moje doświadczenia z zagranicznymi lekarzami (siedziałam w uk) są po prostu tragiczne...
Nie tylko Ty Dziubasku. Tutaj w Irlandii tez lekarze sa o do dupy
Moj maz rozcial sobie reke w nadgarstku tak mocno, ze przecial sciegno, a ile krwi przy tym stracil, to juz sam Pan Bog wie
Bylo to w pracy. Zawieziono go szybko do jakiegos prywatengo lekarza, bo w szpitalu to moglby czekac do usranej smierci, az go przyjma.
"Lekarz" jak to zobaczyl odrazu wzial go do gabinetu na zszywanie. No i wlasnie, wiecie jak lekarz wygladal
zero fartucha, zero rekawiczek, w biurze, przy biurku grzebal mezowi w rece, czyli lapal sciegno, a potem zszywal reke. Dobrze, ze lekarz dal mezowi jakies zastrzyki (tezec, itp.)
Efekt tego wszystkiego jest taki, ze maz nie moze dzwigac nic ciezszego ta reka, a miejsce blizny caly czas jest sine.
Za kazym razem jak jestesmy w Szczecinie mamy sie z ta reka wybrac do lekarza, ale jakos czasu nam nie starcza. Maz byl u siebie, u lekarza z ta reka i trzeba cos tam zeskrobac i laserem potraktowac.
a znajomość angielskiego.. no cóż.. na pamie chyba nie znajdziesz lekarza bez znajomości drugiego czy trzeciego jezyka..
jakos nie pomyslalam o tym
W kazdym razie Moniu tak jak mowisz, poczekam na Liliann jeszcze.