A ja nie ćwiczę już tydzień, a tak mi dobrze szło

Załatwiłam się przed wigilią, myjąc okna. W wigilię jeszcze ćwiczyłam. Jestem tak chora, i mam tak zatkany nos, że nie dam rady oddychać. Na myśl o skakaniu płakać mi się chcę. Leżę na razie w łóżku, i nie wiem co będzie. Bo moja przychodnia od 1 nie czynna, zresztą wszystkie w okolicy nie czynne...
Ale jak się tylko ogarnę, będę ćwiczyć. Mam nadzieję, że do niedzieli najpóźniej mi przejdzie.
Ja też pudełkowa, ale do pracy biorę dwa posiłki.
Karolina, fajnego bloga podrzuciłaś 
Blog fajny i pomysły nie głupie, tym bardziej, że wykorzystują obiady z dnia wcześniej. Jak się człowiek dobrze zorganizuję, i przemyśli sprawę od razu na cały tydzień, to i jedzenie się nie zmarnuje, kasę zaoszczędzi, no i czas, bo nie trzeba myśleć, co i jak i kiedy
