Nie wiem chyba mamy z tym menadżer inną definicję zwrotu "spokojnie wejdzie"

Wszystko pięknie w teorii - jak restauracja ma poustawiane stoliki na co dzień, to rzeczywiście ładnie to wygląda. Też mieliśmy obiekcje co do przestrzeni, dlatego czekaliśmy na jakieś "większe" wesele. Te 64 osoby o których pisałam to był jeden wielki ścisk, żeby usiąść goście musieli się przeciska między stołami a barem, a w tańcu deptać sobie po stopach (wiele osób widząc tłok na parkiecie pewnie decydowała się potańczyć, gdy inną z parkietu zejdą

). Do tego krzesła były poustawiane tak blisko siebie, że ludzie na pewno trącali się łokciami.
A byliście po sąsiedzku w "Villi Calvados"? Na zewnątrz też ładnie, blisko park, tylko to jest namiot (tzn. wewnątrz nie wygląda to tak "surowo" jak np. w Myślęcinku, bo jest całkiem elegancko), nam trochę to nie podpasowało, no i łazienki w restauracji, więc z "namiotu" trzeba było przechodzić tam (łazienki bardzo ładne, tylko mało - jedna damska i jedna męska). Ale na 55 osób miejsca w sam raz. Minus - również brak parkingu. Kelner, który nam wszystko objaśniał bardzo sympatyczny, obeznany w temacie, pomocny. Zrobił jak najbardziej pozytywne wrażenie.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Hotel Maraton - restauracja "z klimatem", idealna na małe wesela, duży parking, minus to otoczenie - bloki, ale w sumie w trakcie wesela mi to nie przeszkadzało

Ale jest gdzie wyjść, bo przed restauracją są stoliki. Dużo łazienek (więc nikt nie czekał w kolejce), bardzo smaczne jedzenie, w dużych ilościach. Goście byli po wrażeniem, że w takim miejscu chowa się taka urocza restauracja i co dla mnie ważne większość gości była tam pierwszy raz, więc był element pozytywnego zaskoczenia
