Widzisz Maju a ja od strony lekarza, który widzi jak marnują sie pieniadze podatników na tzw "paliatywną chemioterapię", dla osoby u której to bezsensowne leczenie przynosi tylko powikłania.
Byłam lekarzem leczącym, te powikłania właśnie.
A z drugiej strony brak funduszów na leczenie ludzi rokujących (pracowałam wcześniej na hematologii)
Czasem naprawdę najważniejszą rzeczą jest dobra śmierć. Nawet greccy filozofowie o tym pisali.
Nie ma gorszej śmierci niż na szpitalnym łóżku, w zimnych ścianach, na osobnej sali, w samotności...a to funduje się właśnie bezsensowną uporczywą terapią.
I nie mówię tego tylko ze strony lekarza, ale człowieka...ja też mam rodzinę...
Ale to nie o noworodkach....