ja póki co nie rozumiem fenomenu tego zbiorowego biegania, bo jak coś sprawia przyjemność to się idzie i biega, bez oglądania na innych, chyba ze jakieś konwersacje w między czasie prowadzicie 
Też tak mam. Nie umiem z kimś biegać, autentycznie mnie to męczy (psychicznie i fizycznie). Każdy ma inne tempo, ja też mam swoje i lubię słuchać swojego ciała. Już od chyba 1,5 wybieram się na trening z
Night Runners - z czystej ciekawości, żeby zobaczyć jak to jest. Ale jakoś się nie przemogłam. Bieganie jest takie "moje", kiedy przebywam sama ze sobą i ze swoimi słabościami.
W ten weekend po raz pierwszy zaliczyłam
Parkrun, na który też się dłuugo zbierałam. Ale to zupełnie inna bajka. Niby biegnie się razem, ale każdy osobno, jak na zawodach.
W klubie fitness prowadzę trening biegowy, ale też to inaczej odczuwam. Może dlatego, że jestem nastawiona, że to nie jest "mój" trening, tylko klientki i mam inne nastawienie. Na swoich treningach lubię wsłuchać się w swoje myśli