Zgadzam się z Agatką, nie da się wyłączyć całkiem myślenia. Ale uwierzcie, że się staram, a najbardziej to teraz staram się myśleć pozytywnie i wierzę

ziółka może i działają na psychikę, ale myślę, że na jajniki też, bo dziewczyny pisały, że np przy pco ilość pęcherzyków podczas usg była o połowę mniejsza, co również nie raz dziwiło lekarzy. Dlatego ja wierzę, możecie się śmiać, mówić, że jestem nienormalna, ale trudno

mnie pomogą i życzę by każdej z nas w końcu się udało

Ponad 2,5 roku się staramy, więc uwierzcie, że głowę miałam już na tym punkcie bardzo chorą, ale teraz wyluzowałam, zrozumiałam, że nie mogę tylko tym żyć, mam takie fale, raz myślę więcej, raz mniej, ale myślę, bo bardzo marzę o swoim maluszku. Wiem, że wszystkie z Was które miały takie problemy rozumieją mnie doskonale, dlatego bardzo Wam dziękuję za wsparcie
