ja szykuje juz niespodzianke dla mojego żuczka...
wraz z wjazdem dzika na salę, który bedzie cały płonął (polany spirytusem), na szyi bedzie miał zawieszony fartuszek z napisem "just married". po wjeżdxie, orkiestra zacznie gadać do gości np. "panna młoda chciała ofiarować ten fartuszek, by uświadomić panu młodemu, swieżo upieczonemu, co oznacza wejście w związek małżeński, czyli przygotowanie do zawodu kucharza..."itp itd. Tak na wesoło, fajny i niedrogi prezencik, śmieszny przede wszystkim, kupiony na allegro. Polecam:)
temu wszystkiemu rzecz jasna, towarzyszyc bedzie fajna pioseneczka zadedykowana właśnie jemu...choć narazie niewiem jeszcze jaka...