To ja mam takie pytanie.
Mieszkam z narzeczonym w kamienicy w odległości 2 minuty od Kościoła, w którym bierzemy ślub. "Dom" (mieszkanie w bloku) rodzinny Pana Młodego jest jakieś 30 km od Kościoła (inne miasto), a mój dom rodzinny (również w kamienicy na ostatnim piętrze) jest też jakieś 15 minut od Kościoła. Poradźcie mi co mam zrobić? Czy oboje mamy wyjść z naszego mieszkania, bez tych wszystkich ceregieli, czy jednak ja powinnam wyjść z mojego domu rodzinnego (ale kłóci się to z logiką i logistyką
)? A może wygonić PM do mojej mamy, a ja bym została u nas w domu i na niego czekała? Ślub coraz bliżej, a ja nie mam koncepcji :/
Ja bym albo ubierala sie u mamy i czekala na przyszlego pm ktory orzyjechalby ze swiadkiem i tesciami.
albo mlody niech jedzie ze swoimi rodzicami i swiadkiem do mieszkania twoich rodzicow a ty z rodzicami szykujcie sie u was

Chyba ze macie wyluzowana rodzine to oboje szykuhcie sie u siebie w osobnych pokojach i nie rodzice dojada na błogosławieństwo