Izabelko, własnie chodzi o to, żeby nie ulegać stereotypom.
Blondynka wcale nie musi źle wyglądać w ecru. Kobieta przy kości nie musi iść w worku, najlepiej jak najprostszym i zasłonięta do samej szyji, a chudzina nie musi sobie fundować bezy, czy piętrowego tortu w ramach sukni slubnej.
Najlepiej sprawdzić różne opcje.
Może rzeczywiście lekki, zwiewny materiał doda Ci kilka cm, lekko zaokrągli i nie przesadzi.
Wleźć w coś, co nijak będzie się miało do Twojej urody nie ma wiekszego sensu.
Nie warto zawsze słuchac rad Pań w salonach, ale mierzyc, mierzyć i mierzyć!
Zaufać swoim gustom i ewentualnie zdaniu zaufanej osoby.
W sukni slubnej musisz czuś się swobodnie i jednocześnie pieknie.
Suknia ma być w tym dniu Twoją drugą skórką, nie ograniczającą ruchów do tego stopnia, żebys musiała uważać przy każdym kroku i nie mogła się schylić.
Będę śledziła twoje wybory Szczypiorku

)