Autor Wątek: Poród do wody  (Przeczytany 3691 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline agulkaaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8211
  • Płeć: Kobieta
  • MISIO 13.05.2007, MACIUŚ 21.10.2009
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #30 dnia: 11 Lipca 2007, 09:20 »
w goleniowie też jest wanna do porodu
niestety można tam spędzić tylko 1 część porodu potem przy skurczach partych na wyrko :):):)

ale i tak siedzenie w wannie i polewanie brzucha ciepłym strumieniem wody bardzo mi pomogło

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #31 dnia: 11 Lipca 2007, 09:24 »
Tylko mnie chodzi konkretnie o poród do wody ;)


Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #32 dnia: 11 Lipca 2007, 21:22 »
Liliann, a byłabys zainteresowana ;) mnie się zawsze wydawało, że to taki poród bliżej natury - nie wiem dlaczego, jakoś tak mam - czy Pomorzany to jedyny szpital w Szczecinie, gdzie możliwy jest poród do wody?
Owszem jestem zainteresowana i to bardzo...
Generalnie mam naturaly strach przed porodem, przed bólem itp....ale nie chcę CC, chociaż, nie ukrywam, że gdybym się trochę postarała to załatwiłabym sobie CC na życzenie - to się u nas nazywa "elektywne doktórskie cięcie cesarskie"
Z tym, że wiem że trzeba być mega idiotką, żeby samej sobie na życzenie robić taka krzywdę jaką jest dla organizmu CC...co innego jak są wskazania - wtedy to inna śpiewka.
A woda zmniejsza doznania bólowe...łagodzi skurcze...Przy fizjologicznym niepowikłanym porodzie jest to wyjście...dla mnie idealne.

I niestety nie znam innego szczecińskiego szpitala gdzie druga faza porodu jest przeprowadzana w wodzie...pierwsza owszem, ale nie druga..
Jak będę bezpośrednio zainteresowana, to podzwonię po znajmowych ginach...i wtedy będę wiedziała na pewno.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #33 dnia: 12 Lipca 2007, 08:28 »
Ja pytam bo pamiętam, że pisałas kiedyś że zdecydowałabyś się na taki poród ale po bardzo dobrej lewatywie - wiesz wolę lekarza pytać nawet z innej specjalizacji ale z tego szpitala w końcu, a jak jestes sama zainteresowana to pewnie skrobniesz nam coś ;)
Ja też w życiu bym się na CC na życzenie nie zdecydowała  :-\


Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #34 dnia: 12 Lipca 2007, 12:37 »
ja bym bardzo chciała rodzić w wodzie, ale w Zdrojach chyba nie mozna :drapanie: Moja siostra chciała tak urodzić, ale wanny były zajęte, a i tak żadne się tam nie urodziło, bo za długo wszystko szło.

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #35 dnia: 12 Lipca 2007, 16:31 »
Maja na pewno po lewatywie. Nie chcę żeby dzeciak pływał sobie w moich odchodach, bo zafunduje mu zakazenie E coli z mojej kupy - sorry za nautalizm.

Lewatywa, a raczej wlewka doodbytnicza, bo to się właśnie wykonuje przed porodem (lewatywa to głębszy, duższy i obarczony niemałym ryzykiem zabieg) to nie jest wielki dopust boży...dam sobie zrobić i tyle...dla malucha wszystko. Z resztą to nie należy do przyjemnosci jak sie człowiek podczas parcia zes.... nawet na łóżku porodowym. Byłam raz świadkiem takiej sytuacji...najbardziej zestresowana była położnica...wcale się nie dziwie...

Niestety istnieje ryzyko, że wanna będzie akurat zajęta przez inną położnice...trudno...zamówic jej sobie w przód nie można.
No i nie kazdy nawet zaplanowany juz wcześniej poród w wodzie się w niej kończy...jeśli cos idzie nie tak, trzeba się przenieść na łóżko gdzie doktory mają lepsze warunki do manerwu, w wannie takich nie ma.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #36 dnia: 13 Lipca 2007, 08:27 »
Samo życie - czyli to co robią to tak na prawdę nie jest lewatywa, zapamiętam. Aha czy faktycznie przy tego typu porodach nie ma nacinania krocza :?: Szkoda tylko, że jadna wanna jest - a basen dmuchany z domu można mieć :D ;)


Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #37 dnia: 13 Lipca 2007, 15:17 »
Co od nacinania krocza....nie wiem...
Ale wydaje mi się że jest (dowiem się)...w końcu woda nie powoduje większego rozciągania tkanek...
W każdym razie ja wolę kontrolowane nacięcie niż niekontrolowane rozerwanie i to nie daj Boze w kierunku zwieracza odbytu...po takiej traumie można do końca życia gubić bobki jak króliczek....
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #38 dnia: 14 Lipca 2007, 10:06 »
Przeraża mnie to nacięcie krocza... Słodki boże, jak to strasznie brzmi! Czy ono musi być nacinane? Jak to wygląda...?

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poród do wody
« Odpowiedź #39 dnia: 14 Lipca 2007, 12:44 »
Gosiu nic ie musi...jak sie połoznica uprze, to nikt jej nie natnie, ale jak sobie rozerwie w stopniu IV, to niech potem nie ma do nikogo pretensji.
Widziałam kobiety, które rodziły bez nacięcia...pamiętam jak starsza położna mówiła do młodszej..."poczekaj" bo widziała jak rodząca fajnie się rozciąga...to był jej drugi poród i poszło bez nacięcia, ale babka była naprawdę elastyczna. Doświadczona położna nie natnie kazdej położnicy, ma nożyczki w pogotowiu i widzi jak krocze się rozciąga...
A wygląda to mniej więcej tak...w trakcie parcia kiedy głowka dziecka jest już "na wychodzie" (mam nadzieję, ze mi sie nie poplątało) i napiera na tkanki dna miednicy, w momencie kiedy idzie skurcz położna wkłada dwa palce pomiędzy napierającą główke a tkanki krocza i nacina na godzinie 8...Robi to na na szczycie skurczu, żeby położnica nie czuła bólu...raz że boli ja skurcz, dwa ze wtedy krocze jes maksymalnie naciągnięte...
Nacięcie ma jeszcze jeden plus....poprzez nie reguluje sie dekompresje główki, czyli sytuacje kiedy głowka rozywajac krocze nagle znajduje sie poza kanałm rodnym...na skutek zmian ciśnienia moze dojść do pękniecia naczyń w obrębie głowy i mózgowia dziecka...a to ma swoje poważne konsekwencje...

Napisane: Lipiec 14, 2007, 12:39:28
A tu proszę przykładowe obrazki:



I taki szkic poglądowy

"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos