My jechaliśmy do ślubu garbusem cabrio - i mieliśmy kierowcę, sami siedzielismy z tyłu. Nie polecam,aby za kierownicą był Pan Młody (myślelismy o tym).To jest chwila, kiedy Pan Młody powinien cieszyć się żoną, tym dniem, kolumną samochodów, przytulaniem żony itd, itp, a nie kierowaniem pojazdem.
Natomiast świadkowie nasi jechali drugim samochodem(w naszym przypadku również garbusem, ale już nie cabrio) i było calkiem przyjemnie.Każdy miał mnóstwo miejsca.