Dziewczyny, dużo sił i cierpliwości!
Ja do tej pory twierdziłam, że to całe szaleństwo ślubne nie jest takie straszne, ale teraz dopiero zaczynam dostrzegać ile jest drobnych spraw do załatwienia o których trzeba pamiętać.
Do ślubu zostały 2 miesiące i trochę spraw ogarnęliśmy:
-suknia jest, wymaga drobnych poprawek a krawcowa mnie wystawiła więc musiałam znaleźć inną
- buty są
- garnitur zamówiony
- zaproszenia prawie wszystkie rozdane, teraz zacznie się zabawa z zawiadomieniami
- dokumety usc i kościelne są, pierwsza wizyta u księdza i w poradni niedługo
- próbne czesanie i malowanie w przyszłym tygodniu
A zupełnie nie ruszyliśmy:
- pierwszy taniec
- buty i dodatki dla pana młodego
- kwiaty
- tort
- zdobienie kościoła
- noclegi dla gości
i pewnie kilka innych spraw, o którym oczywiście nie pamiętam

Staram się nie panikować, wszystko jest do zrobienia. Grunt to nie popaść w jakiś szaleńczy stres, w końcu okres przygotowań też ma przynosić radość
