a ja byłam na Bramie Portowej, w zielonym kościele... w tym Ninka brała ślub..
trafilam na super księdza..

co prawda zapytal na koniec, co i jak, ale w sposób ba prawdę delikatny i w zadne szczwgóły się nie wdawał.. nie krzyczał, nie potępiał, nie krytykował, nie poniżał itp
w zamian pięknie mówił o związku, o małżeństwie.. w ogóle słuchało się go jak bajki.. nie kazał odmawiac X razy Zdrowas Mario itp.. ale prosił o pewne zachowania wspólne czynione z mężem, o przemyślenia, refleksje..
ogólenie było super... w przeciwieństwie do tego co miała Ninka- mimo iż ten sam kościół..
aczkolwiek moja spowiedź nie przekonała mnie ani do księży, ani do mszy, ani do spowiedzi..
od ślubu byłam w kościele chyba tylko 3 razy- 2 śluby i święconka, u spowiedzi ani razu
także cóż.. z tą spowiedzią.. można mieć farta i spotkać normalnego księdza, ale można miec ogromnego pecha.. i spotkać jakiegos nienromalnego wytykającego pewne sprawy, który z wielką ciekawością wypytuje o życie intymne itp..
mozna spotkać księdza, który raz na zawsze swowoduje uraz i cos na rodziaj psychicznej obawy przed spowiedzią..
czego nikomu nie życzę
