałam) zrobiłam zakupy na kolację, kupiłam torta, o szampana się Artur zatroszczył wygoniłam męża z domu, koleżanka pomogła mi się dostać do hotelu w którym rok temu mieliśmy wesele, a gdzie zarezerwowałam pokój ten sam w którym spęziliśmy noc poślubną mężowi w domu zostawiłam kateczkę ze wskazówkami gdzie może mnie znaleźć jak dojechałyśmy na miejsce pani mi mówi że ma dla mnie inny pokój bo tamten nie posprzątany, ja prawie łzy w oczach że wszystko zaraz się rozpadnie, powiedziałam że sama go posprzątam ale pani mnie poznałam powiedziała że skoro tak to mam ją zastąpić na recepcji bo jest sama a ona przyszykuje, oczywiście nagle mnóstwo osób pojawiło się w hotelu i otatecznie wzięłam od pani pościele, ręczniki i sama pokój przyszykowałam (dostałam upust cenowy za to )trzebabyło jeszcze tot świczki i inne drobizgi poustawiać i super, samam niestety nie zdążyłam się przebrać, zamiast czekać na męża w pełni gotowa, ja w łazience szybko w sukienkę wskakiwałam gdy się zjawił. Ale mimo wszystko bardzo go zaskoczyłam, był szczęśliwy, i lekko oszołomiony dostałam bukiet kwiatów (dzień wcześniej zabrał mnie do kina na musical - ja uwielbiam musicale)no i dostał koszulkę z podpisem "mój mąż jest najlepszym wędkrzem. żona" bxł w niebo wzięty nie zdjął jej do...hmmmm
no i kilka fotek perzepraszam za jakość ale zapomniałam baterii naładować i długo łapało ostrość, którą ostatecznie i tak nie złapało
no i śniadanko na tarasie dokładnie tak jak rok temu, widziałam jakby to było wczoraj ciocię Irenkę goniącą za niesfornym Piotrusiem, kuzyna pakującego torby do samochodu...wszystko jakby dzieło się właśnie przed chwilą tak świeże były wspomnienia