Żyję, żyję

Jak miło, że ktoś się o mnie dopytuje

Podczytuję Was co jakiś czas, tylko się nie odzywam.
U mnie siłownia trochę zeszła na boczny tor - co od razu widać po nogach, bo pojawił się większy cellulit

Teraz skupiam się bardziej na bieganiu i przygotowaniach do maratonu. Chociaż jest ciężką z tą moją anemią, bo często brakuje mi tchu (podbiegi na trasie to jest jakaś masakra). Biegam z pulsometrem, żeby kontrolować serducho. W środę idę do hematologa, zobaczymy co powie. Póki co robienie interwałów i ćwiczenie siły biegowej muszę odpuścić, nie jestem w stanie tego wykonać

Średnie tempo biegania to 6.05-6.12 - świat się kończy

No nic, trzeba to przetrwać.
Selena, jak tam biodro?