Moja koleżanka miała przeboje z orkiestrą, bo choć podpisali umowę pół roku wcześniej, dzień przed weselem okazało się, że NIE MAJA ORKIESTRY!
Po prostu facet, który z nimi podpisywał umowę zerwał współpracę z tą orkiestrą i nie raczył poinformować mojej koleżanki.
Dowiedziała się tylko dzięki temu, że zadzwoniła by dogadac się w kwestii utworu na pierwszy taniec.
Na gwałt musieli szukać nowego zespołu, a ten co znaleźli wyszedł z pozycji WIELKIEJ ŁASKI i grał raptem do 2 w nocy!
Zespół domagał się alkoholu, ale młodzi odmówili, więc orkiestra zaczęła tylko puszczać kawałki z płyt, więc świadkowie poszli z alkoholem do nich a orkiestra ponownie z wielką ŁASKĄ go przyjęła.
Ja podziwiam moją koleżankę za opanowanie, bo ona nie przywiązuje głowy do takich spraw. Ja bym tam chyba ku...cy dostała na własnym weselu!
