Chcialam sie z Wami tez podzielic pewnymi niusami. Niektórzy pewnie wiedza, ze i my staramy sie o dziecko i juz jakis czas temu, dokladnie w kwietniu poczynilismy pierwsze przygotowania. W zwiazku z tym, ze ja juz nie taka bardzo mloda jestem (34) konsultuje sie z moim ginem dosc czesto. W kwietniu zrobilam sobie badania na przeciwciala w kierunku rozyczki, toksoplazmozy i zóltaczki. Okazalo sie, ze mam silne przeciwciala na rózyczke i zóltaczke, natomiast musze uwazac w ciazy na koty, poniewaz przeszlam kiedys w miare silna postac toksoplazmozy. A wydawac by sie moglo, ze skoro od dziecka mam stycznosc z kotami to powinnam sie byla uodpornic. Nie bedzie to grozne o ile w ciazy bede unikac kotów.
Zrobilam równiez badania krwi i mam graniczny poziom hemoglobiny, z tym, ze ja od kiedy pamietam, zawsze mialam takie wyniki. Gin kazal mi brac preparaty dla ciezarnych kobiet przynajmniej przez 3 miesiace przed zajsciem w ciaze.
Zaraz po slubie odstawilam tabletki anty. Wiecie co mnie dziwi i pozytywnie zaskakuje? Zawsze mialam bardzo nieregularne cykle, za kazdym razem inny, 30, 35, 45, 26, naprawde loteria. Po odstawieniu tabletek cykle mam regularne co do dnia, dokladnie 28 dni.
Jestem juz po pierwszym cyklu mierzenia temki, ale jak na razie to dla mnie wielka zagadka, poniewaz za cholere owulacja nie chce wyjsc mniej wiecej w srodku cyklu. Mialam 3 dni pod koniec cyklu z temperatura 36,9, reszta dni to istna hustawka, ale nigdy wiecej niz 36.6. Czy to mozliwe, zeby owulacja zdarzala sie pod koniec cyklu? Przyznam szczerze nigdy o tym nie slyszalam.