Monika, to nawet nie Twoja decyzja, po prostu natura zdecydowała i nie jest to ani niczyja wina, a ni niczyja decyzja. Po prostu. Mi też po 1,5 miesiąca kranik się zakręcił i tyle, nie ma sensu się denerwować, pocić i płakać, po prostu natury się nie przeskoczy, a mm jest tworzone na kształt mleka matki i coraz bardziej im się to udaje.
Co do artykułu...na szczęście ja na nikogo takiego nie trafiłam, na mm przeszliśmy naturalnie (z moim poczuciem winy i jednorazowym-ale jednak- nieprzychylnym spojrzeniem teściowej), nikt w każdym razie nie krytykował, znajmi nawet zadowoleni byli, że pić będzie można

Ale rzeczywiście tak jest, że patrzy się nieprzychylnie na te matki. Cesarka- u nas też nikt nie przeżywa, mi nawet na rękę by było tak rodzić, bo z ubezpieczenia by wpadło trochę grosza, ale nic na siłe, dane mi było rodzić sn, w drugim przypadku się cieszyłam, w pierwszym modliłam się o cesarkę. W każdym razie podsumowując- mleko jest potrzebne do życia i szczęście dziecka, a jakie, nie jest to istotne, moje dzieci są na 90 centylu i wychowane na mm, cesarka to dla niektórych dar, dla innych po prostu wskazanie lekarskie, tak czy inaczej kobiety mają prawo wyboru. Podobnie jak z dalszym żywieniem i wychowywaniem dziecka i nic nikomu do tego. Artykuł raczej powinien się odnosić własnie do metod wychowawczych, żywienia dzieci po roku etc., bo dopiero wtedy ludzie lubią wtykać nos w nie swoje sprawy zapominając, że mają wychować dziecko w spójności z własnym sumieniem, a nie zaglądać innym w talerze i metody wychowawcze, a to chyba jest bardziej stygmatyzowane niż sam poród sn czy cesarka i mleko matki vs. mm.