"Sitwa" P. Świst - po "Karuzeli" to już nie to samo, ale czyta się szybko.
"W żywe oczy" i "Perfekcyjna żona" JP Delaney - thrillery inne niż wszystkie i w sumie nie wiem jak je ocenić. Przeczytałam i z każdym rozdziałem byłam w szoku ze można coś takiego wymyślić, a jednocześnie byłam ciekawa jak się skończą.
"Dziewczynka w czerwonym płaszczyku"
"O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz"
"Byłem asystentem doktora Mengele"
"Podróż Cilki"
Cztery pozycje z zupełnie inną relacją, ale wszystkie wstrząsające...
"Kobiety z bloku 10" ma z kolei formę raportu, reportażu więc czyta się inaczej, ale ogrom zła przeraża tak samo.
Po tej serii chyba znów czas na coś lżejszego.