kslomka81, wspóółczuję ci bardzo
a pani z salonu z sukniami pogratulowac dobrego samopoczucia!! przesada!!! napisz czy odebrałaś kieckę i i jak rozmowy z DJ
taaaaaak,
wszystko skończyło sie dobrze ale stracha to miałam co nie miara. Suknia wisi w domu
Dj sie odezwał i przeprosił żę nie dał znać wcześniej i umówiliśmy sie na spotkanie żeby dogadać parę rzeczy i się udało. spotkanie sie odbyło i było całkiem miło.
z suknią było gorzej bo ja dzowniłam i dzwoniłam a tam wciąż głucho wiec pojechaliśmy tam razm z narzeczonym po pracy i jeszcze w dodatku w burzę. Było zamknięte i info że urlop.
następnego dnia jak mi troche przeszła złość pojechalismy na zakupy z narzeczonym i w trakcie ganiania między pułkami z koszykiem dzwoni telefon. Moja Mama informuje mnie że Panie z salonu dzwoniły że czekają na mnie w salonie i że sukienka do odebrania.
okazało się zę Panie zalało w trakcie jakiejś tam burzy, a że w tym czasie było ich troche i to całkiem sporych to gdzieś musiały sie rozpłynąć więc rozpłynęły sie, tyle że do salonu. ale sukience nic sie nie stało bo wisiała wysoko. i pewnie salon jescze rtroche sie posuszy.
teraz jestem szczęśliwa i spokojna. 22go jedziemy ostatni raz przed ślubem do księdza.
